Modelarstwo z pasją

Generalnie przejście skrzydło-kadłub wyszlifowałem. Sporo było warstw szpachli.
Żywiczny przód silnika widoczny poprzez wlot do chłodzenia niestety słabo współgrał z osłoną. Było sporo szlifowania i przymierzania.
Ale generalni mam nadzieję, że się udało.
Osłona kabiny o dziwo pasuje idealnie, choć ma nieco zakrzywień i lekko soczewkuje
Zdjęcia postarałem się nieco poprawić.


Wygląda jak by osłona się zmatowiła, ale to po prostu tak pada światło.

Teraz aż miło patrzeć

Jest moc! Ciekaw jestem końcowego wyniku.

Model został pokryty Surfacośtam.
Następnie spodnią część ozdobiłem szachownicą kresek po liniach podziałowych.
Dodałem nieco kolorytu białymi ciapkami i rozpocząłem żmudny proces kładzenia żółtej farby.

Mac Eyka napisał(a):

Widok dla ludzi o zdecydowanie silnych nerwach. I żołądku.

Nie to tamto, żeby się nic w temacie Meśka nie działo. Uporałem się z żółtym jak słonecznik spodem. Było ciężko.
Czerwona góra mundurka poszła bez problemowo.
Doszło do czarniawego panelu przed szoferką.
Powinno być spokojnie ale niestety lakierek dostał odparzeń. Może od upału.
Trzeba będzie przeszlifować temat.

No ale najważniejsze są fotki.
Bo przeca do czegoś trzeba pomidorami rzucać.

W tym wypadku rzucanie pomidorami nie zaszkodzi temu samolotu. Chyba, że ktoś akurat ma pod ręką niebieskie pomidorki

Walka z Meśkiem ciąg dalszy.

Wyszlifowałem dzióbek, dodałem uchwyty za kabiną i pomalowałem chodniki na skrzydłach.
Nieco też przycieniowałem ruchome części skrzydeł.

fajny kolorek

Mały Tajfunek stanął już na nóżki





Tak więc powoli zbliżam się ku końcowi.
Choć jeszcze pozostało kilka kroków
Lakier, kalki, lakier, wash i takie tam.

No normalnie człowiek tylko się obróci a już jakiś tajemniczy Don Pedro nalepi na małego Tajfunika jakieś paskudne, teutońskie krzyżyki

No cóż. Kiedyś musi być pierwszy raz.
Zawsze jak startuje w konkursach na pwm to staram się dokończyć choć jeden model.
Niestety tym razem się nie udało.
Chcąc zabezpieczyć małego Tajfuna przed pokryciem washa psiknąłem go sidoluxem.
No i dostał plam i cała powierzchnia modelu uległa zniszczeniu.
Tak więc muszę przerwać ten warsztat.
Przy okazji chciałbym wiedzieć jaki jest dobry lakier błyszczący lub satynowy akrylowy, który sprawdzał by się jako warstwa separacyjna pomiędzy olejnym/celulozowym lakierem bazowym a olejnym/celulozowym washem.
Oczywiście lakier ten powinien nadawać się do kładzenia natryskowo

Wiesz ostatnio im bardziej zniszczona powłoka malarska tym dostaje większe noty, więc śmiało wrzucaj zdjęcia modelu, już był prawie ukończony, więc nic straconego.
Pzdr.
Jaro