Percival Proctor o numerze seryjnym H.32 został zbudowany przez firmę F. Hills and Sons jako Mk. II, a do standardu Mk. III został przebudowany, będąc jeszcze w służbie wojskowej w RAF, jako BV538. Po wojnie został w 1947 roku sprzedany w ramach demobilizacji firmie Southern Aircraft (Gatwick) Ltd. , z rejestracją cywilną G-AJTS, by dwa lata później trafić w prywatne ręce pana Charltona Higgsa z Reading. Niedługo potem pan Higgs sprzedał go za 400 funtów dwóm przyjaciołom z Nowej Zelandii – byli to Phil Lightband i Peter Hobart. Maszyna miała być w Nowe Zelandii sprzedana z zyskiem.
Maszynę przemalowano, przerejestrowano na ZK-ATW i w grudniu 1949 wyruszyła w podróż do Nowej Zelandii, która trwała aż sześć tygodni, częściowo lotem, pod koniec (z Sydney do Auckland) drogą morską.
Ponownie zmontowany w Auckland, ZK-ATW przeleciał do New Plymouth, gdzie odkupił go ojciec Phila, Herbert. Niestety, niespełna dwa lata później maszyna doszczętnie spłonęła w pożarze hangaru.
Rys historyczny i zdjęcia z kolekcji p. Petera Lewisa zaczerpnięte ze strony:
https://rnzaf.proboards.com/thread/21790/new-zealand-percival-aircraft?page=3
Zestaw Dora Wings składał się bardzo przyjemnie – dość dobrze dopasowane części, niewielkie nadlewki – ale i drobne niedolania też się zdarzyły, szczególnie na lotkach. Zbudowany prosto z pudła, z wykorzystaniem blaszek z zestawu. Świetnie sprawiły się kalkomanie (szczególnie srebrne paseczki).
Model na pewno wart zainteresowania, ale nie poleciłbym go początkującym modelarzom.
Malowanie farbami Mr.Hobby H33 i Dark Aluminium z serii Vallejo Metal Color. Ślady eksploatacji to pigmenty Dark Earth i Smoke oraz olejny Engine Oil od AK.
Zapraszam do galerii.
Pozdrawiam
Hubert