Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » sobota, 11 kwietnia 2020, 14:00

Zgłaszam się do konkursu z modelem bezbronnym tudzież prototypowym.

Obrazek



Nie miałem go w planach, ale Piotrek, robiąc swojego żywicznego Quickie, przypomniał mi o Burcie Rutanie i jego wynalazkach, więc pomyślałem, że może ja też... Plany znalazłem w sieci, zresztą chyba jedyne w miarę znośne. Z czeskiego Modelářa.

Obrazek

Tyle, że plany, które znalazłem okazały się trefne. Ale dopiero na drugi rzut oka, bo na pierwszy - wszystko było cacy. Wypraski leżały na nich niemal idealnie, więc zabrałem się - jak zwykle - za gromadzenie fotografii. Dwa wieczory i byłem gotowy.
Popatrzyłem na plany, na wypraski, na ekran... jeszcze raz na plany... Najpierw pomyślałem, że coś mi siadło na optyce. Ale nie, tyle że syrena alarmowa była coraz głośniejsza. Wybrałem sobie parę fotografii, z których mogłem złapać w miarę wiarygodne proporcje i za każdym razem wychodziło mi, że na fotografiach kadłub jest duuużo węższy niż na planach i w modelu. Zaprzągłem do pomocy kalkulator i komputer. Wyszło mniej więcej tak jak poniżej, zresztą na innych zdjęciach, bo to nie wszystkie - podobnie.

Obrazek

Zabrałem się raz jeszcze za czesanie sieci, znalazłem w końcu informację, że kabina miała 3,8 stopy szerokości czyli na nasze ok. 116 cm. Czyli model powinien mieć tutaj ok. 16 mm, a nie 22. Po drugie coś mi nie grało w kształcie gondoli, zwłaszcza z tyłu. Nie będę przynudzał (dokładnie opiszę to na blogu) - dość powiedzieć, że plany okazały się w zasadzie bezużyteczne. Nie grało tam nic - ani długości belek kadłubowych, ani położenie okienek, przekroje, cięciwa płata, podwozie - no, prawie wszystko. Na dodatek rysunki przedstawiały samolot w konfiguracji z 1985 r, po pokazach w Oskosh, a wersja, którą chciałem zbudować, ta z lotu rekordowego, była w kilku miejscach inna. Niby nic, ale już z daleka samolot z 1986 r. różnił się od tego sprzed roku.
Wymyśliłem, że aby zachować właściwe kształty trzeba by "zniknąć" z kadłuba na szerokości jakieś 5 mm (żeby mieć lekki zapas do obróbki). Później znalazłem dwie relacje, gdzie autorzy doszli do tych samych wniosków.

Czyli klasyka - aby zrobić poprawny w bryle model Voyagera trzeba było narysować sobie nowe plany. I dlatego kołuję na start dopiero teraz. Trochę czasu mi to rysowanie zajęło, zresztą zajmie jeszcze, bo na razie rysunki są na etapie właściwych obrysów, wręg i ogólnych proporcji. Na rysownicy jest w tej chwili wnętrze kabiny, ale model mogę już zacząć.

Tutaj mała animacja, dla tych, którzy myślą obrazkowo:

Obrazek
Z lewej jest szablon właściwego kształtu gondoli kadłubowej w widoku z góry, po prawej skany połówek kadłuba z ramek. Jak widać różnica w szerokości jest nieduża - ot, jakieś tam drobne 40%. Co prawda ktoś mi kiedyś powiedział, że "czterdzieści procent to nic", ale chodziło o coś innego. Zresztą spróbujcie powiedzieć waszym Lepszym Połowom, że mają wagę większą o 40% - to dowiecie się, ile wynosi akceptowalna różnica. Z tym, że radzę spróbować dopiero po Świętach.

Na razie za mną pierwszy etap.

Obrazek
Obrazek

Zrobiłem sobie szablony, zarówno obrysy jak i przekroje, odciąłem z ramki połówki kadłuba, założyłem na Proxxonka małą krajzegę i wyciąłem pośrodku paski szerokości mniej więcej 5 mm, plus trochę szerzej z tyłu, a mniej od frontu. To było wczoraj wieczorem. Teraz trzeba to dopasować, skleić z powrotem, następnie połączyć tymczasowo obie połówki paroma kroplami kleju i szlifować kadłubek do poprawnego kształtu.
Ze względu na spodziewane przy tym emocje, porównywalne z grzybobraniem, następna relacja za parę dni.

Dla wszystkich: ZDROWYCH Świąt...
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Reklama

modele polskich samolotów

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez piotr dmitruk » niedziela, 12 kwietnia 2020, 01:43

Zrobiłem go wiele lat temu, kiedy były dostępne ze dwie fotografie, i dużo później dopiero skonstatowałem, że niewiele przypomina on oryginał. Odważnie do niego podchodzisz, będę chętnie oglądał.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 9931
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez Michał Janik » środa, 15 kwietnia 2020, 14:38

Ja zaś na tym mydle się poslizgnąłem i poległem. Tym bardziej trzymam kciuki za Ciebie! Chwacko sobie poczynasz na starcie, więc duża nadzieja na efektowny finał.

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 20:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez GrzeM » środa, 15 kwietnia 2020, 17:59

Fajna robota. Pamiętam jak leciał dookoła świata. To były emocje, zwłaszcza w tamtych czasach, gdzie główną atrakcją sezonu był Wyścig Pokoju...
Avatar użytkownika
GrzeM
 
Posty: 3101
Dołączył(a): poniedziałek, 19 stycznia 2009, 22:39

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » czwartek, 20 sierpnia 2020, 16:52

Cztery miechy ciszy. Ale wakacje się kończą, a co niektórzy to nawet już do szkoły poszli - więc trzeba kontynuować. I od razu wyjaśniam: to nie tak, że po obchodach stulecia Bitwy ruszyło mnie sumienie. Robiąc sobie przerywniki od wiatrakowców albo od Superelectry czy innych równie ważnych rzeczy od czasu do czasu coś tam "dłubłem". Mam to wszystko na karcie w aparacie udokumentowane. Miałem (i mam nadzieję, że mam nadal) też na dysku, ale w ostatni weekend mój komp stwierdził, że on się na te upały nie nadaje i kojfnął. Zdecydowanie - wiem, że zasilacz potrzebny będzie nowy, płyta też, a więc i procek i pamięci. Czyli całkiem nowy. Będzie, bo jeszcze nie teraz. Na razie jadę na złomie, którego jakimś cudem nie wyrzuciłem przy okazji porządków w garażu. tak z pięć lat temu...
Więc na rozgrzewkę fragmencik relacji z dokonań - o ile mnie pamięć nie myli to chyba czerwcowych albo z początków lipca.

Ogólnie można by to nazwać Maanam - czyli szlifowanie, przymierzanie, szlifowanie, przymierzanie. Czy jakoś tak to szło.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I gdzieś w tym momencie musiałem mocno zawalczyć z samym sobą. Bo mając pocięty kadłubik w pewnym momencie popatrzyłem na to, co mam w rękach i - zupełnie, ale to zupełnie przypadkiem - spojrzałem na foto ze ś.p. kompa. Chyba to:

Obrazek

I całkiem poważnie zacząłem rozważać silnik Lycoming, choćby jeden. W mikrej skali rzecz jasna. Na razie schowałem tę myśl głęboko (w psychologii jest na to naukowy termin "wyparcie"), ale jeślibym i tak miał się nie wyrobić na koniec września...
W każdym razie co trzeba by przerobić, pocienić i dorobić, aby ten motorek tam wsadzić - to mam już przemyślane. Na razie jednak kombinuję, żeby oddać zgodnie z planem. Na Dzień Chłopaka - czyli w święto. Tylko śmigła musiałbym zrobić od Hartzella, bo te ze zdjęcia, niemieckie od MT Propeller, pooooszły w czasie lotu testowego. Przy okazji prawie wyrywając przedni silnik. Wiadomo, niemiecka solidność. No, ale dobra, dobra - najpierw termin...

Wracając do konkursu i relacji, to dalej próbuję odzyskać fotografie oraz inne zbiory i za parę dni ciąg dalszy - body building reverse czyli pocienianie. A potem najlepsza część: jak się zorientowałem, że to co najgorsze to dopiero jest przede mną. Że operacja "Szlifowanie nr 1" albo "Szlifowanie nr 2" to Little Pikus w porównaniu z tym, co wymyślili chłopaki z Amodelu.
Ostatnio edytowano czwartek, 8 października 2020, 22:10 przez KayFranz, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » piątek, 21 sierpnia 2020, 11:17

Tak jak uprzedzałem - fotki z tej części roboty są ekscytujące ujemnie, więc tylko tyle:

Obrazek

Za to po zrobieniu kadłuba byłem przekonany, że teraz to już została mi klasyka modelarska - klejenie, montaż elementów, jakieś poprawki drobne.
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez Michał Janik » piątek, 23 października 2020, 21:54

KayFranz napisał(a):Tak jak uprzedzałem - fotki z tej części roboty są ekscytujące ujemnie, więc tylko tyle:

Obrazek

Za to po zrobieniu kadłuba byłem przekonany, że teraz to już została mi klasyka modelarska - klejenie, montaż elementów, jakieś poprawki drobne.


Ze zdjęć nie wygląda, że cuś rurka zmiękła?
Dobrze żarło, ale zdechło?

https://www.youtube.com/watch?v=RfabWyWmNIs

Go, go go, go!!!
Żarty (przyznajmy - pośledniego poziomu)na bok, szczerze trzymam kciuki za dotarcie do mety (tym bardziej, że ja się przy swoim kiedyś poddałem)!
Bo to fajna relacja była - jak powiedział klasyk...

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 20:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » piątek, 23 października 2020, 22:22

Są drobne zmiany - eufemistycznie mówiąc.
Słyszałeś coś o powrotach do punktu wyjścia?
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez Michał Janik » piątek, 23 października 2020, 22:33

KayFranz napisał(a):Są drobne zmiany - eufemistycznie mówiąc.
Słyszałeś coś o powrotach do punktu wyjścia?

Czyżbyś raz jeszcze spojrzał krytycznie w dokumentację i coś zobaczył, to Cię grozą zdjęło?
Jesteś jak żona Lota, któremu przed ucieczką z Sodomy rzekli anieli:
Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie (...) bo inaczej zginiesz!
:shock: :?:

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 20:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » sobota, 24 października 2020, 11:55

Znaczy się, było tak...

Jak już wyprowadziłem geometrię kadłuba na prostą, zabrałem się za belki kadłubowe. Pomierzyłem wszystko jeszcze raz i wyszło mi, że w zasadzie trzeba by je odchudzić nieco. Tyle, że to nieco to było jakieś 1,5 mm - więc po długich deliberacjach uznałem, że dam se siana. W porównaniu z kadłubem ich sylwetka nie wyglądała tak źle, czyli wytłumaczyłem sobie, że przesadzam i że mało kto, o ile ktokolwiek w ogóle to zauważy. Ponieważ Dzień Chłopaka zbliżał się, a ja byłem z robotą nie tyle w polu, co właściwie nawet na nie nie wjechałem - to wróciłem do myśli o silniczku IOL-200, tym tylnym, chłodzonym wodą (bo łatwiejszy - nie ma żeberek...). Znalazłem trochę dokumentacji, rysunki, wymiary. I tu zaczęło mi coś nie grać. Wg kwitów silnik miał ok. 82 cm szerokości i na lekki wcisk mieścił się z tyłu kadłuba, Tymczasem u mnie w tym miejscu było gdzieś około metra. Gdy próbowałem zjechać z szerokością tyłu kadłuba do tych 82-83 cm, to wygięcie z boku nie wyglądało tak jak na fotkach. Raz jeszcze posprawdzałem wymiary, ale nie - miałem podaną szerokość kadłuba na wysokości kabiny (3,8 stopy czyli jakieś 3,8 x 30,4 cm = 115,5 cm) i miałem też jak byk podaną szerokość silnika wg katalogu - 82 cm. I w końcu się poddałem, stwierdziłem, że jednak tego silnika nie zrobię, bo wyglądałby dziwnie w otwartym kadłubie, a przeginać ze skalą nie chciałem. Tym bardziej, że wg szkiców ułożenie silnika i reszty bebechów na długość w komorze silnika było raczej OK, czyli musiałbym go zniekształcić tylko na szerokość, a nie proporcjonalnie. Być może akurat ten egzemplarz był inny - w końcu dopiero na potrzeby lotu Lycoming opracował wersję chłodzoną wodą i w Voyagerze poleciał prototyp.

I wtedy napisał do mnie Pan Wojtek.

Kilkanaście lat temu podszedł do tego samego tematu i udało mu się skontaktować z ówczesną asystentką B. Rutana. Od niej dowiedział się, że owszem plany mieli, ale wówczas, w 2007 to ich już dawno nie ma. i że mogą wysłać mu ręczny szkic, ale z wymiarami. Więc kiedy Pan Wojtek zapytał, czy ja chcę ten szkic - to nie zgrywałem panienki z liceum. Jasne, że chciałem, wręcz pożądałem...
Otworzyłem maila i załączniki (bo było ich parę). O, mniam, tygryzy to lubiejom. Szkic był faktycznie ręczny, ale robił go ktoś, kto niejeden już wykonał i widać było od razu, że to fachowa robota. No i przede wszystkim Z WYMIARAMI. Rzecz jasna w tych ichnich farenhajtach, ale co tam - bateria w kalkulatorze była nowa. Mordka mi się wygła pozytywnie, kiedy zobaczyłem zwymiarowane stateczniki wraz tą antenką VHF. Oraz podwozie. Oraz mechanizację płata. Oraz przekroje kadłuba. Oraz... QRV!!! Co??? Jakie 39??? Bo przy przekroju kabiny jak byk było: 39 cali. Popatrzyłem obok - ściana ogniowa przy przednim silniku: 35 1/2 cala, przy tylnym - 36 cali. Na moim planie było dużo więcej. Ale kształt w zasadzie się zgadzał, tyle że to był kształt, łuki, krzywizny, proporcje odstępów - wszystko brane z fotografii. I wyglądało to poprawnie odwzorowane, tyle że rozmiar mógł być każdy. Porównałem wysokość kadłuba w tych miejscach. Też mi wyszła za duża na moim planie. Potem zajrzałem na rozmiary przekrojów belek kadłubowych - to samo, u mnie wyszły o jakieś 20 % za duże. Wszystko proporcjonalne, w obrysie zgodne z obrazem na fotkach, bo kształty przekrojów rysowałem wg zdjęć, ale u mnie wyszły za duże w porównaniu z wymiarami ze szkicu. Który oprócz tego wyglądał cholernie wiarygodnie.
No bez jaj - jeśli mam szerokość podaną wprost (3,8 feet i to z paru źródeł) i znam kształty (bo wręcz odrysowałem je z licznych fotografii), to skąd taka różnica. Kto tu się pomylił? I co jest poprawne: te 3,8 stopy czy może jednak 39 cali? Ja, mając w zasadzie tylko rozpiętość i szerokość kadłuba jako jedyne pewne wymiary, obliczałem wszystko żmudnie z proporcji. Tyle, że się zgadzały - więc o co tu chodzi...
Przełączyłem się w tryb "bądź k..., obiektywny jak sędzia Marciniak" i spróbowałem na zimno znaleźć przyczynę rozbieżności. I wymyśliłem. Jeśli jakiś MŁOT (ang. hammer) rysując ten szkic (widok poniżej), podał szerokość kabiny, to chyba powinien tu dać 38 cali (bo to szerokość wewnętrzna, ciut mniejsza niż obrys). A nie wpisać rozmiar 3.8 stopy, czym totalnie wyprowadził mnie na bagno. Może mu te cyferki ktoś nagryzmolił i źle odczytał. A potem inni to już tylko kopiowali?

Obrazek

Założyłem, że może to 39 cali jest poprawne. Narysowałem na szybko obrys kadłuba z góry z tymi nowymi szerokościami. Wyciągnąłem z innego pliku rzut silnika, przyłożyłem. Mój kadłub miał teraz w komorze silnika szerokość 83,5 cm!!! Tyle, ile powinien... I wyglądał tak, jak powinien, a silnik pasował idealnie i na szerokość i na długość. Brawo ty?
No - to już dalej wiecie. Plany są przerysowane, nawet sprawnie mi to poszło. Gorsza rzecz stała się, gdy sobie uświadomiłem, że belki kadłubowe to już teraz nie ma zmiłuj, muszę je pocienkować i teraz to o wiele bardziej niż zakładałem. Czyli będzie to samo, co z kadłubem. Ino razy dwa.
Ale najpierw przejechałem się po moim cudownym, gładkim kadłubie. Piłą, nożem, siekierą itd. Poszło dziwnie szybko - raz, bo chyba nabrałem wprawy, dwa - ogólny kształt już miałem. Teraz tylko musiałem "zgubić" na szerokości jakieś 2,2 mm, a na wysokości - 1,4 mm. Przez moment rozważałem, czy nie zrobić tego drugiego tylko pocieniając dość grube ścianki modelu, ale zrezygnowałem. Najpierw więc rozciąłem kadłub wzdłuż, zaznaczyłem sobie ołóweczkiem linię, do której powinienem dojechać i "na kanał". A jak już zeszlifowałem, co trzeba - to rozciąłem obie połówki znowu na dwie części, tym razem skleiłem górę z górą i doły też ze sobą, wstawiłem kolejne półwręgi wzmacniające - i "na kanał". Przydała się maseczka...

Obrazek

I tak to wygląda na dziś. Ale pewnie niebawem się zmieni - czasu będzie dużo, idzie sroga zima. Na ulicach, mimo że to dopiero październik, pełno ludzi z szaliczkami na twarzach...

*) Jeśli Pan Wojtek się zgodzi (w końcu to on go wyczaił...), to powieszę ten szkic. Jeśli nie - to i tak go zobaczycie w wersji "przetworzonej", w skali 1:72, na arkuszu A3, prawdopodobnie z okładką i innymi bajerami ;).
Ostatnio edytowano niedziela, 25 października 2020, 17:09 przez KayFranz, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez wojtek michalik » sobota, 24 października 2020, 12:23

A wieszaj Waść. Może ktoś skorzysta.
Pozdrawiam.
P.S. Oczywiście mam na myśli plany.
wojtek michalik
 
Posty: 51
Dołączył(a): piątek, 12 kwietnia 2013, 07:06

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez KayFranz » sobota, 24 października 2020, 13:40

Я очень благодарен

Obrazek

Obrazek

Jeśli ktoś czuje się także wdzięczny - klejnoty, wino i dziewice dla Pana Wojtka...

Ten górny szkic wygląda mi na wykonany w czasie, kiedy przekazywano samolot do Smithsonian Museum, w każdym razie na pewno jest to "post flight sketch". Rozpiętość podana jest mniejsza niż oficjalna, bo samolot w muzeum ma przecież urwane winglety - i to, co na rysunku to jest aktualna wartość. Kąt 7,5° przy natarciu statecznika to pomyłka, to kąt liczony do czubka prawej belki kadłubowej, która była dłuższa niż lewa, bo w prawej mieścił się tam dodatkowo radar pogodowy. Taki, jak poniżej:

Obrazek

Jeśli ktoś ma pomysł, jak zrobić turbulizatory - jestem otwarty na maile. Rozmiar znany, ilość: tylko 172, ale spokojnie, liczone już na obu stronach. Na razie prowadzi opcja, że zrobię sobie "szczerbate nitowadło", z usuniętym co trzecim zębem
Obrazek
Avatar użytkownika
KayFranz
 
Posty: 404
Dołączył(a): czwartek, 5 lutego 2009, 15:53
Lokalizacja: Pyrowe dwa dni do piątku

Re: Rutan VOYAGER (Amodel 1:72)

Postprzez Ralf_S » poniedziałek, 22 listopada 2021, 14:09

"Co to za gospodarz
co nie ma chałupy
Co to za modelarz
co nie skleił Amodela
Oj da dana! "
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mam kilka Amodeli, ale stwierdzam, że Novo z targowisk z początku lat 90-tych były lepsze.
Choć Hellcata kupiłem, myśląc że to vacu, bo była tam tylko jedna wielka, seledynowa nadlewka obejmująca wszystkie części na ramkach :lol:

Najgorsze jest to, że poza nimi (Amodelem) nikt takich maszyn nie robi... :(

Fajna robota, taka całkiem gruba.
Czekamy na cd.
Pozdrawiam
Ralf_S
Avatar użytkownika
Ralf_S
 
Posty: 1278
Dołączył(a): poniedziałek, 26 listopada 2007, 00:43
Lokalizacja: Częstochowa


Powrót do Konkurs 2020 - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości