Wydaje mi się, że trzeba po prostu zachować standardową procedurę, okalkować, łoszyk, na to satynka i trochę podziałać olejami.
Modelik jest mały, a do tego w malowaniu, które owszem czasem potrafi być styrane, ale na ogół dość czyste. Wiem, że znajdzie się trochę zdjęć brudasków, ale sam bym tego nie wybrał, gdybym zakładał nacisk na malowanie.
Do tego wiesz - ja bardziej się czuję do konsultacji detalowej niż malarskiej, także niech koledzy też wrzucą swoje propozycje co do uplastycznienia. Mi zwyczajnie na etapie, który pokazałeś, nie spodobał się sposób wykonania i wytarcia łosza, który odebrałem jako niestaranny i zbyt przypadkowy.
Może po prostu ten Skyhawk powinien być czysty? Zapominamy, że wiarygodne wykonanie modelu czystego samolotu to spore wyzwanie