Kalkomanie zastępcze wyglądały po zakupie tak:
A tak wyglądają po nałożeniu. Jest kolorowo.
Kalkomanie Print Scale. Zapomniałem, że już kiedyś miałem z nimi do czynienia. Boleśnie mi zatem przypomniały, że cechuje je:
- widoczny raster (z bliska, rzecz jasna),
- słabe dopasowanie do modelu (tu np. jeszcze widać do uzupełnienia pasy na skrzydłach, ale i na kadłubie trzeba było sztukować), poza tym oznaczenia USAF wymiarowo dziwne, użyłem zamiast nich kalkomanii Techmodu,
- dziwna kolorystyka,
- tendencja do rwania się i rozpadania po namoczeniu pod wpływem dotknięcia - na szczęście większość napisów jest zdublowana,
- niechęć niektórych z napisów do odklejenia się od papierka, a jak już - to z jakimiś paprochami pod spodem,
- niejasna instrukcja.
Czy żałuję, że tych czarno-żółtych pasów nie namalowałem? Oczywiście!