wady modeli Emila

Re: wady modeli Emila

Postprzez Maciek_66 » poniedziałek, 24 lutego 2014, 17:17

Kuba P. napisał(a):No tak, ale ja mam na myśli taki stan - jak zrobisz takie rurki żeby dobrze stykały się z osłoną silnika to będą wyglądać karykaturalnie duże w porównaniu do luf?


Raczej tak. Jeszcze popatrzę na to. Ale lochy zrobili straszne.
Nawiasem mówiąc mam kilka pozycji literatury (łącznie z tymi z egzemplarzy muzealnych) i w tym wiele ujęć niektórych fragmentów, natomiast trudno znaleźć inne. Właśnie nie ma dobrych ujęć oblachowania na połączeniu skrzydła z kadłubem (na dole), otworów na lufy, otworów z przodu pokrywy silnika itp. Trochę tak, jakby wszyscy fotografowali to samo i są podobne ujęcia.
pozdrawiam

Maciek Żywczyk
Avatar użytkownika
Maciek_66
 
Posty: 1043
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 22:14
Lokalizacja: Warszawa

Reklama

modele polskich samolotów

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 24 lutego 2014, 17:30

Maciek_66 napisał(a):Nawiasem mówiąc mam kilka pozycji literatury (łącznie z tymi z egzemplarzy muzealnych) i w tym wiele ujęć niektórych fragmentów, natomiast trudno znaleźć inne. Właśnie nie ma dobrych ujęć oblachowania na połączeniu skrzydła z kadłubem (na dole), otworów na lufy, otworów z przodu pokrywy silnika itp. Trochę tak, jakby wszyscy fotografowali to samo i są podobne ujęcia.


Po prostu mało komu się chce wjechać na plecach pod kadłub samolotu i trudno też tam fotografować. 109 naprawdę jest mały...a z drugiej strony ten długi nos jest na tyle wysoko, że mało komu się chce lub mało kto może przytargać jakieś schodki i zrobić zdjęcia z góry.

Takim wzorem dobrego Walkaround Bf 109 jest zeszyt WWP poświęcony G-2/R3 Trop, czarne 6 eksponowanego w RAF Museum Hendon.
;o)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 22:28

Kuba P. napisał(a):
Maciek_66 napisał(a):No i te dziury na lufy są spore. Wkleiłem takie imitacje takich nakładek na lufy, ale one chyba powinny pasować do osłony.


Dokładnie, te rury są spasowane z wycięciami w osłonie i po założeniu powinny gładko przechodzić w rynienki karabinów (tu akurat było w miarę spasowane :mrgreen: )

Polecam poniższe pocztówki:

http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=7944
http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=7009


Wracając do tych dwóch "dziur" zaraz za kołpakiem. To po kiego grzyba one były ? Co też wlatujące tam powietrze miało chłodzić czy też grzać ? Bardzo proszę o wyjaśnienie. Jeśli można oczywiście.

pozdrawiam
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 22:56

Maciek nie wiem czy to ta wersja ale tak na wszelki wypadek:
Obrazek

Robiłeś coś z tymi wlotami czy one po pomalowaniu tak finezyjne wyglądają ? Jest jedno ale, troszkę za okrągłe, bardziej kanciaste by się zdały. Kolejna sprawa to brak tej okrągłej wypukłości (drugiej większej) na okapotowaniu:
http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=7944

pozdrawiam
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:01

ivn napisał(a):Wracając do tych dwóch "dziur" zaraz za kołpakiem. To po kiego grzyba one były ? Co też wlatujące tam powietrze miało chłodzić czy też grzać ? Bardzo proszę o wyjaśnienie. Jeśli można oczywiście.


To jest bardzo fajne pytanie.
Te dwie szczeliny na górze osłony, z przodu ułożone były z grubsza nad przodem skrzyni korbowej silnika. Tam chłodzić specjalnie nie chłodziły silnika (o chłodzenie wielkiego V12 dbał własny wysilony jak cholera układ) ale wydaje mi się, ze celem było chłodzenie blachy rynienek wylotowych pocisków z karabinów maszynowych i przede wszystkim samej broni.
Rynienki były wykonane z tłoczonej stali i łączone z aluminiową osłoną. Rynienki były specjalnie zabezpieczone przed korozją i jakbym miał wiązać szczelinę z tyłu osłon silnika z czymś z przodu, to właśnie te dwa prostokątne otwory są moimi kandydatami na parę w tym prostym układzie. Dodatkowo z tyłu, za takimi dwoma cyckami osłaniającymi synchronizator karabinów jest jeszcze jedna para podobnych jak z przodu szczelin i są one ułożone właśnie m.w. nad zamkami karabinów.
Mogło też chodzić o przedmuchiwanie ciasnej przestrzeni z gazów prochowych, żeby te nie wnikały do kabiny.

Z drugiej strony - na wysokości jest zimno i broń mogła zamarzać. Istniały przecież instalacje ogrzewania broni strzeleckiej, paradoksalnie te wycięcia może miały za zadanie właśnie ją grzać?

Dobre pytanie i aż zerknę czy mądre księgi lub instrukcja obsługi samolotu myśliwskiego marki Messerschitt :) tego nie tłumaczy inaczej.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:18

Kuba P. napisał(a):
ivn napisał(a):Wracając do tych dwóch "dziur" zaraz za kołpakiem. To po kiego grzyba one były ? Co też wlatujące tam powietrze miało chłodzić czy też grzać ? Bardzo proszę o wyjaśnienie. Jeśli można oczywiście.


To jest bardzo fajne pytanie.
Te dwie szczeliny na górze osłony, z przodu ułożone były z grubsza nad przodem skrzyni korbowej silnika. Tam chłodzić specjalnie nie chłodziły silnika (o chłodzenie wielkiego V12 dbał własny wysilony jak cholera układ) ale wydaje mi się, ze celem było chłodzenie blachy rynienek wylotowych pocisków z karabinów maszynowych i przede wszystkim samej broni.
Rynienki były wykonane z tłoczonej stali i łączone z aluminiową osłoną. Rynienki były specjalnie zabezpieczone przed korozją i jakbym miał wiązać szczelinę z tyłu osłon silnika z czymś z przodu, to właśnie te dwa prostokątne otwory są moimi kandydatami na parę w tym prostym układzie. Dodatkowo z tyłu, za takimi dwoma cyckami osłaniającymi synchronizator karabinów jest jeszcze jedna para podobnych jak z przodu szczelin i są one ułożone właśnie m.w. nad zamkami karabinów.
Mogło też chodzić o przedmuchiwanie ciasnej przestrzeni z gazów prochowych, żeby te nie wnikały do kabiny.

Z drugiej strony - na wysokości jest zimno i broń mogła zamarzać. Istniały przecież instalacje ogrzewania broni strzeleckiej, paradoksalnie te wycięcia może miały za zadanie właśnie ją grzać?

Dobre pytanie i aż zerknę czy mądre księgi lub instrukcja obsługi samolotu myśliwskiego marki Messerschitt :) tego nie tłumaczy inaczej.

Bardzo proszę.
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:20

ivn napisał(a):Kolejna sprawa to brak tej okrągłej wypukłości (drugiej większej) na okapotowaniu:
http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=7944

pozdrawiam


Ten bąbelek z przodu występuje bardzo rzadko. Zdecydowana większość Emilów go nie ma.
Nie wiem czemu on się pojawia i wiążę jego obecność z instalacją silnika 601 N, który to miał zabudowany właśnie z przodu po lewej stronie dodatkowy o ile pamiętam 9 litrowy zbiornik oleju, którego przednia górna krawędź wypada właśnie w tym rejonie.

http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=4736

Jako, że 109 to bardzo pryszczaty samolot często pomysłowi kolesie A wymyślali jakiś mod a potem jeszcze bardziej kreatywni kolesie B odpowiedzialni za płatowiec musieli upychać te wynalazki pod osłonami stąd pojawiają się i znikają różne bąble, guzy, wytłoczenia i inne ekscytujące nielicznych anomalie.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:28

Kuba P. napisał(a):
ivn napisał(a):Kolejna sprawa to brak tej okrągłej wypukłości (drugiej większej) na okapotowaniu:
http://messerschmitt-bf109.de/display.p ... ummer=7944

pozdrawiam


Ten bąbelek z przodu występuje bardzo rzadko. Zdecydowana większość Emilów go nie ma.
Nie wiem czemu on się pojawia i wiążę jego obecność z instalacją silnika 601 N, który to miał zabudowany właśnie z przodu po lewej stronie dodatkowy o ile pamiętam 9 litrowy zbiornik oleju, którego przednia górna krawędź wypada właśnie w tym rejonie. Jako, że 109 to bardzo pryszczaty samolot często pomysłowi kolesie A wymyślali jakiś mod a potem jeszcze bardziej kreatywni kolesie B odpowiedzialni za płatowiec musieli upychać te wynalazki pod osłonami stąd pojawiają się i znikają różne bąble, guzy, wytłoczenia i inne ekscytujące nielicznych anomalie.


Dzięki.
Wniosek: zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia, a jak brak, to "jak kto chce" ;)
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:32

No w sumie to tak :) zdjęcia są najfajniejsze bo masz na tacy a ja się muszę dowiedzieć po co ten bąbelek z przodu był i od kiedy do kiedy się pojawiał.

Fajny jest ten wątek o Emilu.
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:42

Popatrzyłem na zdjęcie i ...
Myślisz, że ten mały kancik/narożnik ( jakby na pierwszym planie - z "białą kropką") zbiornika jest winowajcą tego pryszcza ?
Wygląda, że jest we właściwym miejscu. Reszta zbiornika jest "obła".
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:52

Kuba P. napisał(a):Fajny jest ten wątek o Emilu.


Jawohl ! ;)
Ostatnio edytowano poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:53 przez ivn, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 24 lutego 2014, 23:52

ivn napisał(a):Popatrzyłem na zdjęcie i ...
Myślisz, że ten mały kancik/narożnik ( jakby na pierwszym planie - z "białą kropką") zbiornika jest winowajcą tego pryszcza ?
Wygląda, że jest we właściwym miejscu. Reszta zbiornika jest "obła".


No to mi pierwsze na myśl przyszło. Zobacz - zbiornik jest dość foremny, lutowany czy spawany ale robiony "tanio". Taki prosty, łatwy do wykonania.
Nie wiem, może dałoby się go lekko zmniejszyć czy przesunąć i niekonieczne byłoby tłoczenie tego guza na osłonie. Z drugiej strony na 109 takich bąbelków pojawiało się wiele i często przyczyny były własnie takie same. Coś nowego trafiało pod maskę i się ciut nie mieściło to trzeba było rozepchać okapotowanie.
Nie kojarzę innego powodu dla którego tam miałby być ten bąbelek ale przyznaję zupełnie szczerze - nie zastanawiałem się nigdy nad tym głębiej. Może ktoś zna sprawdzoną odpowiedź?
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » wtorek, 25 lutego 2014, 00:07

Ok. Ale tak zdrowo-rozsątkowo. W ten róg wystarczyło puknąć młotkiem i nie trzeba żadnego bąbla rzeźbić w osłonie silnika. Wiem, zaczyna być - przerost formy nad treścią z mojej strony - w sumie dla czego nie ?
To wytłoczenie, to nie jest jakaś rzemieślnicza robota, nie zrobiono tego w warsztatach na lotnisku tylko w fabryce. Tak więc zbiornika nie można było zmniejszyć o 1-2l. Lepszym rozwiązaniem był bąbel na masce ?
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Re: wady modeli Emila

Postprzez Kuba P. » wtorek, 25 lutego 2014, 00:36

ivn napisał(a):Ok. Ale tak zdrowo-rozsątkowo. W ten róg wystarczyło puknąć młotkiem i nie trzeba żadnego bąbla rzeźbić w osłonie silnika. Wiem, zaczyna być - przerost formy nad treścią z mojej strony - w sumie dla czego nie ?
To wytłoczenie, to nie jest jakaś rzemieślnicza robota, nie zrobiono tego w warsztatach na lotnisku tylko w fabryce. Tak więc zbiornika nie można było zmniejszyć o 1-2l. Lepszym rozwiązaniem był bąbel na masce ?


Wiesz, jak nie znam prawdziwego czy tez lepiej - pewnego przeznaczenia tego bąbla to nie chcę mnożyć bytów i gdybać ale sobie ostatni raz pozwolę.

Dawno dawno temu, w Augsburgu, w Bawarii słynnej z golonek, piwa w prawidłowych rozmiarów kuflach, pięknych okolic i trudnych do zaakceptowania skórzanych galotków na szelkach otrzymano list z równie szacownej fabryki silników lotniczych markę której symbolizowała słynna trójramienna gwiazda.

Ktoś w Daimler Benz, nazwijmy go Hans, powiedział - Wy tam galociarze na szelkach musicie zrobić dodatkowo ok 9l oleju dla E-Klasse 109 bo my zrobiliśmy silnik o podniesionym ciśnieniu sprężania pracujący na paliwie 100 oktanów. To będzie miało szybko takie przedmuchy na pierścieniach po 10 godzinach, że olej się wypluje przez wydech na bank. Zróbcie rezerwę albo nasi dzielni Jagdflieger zmoczą sobie dupska w Kanale.

Zaprojektowano więc zbiornik, który mieścił się pod osłonę. Leciutko wystawał, ale zbiornik musiał być prosty w budowie bo to była wojna a nie czas na rozmienianie się na drobne. Niemcy tak mają, jak ma być praktycznie, to jest praktycznie do końca.
Żeby zmieścić zbiornik trzeba zrobić bąbel. Taki sam jak niżej już mieli zrobiony nad rury od chłodzenia i osłony głowic tego cudnego V12 jak z Mercedesa. Docelowo osłony można powiększyć już na linii produkcyjnej ale zanim dotrze odpowiednie oprzyrządowanie, wymiary etc to podstawia się kopytko pod prasę i tłoczy taki właśnie cyc. To jest tak niemieckie jak Manuel Neuer w bramce.
Cycek fajnie mieści kant zbiornika i jest ausgezeichnet. Po jakimś czasie osłony się niezauważalnie z wierzchu powiększa i jest Klasse gemacht.

I żyli dalej silnik ze Stuttgartu z latawcem z Augsburga krótko i burzliwie a na koniec już pod presją mądrzy wymyślili 109 G-10 co ma bąbli, guzów, osłon i wytłoczeń pier-dyl-iard.
A potem Hitler się zastrzelił, Amerykanie zajęli Augsburg, wojna w Europie się skończyła a po latach ludzie w internecie tropią ślady myśli twórców Bf 109 analizując losy jednego bąbla.

Ende :)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: wady modeli Emila

Postprzez ivn » wtorek, 25 lutego 2014, 00:59

Kuba P. napisał(a):
ivn napisał(a):Ok. Ale tak zdrowo-rozsątkowo. W ten róg wystarczyło puknąć młotkiem i nie trzeba żadnego bąbla rzeźbić w osłonie silnika. Wiem, zaczyna być - przerost formy nad treścią z mojej strony - w sumie dla czego nie ?
To wytłoczenie, to nie jest jakaś rzemieślnicza robota, nie zrobiono tego w warsztatach na lotnisku tylko w fabryce. Tak więc zbiornika nie można było zmniejszyć o 1-2l. Lepszym rozwiązaniem był bąbel na masce ?


Wiesz, jak nie znam prawdziwego czy tez lepiej - pewnego przeznaczenia tego bąbla to nie chcę mnożyć bytów i gdybać ale sobie ostatni raz pozwolę.

Dawno dawno temu, w Augsburgu, w Bawarii słynnej z golonek, piwa w prawidłowych rozmiarów kuflach, pięknych okolic i trudnych do zaakceptowania skórzanych galotków na szelkach otrzymano list z równie szacownej fabryki silników lotniczych markę której symbolizowała słynna trójramienna gwiazda.

Ktoś w Daimler Benz, nazwijmy go Hans, powiedział - Wy tam galociarze na szelkach musicie zrobić dodatkowo ok 9l oleju dla E-Klasse 109 bo my zrobiliśmy silnik o podniesionym ciśnieniu sprężania pracujący na paliwie 100 oktanów. To będzie miało szybko takie przedmuchy na pierścieniach po 10 godzinach, że olej się wypluje przez wydech na bank. Zróbcie rezerwę albo nasi dzielni Jagdflieger zmoczą sobie dupska w Kanale.

Zaprojektowano więc zbiornik, który mieścił się pod osłonę. Leciutko wystawał, ale zbiornik musiał być prosty w budowie bo to była wojna a nie czas na rozmienianie się na drobne. Niemcy tak mają, jak ma być praktycznie, to jest praktycznie do końca.
Żeby zmieścić zbiornik trzeba zrobić bąbel. Taki sam jak niżej już mieli zrobiony nad rury od chłodzenia i osłony głowic tego cudnego V12 jak z Mercedesa. Docelowo osłony można powiększyć już na linii produkcyjnej ale zanim dotrze odpowiednie oprzyrządowanie, wymiary etc to podstawia się kopytko pod prasę i tłoczy taki właśnie cyc. To jest tak niemieckie jak Manuel Neuer w bramce.
Cycek fajnie mieści kant zbiornika i jest ausgezeichnet. Po jakimś czasie osłony się niezauważalnie z wierzchu powiększa i jest Klasse gemacht.

I żyli dalej silnik ze Stuttgartu z latawcem z Augsburga krótko i burzliwie a na koniec już pod presją mądrzy wymyślili 109 G-10 co ma bąbli, guzów, osłon i wytłoczeń pier-dyl-iard.
A potem Hitler się zastrzelił, Amerykanie zajęli Augsburg, wojna w Europie się skończyła a po latach ludzie w internecie tropią ślady myśli twórców Bf 109 analizując losy jednego bąbla.

Ende :)

Tak masz całkowitą racje.
Bardzo fajnie to opisałeś/wytłumaczyłeś :)- rozumiem.
Sorry ale ja tak mam (jak coś mnie weźmie), będę drążył choć to nie ma sensu...
Dziękuję za wyjaśnienie wielu spraw. Jeśli mogę prosić tylko o te wloty, byłbym bardzo wdzięczny.
Avatar użytkownika
ivn
 
Posty: 122
Dołączył(a): niedziela, 28 października 2007, 03:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Messerschmitt

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości