Jak by kto nie był akurat w Bytomiu, to taki mały apdejt.
Zawsze uważałem, że tablice przyrządów to trudny temat i kiedy mogę to - mimo całej mojej miłości do skreczowania - używam gotowych. Tu się nie dało, a zatem przypomnienie znanej w zasadzie procedury:
1. Na początek blaty - uwaga, otworki wiercę przed wycięciem blatów:
2. blaty naklejone na płytkę przy użyciu cieniutkiego paska tamiyowej taśmy:
3. Psiknięte kolorem zasadniczym:
4. To pozwala na dwa istotne skutki: a) od razu mam pasek biały na tablicy; b) mam idealnie wyznaczone miejsca na "zegary":
5. Z magazynu kalkomanii dobieramy zegary, szczególna finezja wycinania nie jest wymagana, bazowa kropka farby pozwala trafić w punkt, choć zalecana jest każdorazowa kontrola pozycjonowania:
6. Blaty zaopatrzone w różne detaliki:
7. I poglądowo - na szybki zegarów wykorzystałem folijkę do zabezpieczenia telefonów:
8. Posklejane, gotowe. Nie jest to może Yahu, ale powinno grać: