Mam już ten model. Jest fajny.
Zestaw jest raczej prosty, elementów jest kilka na krzyż. Odlewy podstawowych komponentów płatowca są przyzwoite. Powierzchnia jest gładka, lekko satynowa. Ja osobiście to lubię. Linie podziału blach są równe i delikatne, ale nie do przesady. Detale odlane są dość prosto, tak powiedzmy na poziomie czeskich short runów sprzed 8-10 lat. Niestety na niektórych elementach, takich jak golenie podwozia chociażby widać jak niedoskonała jest użyta technologia. Fatalne są koła...Szkoda trochę.
Żywice, których mamy kilka prezentują taki przeciętny poziom. To nie nowy Aires, to raczej coś pomiędzy lepszym Verlindenem a gorszym CMK. Blaszka jest zaskakująco porządna, farbowany Eduard ale naprawdę ładnie zrobiona. Do użycia.
Świetnie wyglądają kalkomanie, no tu muszę przyznać, że jestem zaskoczony.
Piszę tak o czeskich rzeczach, bo to czeski model. Blaszka Eduarda, wypraski Sworda.
O stronie merytorycznej nie chce mi się teraz pisać, może przy okazji budowy modelu wygodniej będzie to pokazać. Żeby ten model wyglądał jako tako porządnie, czeka mnie duuuużo budowania od podstaw ale wyjściowo zestaw rokuje dobrze.
Na koniec zabawna sprawa, znam dość dobrze Fw 190 D-9 Hasegawy 1:32 i patrząc na elementy modelu PCM mam jakieś takie poczucie deja vu...
ps - edit:
Pochwaliłem kalkomanie, ale chyba za wcześnie. Patrzę właśnie na drobne napisy eksploatacyjne (w tej skali całkowicie czytelne) i widzę błędy ortograficzne.
Np. zamiast "Sprengladung" mamy "Sprungladung". Zamiast "Schleppen" mamy "Schluppen".
Zamiast "Reifendrück" mamy "Reifendruck" (co ciekawe, w słowie Federbeindrück jest poprawnie umlaut).
Zamiast "Kühlstoff" mamy "Kuhistoff"...
Niby drobiazg ale wkurza.