Tzimiskes napisał(a):Zwróć głównie uwagę na sposób czyszczenia, bo to jest najważniejsza aktywność przy obsłudze aero... Wszystkie malują tak samo. Ja mam ultrę h&s i jest to chyba najłatwiejszy w utrzymaniu sprzęt, nie musisz rozkręcać głowicy kluczem, nie martwisz się o uszczelki (a te pękają). Ja osobiście testowałem 4 i zostałem przy ultrze, bo czyści się najszybciej. No i cena 300 oraz dostępność gra rolę.
Jak malujesz tzw. "błotem" czyli winylami to musisz wykręcać dyszę czy tam rozbierać na części pierwsze aerograf.
Nie pisz tzw. komunałów bo gdzieś przeczyłeś.
Porządny aerograf w systemie Iwata nie trzeba rozbierać co chwila do czyszczenia. Przepłukanie + wyjęcie, przetarcie i naoliwienie igły - TO WSZYSTKO.
Miałem Ultrę i Infinity (chyba najładniejszy aerograf) i są to całkiem fajne urządzenia ale trzeba zdawać sobie sprawę z ich ograniczeń czyli dość miękkie dysze, które (szczególnie początkującemu bo "strzela spustem") bardzo łatwo uszkodzić (miękki materiał - pękają, zwiększają średnicę) i/lub zakitować resztkami farby na wewnętrznych ściankach (H&S nawet specjalny skrobak do tego sprzedaje czyli zna problem).
Zdecydowanie po porównaniu (wszystkie posiadałem dłużej lub krócej) kilku aerografów wybrałem tzw. system Iwata czyli wkręcane dysze. Oczywiście sprzęt markowy, a nie "oficjalne podróby" z Chin.
Najlepiej w ręku leżała mi Tamiya Spray Work 0.3 i żeby tylko miała zaworek regulacji powietrza w korpusie nawet nie myślałbym o zakupie Iwaty HP-CH (mam ją obecnie, kupioną dość okazyjnie i jest to mój aerograf docelowy)
Najbardziej uniwersalnym rozmiarem dyszy jest 0.3. Wybaczy więcej błędów w proporcjach rozcieńczenia farby, można zapodkładować spory model bez zmęczenia nadgarstka, narysuje tak samo cienką kreskę jak fetyszyzowana (przez sporą liczbę cyferkolubnych teoretyków) dysza 0.2. Warunek to sprzęt powtarzalny czyli markowy bo tylko taki gwarantuje jakość i jednakowość każdego egzemplarza. Z chińczykami niestety tak nie ma bo mają być tanie i się je robi byle ja, byle tanio i z tego co pod ręką. Oczywiście można trafić na dobry sprzęt ale jest to podobne do wygranej na loterii.
PS. Dyszy ani ja ani poprzedni właściciele (miałem np. używanego Olymposa, dwie Tamiya) jakoś nie ukręcili za to może się zdarzyć uszkodzenie końcówki igły. I znów te 0.2 są dużo delikatniejsze.