MiG 15 bis w skali 1:144 od Eduarda, wymagał kilku poprawek a przy składaniu strasznie trzeba wszystkiego pilnować, ale chyba generalnie nie jest strasznie skomplikowany i w większości wszystko ze sobą współgra. Mały jest, oczy się męczą, a wszystkie niedoskonałości się przy tej skali wyolbrzymiają . W planie była też podstawka, ale czasu zbrakło, postaram się dorobić bo słodziak z niego jest, taka pchełka.
Podziękowania dla Tomka, za motywację bo mógł by tak ten Mig jeszcze leżeć w tym celofanie, a dzięki jego ponaglaniom i naciskaniu na postępy z prac udało się dobrnąć do finału w terminie. Dziękuję wszystkim odwiedzającym warsztat oraz za wzięcie udziału w zabawie przy wyborze malowania, osobiście pewnie bym się zdecydował na srebro żeby ominąć maskowanie, ale bym pewnie żałował (choć plamiasty też mógł wyjść lepiej, zwłaszcza brązowy).