Ponieważ jak już był czas to na dłubanie a nie obróbkę zdjęć, to teraz będzie trochę ekspresowego raportu z prac. Zacząłem więc od żywicznego kokpitu Eduarda, który, co tu mówić, prezentuje się świetnie.
Wnętrze pomalowałem turkusikiem Real Color. Może nie trafia idealnie w kolorystykę druku blach eduarda, ale jak dla mnei wystarczy.
Pomalowany fotel:
I kokpit złożony w całość.
Kokpit wkomponował się w kadłub idealnie, tu duży plus dla Eduarda.
Dysza wylotowa silnika, to coś, co niespecjalnie Edkowi wyszło, więc sięgnąłem po zamiennik Quickboost. Jak widać, opłaca się
Gorzej, że podmiany najlepiej dokonywać przed zamknięciem kadłuba, ponieważ trzeba przyciąć rurę silnika.
Ja, przycinając ją już zamontowaną, miałem zdecydowanie zły dzień. Kosztowało mnie to później trochę szpachlowania i poprawiania łączenia żywicznej osłony dyszy z kadłubem
Montaż skrzydeł również był bezproblemowy, wszystko fajnie pasuje.
Zamontowałem też żywiczną konsolkę przed kokpitem, aby dokleić wiatrochron.
Przyszła pora na malowanie, Postanowiłem eksperymentalnie spróbować "black basing", czyli pociągnąłem model czarnym podkładem, później coś pociapałem jaśniejszymi...
...i nałożyłem wiele warstw AK RC253, aż efekt mnie w miarę satysfakcjonował.
Następnie pomalowałem detale.
.
No i przyszła pora na to, czego bałem się najbardziej - kalkomanie. Cóż, lekko nie było, to ciągły poligon i nauka. Niestety, nowe kalkomanie Eduarda nawet nieźle się sprawdzają, ale tylko gdy mamy równą powierzchnię. Wtedy faktycznie, po położeniu kalki na Seta i odczekaniu 6-8 godzin da się bezproblemowo zdjąć zewnętrzny film. Gdy kalkomania ma iść na powierzchnię nierówną, jest gorzej, bo jej sztywność nie pozwala dopasować jej idealnie do nierówności (przynajmniej ja nie umiem). Ostatecznie rybkę jakoś położyłem, ale w miejscu gdzie były duże nierówności tworzyły się "namiociki". Po zdjęciu filmu trzeba te miejsca delikatnie nasączyć SOLem, a wtedy farba ostatecznie siada na nierównościach. Ale trzeba być bardzo ostrożnym, bo jest ona delikatna i bardzo łatwo ją uszkodzić. Ostatecznie jakoś to siadło choć wiele miejsc wymagać będzie retuszu pędzelkiem i odpowiednio dobranymi farbami.
Oddzielny temat to zgodność merytoryczna rybki ze zdjęciami miecznika z netu. Jest co najwyżej... średnio. No cóż.
Wystarczy spojrzeć na połączenie ogona z tułowiem rybki po stronie lewej.
nie wiem jak to było projektowane, ale na pewno nie jako całość, gdzie kolory i linie powinny płynnie przechodzić. Trzeba to będzie poprawiać. Kolory napisów FISHBED i 45 LAT wydają mi się mocno za jasne. Ale będę jakoś z tym żył...