GrzeM napisał(a):Linie w wielu nowszych modelach Airfixa rzeczywiście bywają grube, ale często mają w przekroju kształt trąbki - więc szlifowanie, nawet bez pogłębiania, bardzo pomaga.
Zgadza się - tak było np. w przypadku Skyhawków, które robiłem w zeszłym roku - obyło się bez pogłębiania i zalewania linii. Tutaj jest jednak bardzo źle - linie są dużo szersze i zdają się mieć przekrój prostokątny, dlatego zdecydowałem się na ich zalanie.
GrzeM napisał(a):Co do tej płetwy - nie znam się na Harrierach, ale plany z gazetki z lat '90 czy z model Italeri nie muszą być ostateczną wyrocznią...
Plany jako takie w ogóle nie powinny być wyrocznią, choć akurat te rysunki Harrierów z Aero TL są ponoć całkiem niezłe. Chodziło mi bardziej o pokazanie proporcji, bo zbyt mała płetwa w Airfixie od razu rzuciła mi się w oczy, bez przykładania do planów. Tu płetwa modelu Italeri na tle zdjęcia oryginału - proporcje wydają się być prawidłowe:
Zresztą takie rysunki są fajnym punktem odniesienia kiedy porównuje się 2 modele - można fajnie wyłapać, w których miejscach są między nimi różnice i dopiero wtedy próbować sprawdzić, który z nich jest bardziej zbliżony do oryginału jeśli chodzi o dany element.
HubertKendziorek napisał(a):Harrier Airfixa zdaje się w ogóle nie leży w tych planach - popatrzcie na linię grzbietu kadłuba, obrys wlotu powietrza przed statecznikiem pionowym.
.
To tylko wina perspektywy zdjęcia - ku mojemu zaskoczeniu SHAR Airfixa tak OGÓLNIE to całkiem nieźle leży w tych planach (podobnie zresztą, jak Italeri). Niestety trudno jest zrobić zdjęcie obiektu 3D na tle 2D aby oddało ono to, co widać gołym okiem. W każdym razie musicie mi uwierzyć na słowo, że OGÓLNIE leży całkiem dobrze
Gorzej jest ze szczegółami. Oprócz wspomnianej płetwy i wlotu powietrza przed statecznikiem zastanowienia wymaga obrys dolnej części wiatrochronu (przyokrąglony i idący zbyt nisko w dół, do tego pod złym kątem), a także końcówka osłony radaru (jakaś taka zbyt wąska i spiczasta jak dla mnie, być może też o jakiś ułamek milimetra za długa - nie aż tak, jak wyszło na poniższym zdjęciu, ale jednak):
Te elementy w Italeri podobają mi się dużo bardziej, choć mam wrażenie, że tu nos jest z kolei nieco przykrótki:
Gdy złoży się oba modele na sucho, to widać tę subtelną różnicę, choć może jestem przewrażliwiony (Airfix z przodu, Italeri z tyłu):
Zwróciłbym jeszcze uwagę na stateczniki poziome, które chyba odbiegają od oryginału w obu modelach. Jeśli wierzyć planom, to w Airfixie załamanie kąta jest w złym miejscu, a w Italeri pod złym kątem są końcówki (Italeri z lewej, Airfix z prawej):
Jak już jednak stwierdziliśmy wcześniej - planom nie ma co wierzyć i muszę w tej sprawie przeprowadzić bardziej wnikliwe śledztwo, bo być może prawda jest jeszcze gdzie indziej.
Ale to później, bo znowu skupiłem się na ocenach zestawów zamiast na budowie, a miałem przecież dzisiaj ruszyć z kabinami...
No to na początek zobaczmy, co nam tam Italeri proponuje jako wyposażenie kokpitu:
A teraz przejdźmy do nowocześniejszego i nieco bardziej wypasionego wyposażenia kabiny w Airfixie (Pana Pilota celowo nie ująłem w kadrze):
Prawdą jest, że w przyciasnej kabinie Harriera w skali 1/72 niewiele będzie widać po sklejeniu kadłuba, jednak do użycia wejdą blaszki Eduarda i żywiczne fotele Pavli, bo "z pudła" to w obu przypadkach lekka bieda. Tym bardziej, że kabiny będą otwarte.
CDN.