Moim zdaniem ilość mankamentów 1:48 Emila Eduarda absolutnie mieści się w normie i nie wykracza poza standard ustanowiony przez wcześniejsze modele Hasegawa i Tamiya (i dodajmy 1:32 Dragona). Oto czemu:
Georg01 napisał(a):Najbardziej rażą mnie klapy za szerokie o 1-1,5 mm - błąd przeniesiony ze skali 1/32. Nie mogę patrzeć na ten płat od góry, szczególnie jak widzę krzyż, który ledwo mieści się na skrzydle pomiędzy klapami i lotkami. Poprawienie tych klap dość upierdliwe - trzeba je ciąć i dokleić paseczki w rowkach na skrzydle.
O tym problemie pisano też tak, że za szerokie rzekomo miały być gniazda slotów/sloty. Zbyt mocno wcięte w skrzyło. Sprawdzałem to. Zrobiłem sobie w Monachium sporo zdjęć Emila właśnie pod kątem takich "trudnych" Emilowych miejsc i oczywiście są to te same rejony jakie budzą kontrowersje w nowym modelu.
Wracając do skrzydła. Ja nie wiem do końca jak to zweryfikować. Znaczy wiem - wsiąść w samochód i pojechać do Monachium gdzie obsługa nie ma żadnego problemu z mierzeniem eksponatów. Centymetr w dłoń i mierzyć. Nosi mnie znów i chyba tam pojadę jesienią więc może rozstrzygnę ten problem. Póki co nie chcę bawić się w doklejanie paseczków i mordowanie z tym płatem. To najlepsza droga na moją półkę nieskończonych modeli, ciasno na niej.
Georg01 napisał(a):Na skrzydle z góry seryjka zupełnie nieprawdziwych luków, które należy czym prędzej zaszpachlować, bo ich tam nigdy nie było. Wystarczy porównać skrzydło z Dragona w 1/32.
Dwa bodajże na stronę. Jeden z nich to obrys łatki z eksponatu z RAF Museum Hendon (obecny i w Tamce) a drugi to otwór na końcach skrzydeł, jakby się komuś w CAD skopiował obrys dolnego panelu z otworem i przeniósł na górę.
Ze skrzydłem Dragona nie porównujcie! Niech was ręka Boska broni i Bosek zabierze szpachlę zanim popsujecie skrzydła Edka
Dragon ma również błędnie rozmieszczone wzierniki na skrzydle i chyba tych błędów jest więcej jak w Edku. Alarm
Druga sprawa - gdzie w Dragonie jest bąbel / owiewka nad sworzniem Messerschmitta nad wiązaniem skrzydła? Ta zagadka przyniesie zaskakujące odkrycie - bąbla nie ma.
Hasegawa, mój bardzo ulubiony Emil ma jak pamiętam dość poprawnie porysowane skrzydło i wzierniki są (nie mam teraz modelu pod ręką żeby potwierdzić) jak pamiętam OK. Ale są też bardzo proste i nie ma detali (tłumacząc na pewuemowe - nie ma detalu) tych pokryw. I tutaj albo szpachlujesz w Edku albo rysujesz Hase. A Dragon niech się nie wychyla
Georg01 napisał(a):Kolejny problemik, drobny rzecz jasna dla tego, komu obce 109, klapka do uchwytu do wchodzenia na skrzydło - to ta zaraz za kabiną pilota. Klapka jest nie w tym miejscu, ma nie taki kształt i jeszcze pod złym kątem. Do natychmiastowego zaszpachlowania i odtworzenia nowej, poprawnej. I tak chwała niebiosom, że usunęli tą klapkę z prawej strony. W 1/32 Eduarda klapka tam jest !!! Jak autor modelu sobie wyobrażał wchodzenie do Bf 109 z prawego skrzydła, to chętnie bym wysłuchał, a jeszcze chętniej zobaczył jak to robi.
No tak, uchwyt po prawej mnie też rozśmieszył ale szczerze mówiąc jego obecność tam nie byłaby aż taka idiotyczna. W końcu na prawe skrzydło musiał wejść mechanik, żeby rozkręcić korbą rozrusznik. No ale ok, korekta tej klapki po lewej. Prawdę mówiąc kropeczka Super Glue, kilka ruchów papierem i wyrysowanie nowej klapki.
Niżej fotka, jakby ktoś chciał sobie poprawić:
Georg01 napisał(a):Nie pamiętam czy Eduard w 1/48 poprawił te tragicznie niekształtne bąble pod rurami wydechowymi z przodu kadłuba - zakładam, że nie. W 1/32 to kompromitacja.
Niestety tu nie jest najlepiej - większy bąbel, ten nad osłonami głowic jest owalny u podstawy a nie kroplowy i nieco źle wyprofilowany. To jest jakiś mankament i można to było zrobić lepiej. Tu się zgadzam.
Jak przy bąblach jesteśmy to owiewka bębna działka też jest źle zrobiona. Obrys jest zbyt regularny. Druga sprawa do korekty.
Dla chętnych materiał instruktażowy:
Georg01 napisał(a):Model jest w skali 1/47 - za duży, tak jak jego większy i starszy brat w 1/31,5.
Kto to pierwszy napisał? Na jakiej podstawie ten pogląd powstał bo już się z tym spotkałem i widzę, że sprawa zaczyna żyć własnym życiem. Coś jak nos Stukasa D/G i jego mityczne pół metra.
Pierwsze pytanie - jakiej długości jest Messerschmitt 109 E. Przyjmijmy że ok 860 cm. To przyjmując skale 1:48 i 1:47 mamy ile, ze 4mm różnicy na osiemnastocentymetrowym modelu.
Dla spokoju serca - sprawdziłbym to. Zwyczajnie zmierzyć model. Nawet jeśli on jest odrobinę za duży to jest to dla mnie pomijalne, nie krzywi bryły.
Co innego np. statecznik poziomy Dragonowskiego Volksjagera, gdzie różnica prawie 1 cm wyraźnie zniekształca model. To rozumiem i to niedawno poprawiłem. Ale Emil?
Georg01 napisał(a):Nie mogę zrozumieć, że takich elementów jak bąble, klapka, sloty, panele, które Hasegawa i Tamiya zrobiły dobrze 10-15 lat temu, Eduard nie widzi i robi manianę nawet bez spojrzenia na fotografie.
No tak, ale starsze modele mają inne felery. Zobacz np. koła. Koła w dużym dragonie to jakieś kuriozum. Felga totalnie bez sensu. Edek swoje koła zrobił ślicznie, o wiele wiele lepsze jak ma konkurencja. Kół nie poprawisz, trzeba zamienić.
Hasegawa ma słabiutkie koła, Tamka ma w miare OK ale Edek prowadzi. Tylne kółko - Tamiya ma kuriozum skopiowane żywcem z monachijskiego Emila. Kolejna rzecz, którą skopiowali źle. Łatka w skrzydle z Hendon i to kółko z Deutsches Museum. Mnogość wariantów i np. obecność zarówno wieszaka na 4 bomby jak i ETC 500/IX. Tylko w Edku. Ok - Edek ma ohydny podwieszany zbiornik paliwa. Robią ten sam wstrętny zbiornik od czasów 190 A i 110.
Edek ma oddzielne lotki co jest fajne. Edek ma też nity - kontrowersyjne ale ja wolę szpachlować nity niż je dziubać.
Ogólnie rzecz biorąc w tej chwili Edek podoba mi się najbardziej i na tle Hasegawy i Tamiyi na pewno nie jest jakimś gniotem. Jest bardzo dobry. Wymaga poprawek tak samo jak i tamte modele.
Edziego 109 E bronię bo nie zasługuje na taką krytykę.
Wszystkie zdjęcia eksponatu z Deutsches Museum znajdziecie na moim blogu tutaj:
http://fromreconstructiontodeconstructi ... chive.htmlKomandor napisał(a):Murek - jak wygląda ten Spit IX z Edka, jeszcze o nim nie czytałem. Mam ICMa i dodatki do niego, jest dużo gorszy od Spita Edka ?
Szczerze mówiąc - ICM nie ma nawet porównania do Eduarda. Naprawdę dwie różne klasy modeli. Edka kupisz za jakieś 50-60 PLN w opcji Weekend i będzie to świetnie wydane na hobby 50-60 PLN. Polecam Ci go Pawle serdecznie.
Mam ich z dziesięć już kupionych, dwa w drodze i nawet jeden na półce sklejony.