A tutaj mój osobisty faworyt - znaleziony gdzieś pośród stoisk klubowych, pośród wielu innych mega interesujących pierwszowojenniaków, ten przebijał wszystkie

Poza tym mam wrażenie, że poziom jednak niższy niż w ubiegłym roku, natomiast ozdobą wystawy niewątpliwie był fantastyczny Mosquito w 1:48 Damiana Piekarczyka, naprawde niesamowita perełka wśród samolotów II-go wojennych.
No i giełda - to podstawa

Dzieki rabatowi w Airesie, stałem się szczęśliwym posiadaczem rakiet R-60 i nie tylko w mojej ulubionej skali..
Największa wada? W Eduardzie mieli już braki o 11.30 a wtedy dojechałem

Mój MiG-21 ciągle czeka na dyszę silnika...ale pewnie za chwilę zrobi ją Aires więc damy radę
