Modelarstwo z pasją

Tak jak w temacie - Od razu mówię, że wiem, że olejny Ale ostatnio już pierdolca dostałem jak washowałem Sd Kfz 221 (1:35), zużyłem chyba z 20 patyczków do uszu i sporo benzyny. Próbowałem też wash z pigmentów + wody i płynu do naczyń, ale w moim odczuciu nadaje się on jedynie do samolotów.
Tak więc mam pytanie: Jaki, z gotowych washów najlepiej kupić? Czy dorównają washom olejnym? Czy praca z nimi nie będzie tak uciążliwa? (najchętniej to bym cały model oblał washem i nic nie ścierał, ale nie wiem czy takie cudo istnieje )
Wszelkie tipy na temat ścierania washa również mile widziane.

Bardzo dobre washe robi Citadel (farby do figurek Warhammer). Czarny Nuln Oil jest legendarny, podobnie jak ich podkłady w sprayu. Ale inne kolory też robią.
https://www.games-workshop.com/en-PL/Shade-Nuln-Oil-2019

..tylko że nuln oil, agrax i temu podobne dobre sa wyłącznie do małych powierzchni i detali. Na większych to orka na ugorze.

natomiast najlepszym łoszem jest samodzielnie zrobiona mieszanka white spirytu i farby olejnej.

Recenzjemodeli.pl napisał(a):natomiast najlepszym łoszem jest samodzielnie zrobiona mieszanka white spirytu i farby olejnej.

To wiem... Ale nie dość, że schnie to 2 tygodnie, to jeszcze nie można zalać całego modelu bez ścierania (pozostają ślady). Chyba, że coś źle robię. Stosuję benzynę do zapalniczek i 10 letnie farby olejne, może mieć to jakieś znaczenie?

Owszem, coś robisz źle. Szczególnie przy benzynie do zapalniczek, która wysycha wręcz zbyt szybko. I wiesz, ja też bym chciał polać farbą model, żeby p[o wyschnięciu wyglądał PIIIEKNIEE!. Ale to niestety tak nie działa. Tak z malowaniem, jak i z łoszowaniem.

Recenzjemodeli.pl napisał(a):Owszem, coś robisz źle. Szczególnie przy benzynie do zapalniczek, która wysycha wręcz zbyt szybko. I wiesz, ja też bym chciał polać farbą model, żeby p[o wyschnięciu wyglądał PIIIEKNIEE!. Ale to niestety tak nie działa. Tak z malowaniem, jak i z łoszowaniem.

Cóż, zainspirowały mnie prezentacje washa Vallejo na których oblewany jest cały model bez ścierania. Nie jestem jednak pewien intensywności owego washa, a lubię robić dość brudne pojazdy.

Shelby67 napisał(a):zainspirowały mnie prezentacje washa Vallejo na których oblewany jest cały model bez ścierania

Masz jakieś linki? Zaintrygowałeś mnie, jeszcze się nie spotkałem z takim rozwiązaniem.

Łukasz_K napisał(a):

Shelby67 napisał(a):zainspirowały mnie prezentacje washa Vallejo na których oblewany jest cały model bez ścierania

Masz jakieś linki? Zaintrygowałeś mnie, jeszcze się nie spotkałem z takim rozwiązaniem.

Akrylowy wash bardzo często stosowany jest w modelarstwie figurkowym. Po nałożeniu koloru bazowego całość malowana jest rozcieńczonym, ciemniejszym odcieniem, który wpada głównie w zagłębienia ale sprawia też, że cały kolor bazowy staje się ciemniejszy. Na końcu dodaje się rozświetleniana wypukłościach. Taki speedpainting bez dodatkowych warstw lakieru. W pewnym stopniu pozwala na uzyskanie płynniejszego gradientu na nieregularnych kształtach w przeciwieństwie do standardowego washa, ktorego "odcięcie" jest ostre a on sam znajduje się tylko w zakamarkach żeby podkreślić ich kształt.

Czyli taki glazeing? Ok już rozumiem, dzięki. Ale myślę ze w modelarstwie redukcyjnym się to raczej nie sprawdzi, bo nam o to odcięcie chodzi. Olejny wash po całości nawet po starciu zmienia odcień farby, dlatego jednak wolę pinwasha, mniej ścierania.

Łukasz_K napisał(a):Czyli taki glazeing?

Właśnie coś w tym rodzaju chociaż figurkowy glazing polega na miejscowym kładzeniu transparentnych warstw pozwalających na uzyskanie płynnego przejścia czy też delikatnej zmiany odcienia. Zasadniczo akrylowy wash to taka szybka, całościowa forma glazingu, nad którą nie ma się tak dużej kontroli.

Również uważam, że w modelarstwie redukcyjnym raczej taki całościowy akrylowy wash średnio się sprawdzi. Pokusiłem się raz przy malowaniu drewnianego pokładu ale przy samolotach czy innych konstrukcjach nie widzę zastosowania bo zmiany odcienia koloru bazowego będą zbyt duże.

Dlatego modele maluje się w sposób biorący pod uwagę łoszowanie i kolejne etapy. Niemniej jednak, pracując z olejnym łoszem, na matowej powierzchni, można w pełni kontrolować wszystkie efekty, ich intensywność itd. Wodorozcieńczalny takiego komfortu nie daje

Ja zawsze pokrywam model sidoluxem, boję się że przez ciągłe pocieranie patyczkiem zdrapałaby się farba na niezabezpieczonej powierzchni (szczególnie, że maluję pędzlem).

To po co pocierasz patyczkiem? To jest całkowicie zbędne

Recenzjemodeli.pl napisał(a):To po co pocierasz patyczkiem? To jest całkowicie zbędne

Ścieram patyczkami do uszu nasiąkniętymi w benzynie, a czym innym? Stosowałem się do tego poradnika: https://agtom.eu/content/23-pojazdy-niemieckie-cz5

A ja ostatnio zakochałem się w wash'ach glinkowych (clay wash) Flory Models.
Zalew się cały model, wyciera się po prostu ściereczką lub patyczkiem do uszu bez użycia żadnej chemii. Można fajnie modelować zabrudzenia całej powierzchni delikatnym papierem ściernym.
Nadaje się tylko do większych powierzchni ale miejscowo i tak używam wash'y olejnych Tamiya.