Parę pierdół pokleiłem. To są właściwie wszystkie "detale".

Jako że od 2012 nie udało mi się skończyć żadnego modelu, to ten MiG ma być przełamaniem bessy.
Trzydzieści lat temu wydałem na niego w Pewexie ciężkie dolary, ale teraz nie mam zamiaru robić ani kroku ponad minimum.
Pozostało mi obrobić i dopasować wloty powietrza, a potem muszę malować wnętrze. I tutaj będzie problem, bo nie mam kolorków do MiGaczy, a rząd nie idzie mi na rękę: w piątek kończę kwarantannę, a od soboty sklepy pozamykane :/
Przy okazji - z Mr.Hobby jaki kolor pasuje do kokpitu?