GrzeM napisał(a):A co do spalenia - wydaje mi się że spalił się w hangarze, i to solidnie. Do tego stopnia, że najwyraźniej został ogon i skrzydła.
W hangarach na Le Bourget bałagan widać niezgorszy, aczkolwiek czy można z tego wnosić, że nasza SE spaliła się w hangarze, to już nie wiem.
Ciężkie bombardowanie Paryża miało miejsce 3 czerwca, donoszono między innymi o bombach, które spadły za lotniskiem Le Bourget, po czym unosiły się dymy pięciu pożarów. Zapewne wtedy spaliły się samoloty w hangarach, w tym i Potez na zdjęciu niemieckiego turysty / lotnika, wykonanym najwcześniej 14 czerwca 1940.
Nie znalazłem doniesień o kolejnych bombardowaniach.
12 czerwca uzgadniano z Niemcami, a 13 ogłaszano już Paryż miastem otwartym, 14 wkroczyli Niemcy, a
reportedly dopiero 15 czerwca 1940 SP-BPM, który służył wtedy na potrzeby ewakuacji personelu, jest
shot down near Paris i w stanie "nie do naprawy" zdobyty przez Niemców, przynajmniej wg opisu na stronie
Aviation Safety Network. Obstawiam zatem, że wraki samolotów najpierw poupychano w uszkodzonych hangarach, a potem stopniowo usuwano w celu złomowania na zewnątrz - patrz zdjęcie skrzydła w hangarze w otoczeniu gór innych szczątków, a potem na zewnątrz. Po co było Francuzom to przemieszczanie wraków, trudno powiedzieć, ale w 1940 nie wykazywali się przesadnie ani konsekwencją, ani rozsądkiem.
Nota bene, na ocalałym skrzydle ślady pożaru są dużo mniejsze.
Czy aby obok resztki kadłuba nie leży fragment spalonego lewego skrzydla? Równie dobrze może być to oczywiście fragment innej maszyny, zostają tylko domysły. Dlaczego drugie skrzydło jest w drugim kącie hangaru? Ano moim zdaniem właśnie dlatego, że najpierw przywleczono wszystkie fragmenty z zewnątrz do spalonego już hangaru, a potem znowu je wywleczono, kilka dni później.
Natomiast jasna plama na kadłubie wygląda mi raczej na gołą blachę, od której farba zeszła platami. Popatrzcie na jej krawędź, jak różni się od dość prostych przejść między kolorami kamuflażu na statecznikach i usterzeniu.
Nie został nawet ślad po rejestracji, choć oczywiście mogła zostać zdarta przed malowaniem. Szkoda, byłby dodatkowy
smaczek.
Tak, czy siak - barwy będą francuskie, a ile ich będzie i jakie, to jeszcze muszę przemyśleć.