Zgodnie z planem model doleciał wczoraj. Wrażenia mam bardzo mieszane.
Pierwsze skojarzenie jakie miałem to stary Bf 109 E Matchboxa sprzed lat. Oczywiście Tank jest ciut lepiej zrobiony ale filozofia opracowania tego modelu była chyba identyczna.
Przede wszystkim model jest bardzo nierówny. Są zarówno elementy wykonane zadzwiająco delikatnie i totalne kloce. Ogólnie wrażenie mam takie, że temu modelowi brak detali. Jeśli ktoś łudzi się, że ten model można postawić koło Spitfire Tamiya to prawda jest taka, że jego moooooże można postawić koło Fw 190 D Hasegawy, chociaż detale Hasegawy są i tak znacznie lepsze. Do Tamki to jeszcze ze 20 lat im brakuje i to nie jest opinia na wyrost.
Co mnie osobiście zasmuca i co mi się nie podoba (z takich największych zasmuceń):
[1] Model jest mimo wszystko bardzo drogi. Jest droższy od Spitfire. Ok, to krótka seria, import prosto z Japonii itp. ale cena jest wysoka. Za tą cenę nie kupiłbym drugiego takiego modelu. Ba, gdyby nie był Ta 152 tylko coś innego, nie wiem, Spitfire XIV, P-61, Hellcat (czyli modele, które bym normalnie kupił w tej skali) to nie przy tej jakości i nie za tą kasę.
[2] Model w ramkach wygląda na raczej poprawnie wykonany, chociaż są i błędy. To co pisałem w poprzednich postach po obejrzeniu test shotów się w zasadzie potwierdza:
- dziwne śmigło,
- osłona kabiny tylko w wersji ciśnieniowej i niestety bez charakterystycznych wkładek pochłaniaczy wilgoci między dwiema warstwami szkła i co najgorsze, ścianki osłony są płaskie zamiast lekko wypukłych. Są bardzo cienkie i ładne, bardzo czyste ale niestety kształt nie jest OK. To smutne, chociaż wiem, że odlanie tej osłony tak jak powinna być jest bardzo trudne i raczej w zasięgu firm pokroju Tamiya.
- golenie podwozia, generalnie OK choć toporne
- kokpit, bardzo toporny, konsole boczne z nieostrymi detalami (och pardą, z "nieostrym detalem"), fotel do wyrzucenia itp. Ktoś pokusił się o sprawdzenie jak wyglądała kabina pilota w samolotach Fw 190 / Ta 152 i wreszcie ją poprawnie zaprojektował. Niestety detale są słabe
- linie podziału blach są dużo grubsze jak w Spicie ale i chociażby Fw 190 Hasegawy w tej skali. Co gorsza, są miejscami trumpeteropodobne nity a linie np. pod spodem i na wierzchu płata różnią się znacznie grubością
- model jest bardzo dziwnie pocięty, widać to na linkowanych wcześniej zdjęciach. Nie wiem jak to się będzie składać, niby na poprzednie ich modele ludzie nie narzekali no ale zawsze jest to coś, co może sprawić kłopot,
- zaprojektowano bebechy, silnik, radio, wnętrze kadłuba ale to wszystko jest na poziomie takiej sobie "siedemdwójki" Ja wiem, że teraz w modzie jest orzec stanowczo na forum, że model wg producenta i suwmiarki wykonany jest w skali 1:48 ale po zrobieniu wygląda na 1:72 ale tu mamy takie wrażenie przed zrobieniem. A nie jestem złośliwy i nie mam nic do Zoukei-Mura personalnie, żeby im specjalnie na złość "pojechać".
Co natomiast mi się podoba?
- To jest Ta 152 H i to wynagradza wszystko co napisałem powyżej. Ten model będzie wyglądał jak Ta 152 H-1 i to najważniejsze.
W końcu uroczym blondynkom czasem wybaczamy głupiutkie zachowanie, prawda?
Korci mnie, żeby go rozbabrać.