Ostatnie dwa dni to walka z lufą od Mastera. Pierwsze podejście (wersja u góry) to porażka bo jak zmontowałem podstawę i łącznik pośredni to okazało się, że lufy nie mieszczą się w otwory ostatniego, końcowego łącznika. Przed montażem nie sprawdzałem, czy wszystkie otwory mają prawidłowe wymiary a potem okazało się, że były za wąskie. Poza tym przyjąłem złą kolejność montażu.
Miałem jeden dzień aby rzecz przemyśleć i wczoraj zrobiłem drugie podejście (wersja u dołu). Najpierw jeszcze przed wycięciem z blaszki sprawdziłem otwory we wszystkich łącznikach i tam gdzie to było konieczne, delikatnie je rozwierciłem igłą lekarską a potem przeszlifowałem. W mojej ocenie optymalna kolejność to montaż dwóch luf w środkowym łączniku, potem montaż łącznika u szczytu, dołożenie trzeciej lufy i na końcu montaż kręgu podstawy. Tu na końcu zwracam uwagę, że to co wydaje się na pierwszy rzut oka otworem montażowym wcale nim nie jest i także trzeba delikatnie rozwierać mikrootwory obok.
Proszę się ze mnie nie nabijać, że to pokazuję w ramach warsztatu
ale po pierwsze taka jest jak rozumiem idea warsztatu na forum, a poza tym choć to element naprawdę mikry (na zdjęciach producenta można porównać z zapałką
) to do tego z moim wzrokiem za każdym razem było naprawdę sporo pracy.
To co widać z tyłu kręgu podstawy to jakaś reszta blue tack'a (do usunięcia), którego używałem do przytrzymania podczas montażu.