Kadłub zamknięty. Generalnie wszystko siadło dobrze, ale trzeba kleić segmentami bo jest kilka podchwytliwych miejsc. Marcin dał mi cynk żeby uważać przy wiatrochronie, i dzięki temu zaoszczędził mi pewnie sporo nerwów bo wkleił bym go już po złożeniu połówek. Trzeba usunąć szwy po połówkach form na kadłubie w miejscu gdzie wchodzi wiatrochron. Osobiście musiałem też podpiłować sam wiatrochron z prawej strony bo ewidętnie wystawał i nie chciał wleźć (lewa strona za to pięknie się zeszła i nie było z nią problemu). Także zostaliście ostrzeżeni
Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do tych wchodzących tak gleboko na elementy kanałach wlotowych. Przy tak delikatnej i ostrej fakturze powierzchni jedno złe cięcie i mamy kupę frajdy przy naprawianiu strat. Na stateczniku pionowym gigantyczny dolot jest umiejscowiony zaraz przy wypukłych nitach, no nie fajne to jest.
Na plus spasowanie elementów, może nawet szpachlą nie będzie potrzebna.
Od siebie dorobiłem lufy km-ów z igieł iniekcyjnych.
Skrzydła i statecznik włożony na sucho żeby popodziwiać sylwetkę.