Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
niedziela, 30 maja 2010, 19:08
przez uruk-hai
(mam wrażenie że nie było)
Lubię TU zapuścić się w lekturę i ... w zasadzie cd. eduardowej story:
http://www.hyperscale.com/2010/reviews/ ... ewbg_1.htm
Re: Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
niedziela, 30 maja 2010, 20:39
przez Kuba P.
No i co chciałbyś w odpowiedzi przeczytać?

Re: Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
poniedziałek, 31 maja 2010, 08:12
przez Pawel Burchard
A tak z innej beczki - czy są jakieś informacje czy będą jakieś nowe tematy Luftwaffe 'by Eduard' w 1:48, bo właśnie chyba dobrneliśmy do końca zapowiedzi
p.
Re: Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
poniedziałek, 31 maja 2010, 09:09
przez Aleksander011
inny ,ciekawy "in box"
http://modelweb.modelforum.cz/view.php?cisloclanku=2010050019Nie przyglądałem się zbytnio ,ale na pierwszy strzał błąd w wersji D-13 -otwory wyrzutników łusek pod skrzydłami mają zły kształt...łopaty śmigieł też jakieś dziwne.
Re: Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
poniedziałek, 31 maja 2010, 09:27
przez Kuba P.
To, Przyjacielu Drogi jest pikuś przy całej serii knotów które już widać.
[1] Tak jak napisałeś, kształt okien wyrzutników łusek MG 151 skrzydłowych w jedynej znanej dobrze D-13 jest inny. Jak mamy na dzień dzisiejszy zidentyfikowane dwie seryjne D-13 i mniej lub bardziej mgliste ślady innych to można przyjąć, że jak ta jedna, świetnie znana ma nieco inne te okna to reszta miała tak samo. Eduard jednak zrobił numer roku i zrobił sobie zunifikowane skrzydło dla modelu D-9 i D-13. Przy czym nic nie jest dobre, ani dla D-9 ani dla D-13. Chodzi o ten nieśmiertelny panel centralny między wnękami podwozia...
[2] W skrzydle D-11 rzeźba na całego. Ok, są okna wylotowe dla łusek MK 108 i są wybrzuszenia nad działka na wierzchu skrzydeł. I na tym się dobre kończy. Panel między wnękami totalnie dziwny. D-11 nie miał żadnego uzbrojenia kadłubowego, co więc tam robią niby wycięcia dla kanałów wyrzucających łuski z MG 131? Na żadnym ze znanych mi zdjęć D-11 nie widać wyraźnie jak ten panel wyglądał, to może być argument na obronę Eduarda ale oni powielili błędną hybrydę swojego autorstwa z D-9 i D-13! Czyli jak nie wiadomo co tam mogło być to dajemy coś, co jest na 100% skopane? Ciekawa sprawa.
[3] O ogonie już pisałem przy D-9 i nie zamierzam się denerwować dalej. Nie poprawiono nic.
[4] Jeśli dobrze zrozumiałem, to kadłub dla D-11 i D-13 jest taki sam. To kolejny błąd, bo te kadłuby różniły się kilkoma detalami!
[5] Detale silnika są niewłaściwe, o ile poprawnie widzę na tych ramkach to brakuje chociażby innego jak w Jumo 213 A zbiornika oleju, wygląda na to, że i spreżarka jest niewłaściwa.
[6] Koła z bieżnikiem nadal odlane wadliwie. Felga zapadnięta. Szczęście, że Dory mają w większości koła gładkie, chociaż dla D-13 836017 konieczne będzie użycie jednej opony właśnie z bieżnikiem, ciekawe czy instrukcja o tym nadmienia.
Tak sobie myślę, że gdyby nie ten cholerny ogon to można ewentualnie by było wybaczyć im te babole. A tak dla osób które cenią sobie dokładność i wierność modelu jest to cecha może nie tyle dyskwalifikująca co zniechęcająca do pracy nad tym nomen omen ciekawym modelem.
Paweł pyta, co niemieckiego Eduard ma zamiar wydać. Ja mam nadzieję, że już nic. I dalej mam nadzieję, że Hasegawa wyda pomniejszone długie foki w 1:48.
Re: Focke Wulf 190D-11/D-13 Eduard 1/48 czyli never-ending-story

Napisane:
poniedziałek, 31 maja 2010, 09:59
przez Pawel Burchard
Ja nie jestem aż tak krytyczny i wydaje mi się, że pod względem baboli modele Eduarda (te w skali 1:48) nie przekraczają średniej światowej. Nie do końca natomiast rozumiem czemu w tych modelach zawsze musi znaleźć się jakiś babol/dziwoląg jak np. absurdalne koła (typ 'generic') we wszystkich 110-tkach czy śmigła (typ Stukas) w 110 G-2.
Ale czekam w napięciu na nowe zapowiedzi. Może Me 210/410? Chociaż pewnie Kuba skomentuje 'co by tu jeszcze spierzyć Panowie'

p.