Marana Regional Airport, Arizona
Witam!
"Skazany" na przedłużającą się banicję modelarską, postanowiłem jeszcze trochę powspominać słoneczną Arizonę.
Oto mały reportaż z regionalnego lotniska w Maranie (po drodze z Phoenix do Tuscon), znanego również jako Avra Valley Airport.
Sciągnęły mnie tam 2 Connie przechowywane od lat na zapleczu lotniska. Z wejściem na jego teren jest sporo korowodów, jako że teren jest zamknięty dla generalnej publiki. Kilkadziesiąt minut spędzonych ze słuchawką telefonu w ręce pomogło jednak przekonać wszystkich zainteresowanych do mojego pomysłu obfotografowania zaparkowanych tam samolotów.
Lotnisko oferuję ucztę dla oczu nie tylko dla miłośników lotnictwa:

Chodząc z aparatem dookoła płotu można znaleźć trochę starych Skyhawków:


Całkiem sympatyczne ślady szpachlowania nitów omawiane na forum w innych wątkach:

Wystawka A-4 (głównie wersji A-4L) wzbogacona jest kilkoma egzemplarzami Crusaderów (F-8H):


Wysilając maksymalnie możliwości mojego aparatu (i walcząc z upałem) mogłem dostrzec kilka ciekawszych samolotów stojących w oddali:


Po zapoznaniu się z ogrodzeniem lotniska, spotkałem się z jednym z mechaników, który zawiózł mnie na "parking" na zapleczu. Oto pierwsze wrażenia:



Przyznam się, że wyglądałem całkiem podobnie:

Jak już uspokoiłem nieco emocje zrobiłem jeszcze parę fotek owej Connie
(c/n:2602, L-749A-79-36, oznaczenie wojskowe C-121A, 48-610):







Oprócz Connie istnieją tam również inne formy życia. Więcej Skyhawków...



...oraz kolekcja samolotów pożarniczych. Stary Lockheed Neptune:

Kilka C-54/DC-4:



Trafił się też lekko nagdryziony zębem czasu Beech C-45:

Bardziej nadgryziona była ta oto ciężarówka Forda:

Pilnująca jeszcze bardziej zdezelowanej Super Connie (c/n:4137, zbudowanej dla US Navy jako R7V-1, BuNo. 131636):

Samolot jest już w bardzo opłakanym stanie, ale pozwoliło mi to na zerknięcie w różne jego zakamarki.
Dla przykładu radar pogodowy zazwyczaj schowany w czarnym nosie maszyny...

... oraz łamana oś kół podwozia przedniego (półosie skierowane są delikatnie w dół i do tyłu).

W okolicy samolotów znajduje się również trochę silników, m.in, "power eggs" z Connie:


Na deser jeszcze moja ulubiona fotka z całej wyprawy:

Końcówka znowu będzie samochodowa (nie mogłem się oprzeć - niestety nie był to mój środek lokomocji):

"Skazany" na przedłużającą się banicję modelarską, postanowiłem jeszcze trochę powspominać słoneczną Arizonę.
Oto mały reportaż z regionalnego lotniska w Maranie (po drodze z Phoenix do Tuscon), znanego również jako Avra Valley Airport.
Sciągnęły mnie tam 2 Connie przechowywane od lat na zapleczu lotniska. Z wejściem na jego teren jest sporo korowodów, jako że teren jest zamknięty dla generalnej publiki. Kilkadziesiąt minut spędzonych ze słuchawką telefonu w ręce pomogło jednak przekonać wszystkich zainteresowanych do mojego pomysłu obfotografowania zaparkowanych tam samolotów.
Lotnisko oferuję ucztę dla oczu nie tylko dla miłośników lotnictwa:

Chodząc z aparatem dookoła płotu można znaleźć trochę starych Skyhawków:


Całkiem sympatyczne ślady szpachlowania nitów omawiane na forum w innych wątkach:

Wystawka A-4 (głównie wersji A-4L) wzbogacona jest kilkoma egzemplarzami Crusaderów (F-8H):


Wysilając maksymalnie możliwości mojego aparatu (i walcząc z upałem) mogłem dostrzec kilka ciekawszych samolotów stojących w oddali:


Po zapoznaniu się z ogrodzeniem lotniska, spotkałem się z jednym z mechaników, który zawiózł mnie na "parking" na zapleczu. Oto pierwsze wrażenia:



Przyznam się, że wyglądałem całkiem podobnie:

Jak już uspokoiłem nieco emocje zrobiłem jeszcze parę fotek owej Connie
(c/n:2602, L-749A-79-36, oznaczenie wojskowe C-121A, 48-610):







Oprócz Connie istnieją tam również inne formy życia. Więcej Skyhawków...



...oraz kolekcja samolotów pożarniczych. Stary Lockheed Neptune:

Kilka C-54/DC-4:



Trafił się też lekko nagdryziony zębem czasu Beech C-45:

Bardziej nadgryziona była ta oto ciężarówka Forda:

Pilnująca jeszcze bardziej zdezelowanej Super Connie (c/n:4137, zbudowanej dla US Navy jako R7V-1, BuNo. 131636):

Samolot jest już w bardzo opłakanym stanie, ale pozwoliło mi to na zerknięcie w różne jego zakamarki.
Dla przykładu radar pogodowy zazwyczaj schowany w czarnym nosie maszyny...

... oraz łamana oś kół podwozia przedniego (półosie skierowane są delikatnie w dół i do tyłu).

W okolicy samolotów znajduje się również trochę silników, m.in, "power eggs" z Connie:


Na deser jeszcze moja ulubiona fotka z całej wyprawy:

Końcówka znowu będzie samochodowa (nie mogłem się oprzeć - niestety nie był to mój środek lokomocji):
