Żelastwo dostałem od Wojtka. Zaraza? nie. Nuda.., ona wyzwala kreatywność. Ale jak się zaraza nie skończy to z nudów gotów będę do samolotu budować i doczepiać wagony.
Cztery skrzydełka dostałem już polutowane, trzy z nich były lewe. Brakujące prawe jak widać jeszcze produkuję..brakuje kilkunastu detali. Całość wraz z „łącznikiem dźwigara” jest lutowana. Poszycie z blachy aluminiowe klejone na glut.