Hm, no to jeszcze jeden kwadrans żeby nieco zdmuchnąć uśmiechy tych, którzy podnieśli czeski garaż do rangi arcydzieł Pana Tamiya.
Oglądam wypraski Tempesta i kilka rzeczy nieco mnie zdziwiło. Te otwory na skrzydłach u mnie mają różną grubość a jeden...jest w ogóle wypukły. Taki kołek wystaje. Fajnie, nie trzeba szpachlować i szlifowanie w mniej niż ćwierć godziny ale osssochozi? Dalej wierzchy skrzydeł, polecam zobaczyć co się dzieje na krawędzi natarcia chociaż nie. Olejcie to. Zobaczcie klapy. Kto w listopadzie 2018 roku robi taki gruz ja się pytam? Linia łączenia leci centralnie w połowie klap i po spasowaniu zostaje rów do szpachlowania. A dookoła takie śliczne, nowoczesne, ultramodne nity. Och jak szkoda że to pójdzie w cholerę pod szpachlą.
Kadłub. Szacun. Nity dziurawe, nity wypukłe. Takie rzeczy tylko w garażu. Ale zaraz, czemu nity na spodzie mordy zanikają i czemu te kolce na kadłubie takie jakieś dominujące nad resztą? Nie wiem, nie znam się na aktualnej modzie, dziwne. Ale dobra, niech będzie. Śmigło - albo ja się nie znam albo łopaty mają przekrój wypukły po obu stronach. Zresztą tam przekrój, na każdej z nich w obu wersjach vrtula jest normalnie nadlewka jak za starych czasów artystów od
wypustów z Prostejova. Rzut oka w lewo, prawo i do tyłu i te nadlewki są na innych elementach. Tak to robi też i Airfix! Czy na serio nie da się zamknąć szczelnie formy? Każdy element na ostrej krawędzi ma gdzieś tą błonkę. Ja wiem, że to się w piętnaście minut usuwa, ja wiem że lepszego nie ma. Ja to wszystko wiem tylko jakoś nie mogę skumać jak można było porównać model Tamki do modeli Edka i podpisać się pod zdaniem zrównującym wykonanie jednych i drugich? Zapomniałbym o elementach szklanych ale na szczęście je odłozyłem na bok i się przypomniały. Śliczne, płaskie szyby wiatrochronu mają nierówną grubość, osłona odsuwana robi efekt soczewki.
Ja wiem, że to wyżej jest złośliwe, przerysowane, jadowite i nie przystoi. Ja wiem, że jak się nie podoba to weź se inny Tempest. Ja wiem. Ja się tym modelem bardzo podjarałem bo jakoś lubię takie delikatne i wysmakowane w kształcie samoloty i Tempest wpisał się na szczyt tej listy ze 30 lat temu od kiedy moim sercem zawładnęła ta filigranowa sylwetka uchwycona w plastiku przez czarodziejów z Matchboxa. Patrzę sobie na te wypraski i mam takie czeskie wrażenie, że jest super ale tak nie do końca.
Znacie to: idziecie do praskiej knajpy i jest fajnie, doskonały Plzen w tradycyjnych okrągłych kufelkach ... ale w kiblu wisi kaloryfer żeberkowy model 1968. Nic to, podchodzi kelnerka prześlicznej urody, zgrabna ładnie ubrana...ale na nogach ma te okropne buty Shreki.
I taki jest ten Tempest. Super, ale taki super minus. Może kiedyś Tamka zrobi