CASA C-212-100 Aviocar, 1:72 Special Hobby

[alex_stela]

Swój udział w konkursie "Transport 2023" postanowiłem rozpocząć hiszpańskim "latającym pudełkiem" CASA C-212 Aviocar w skali 1:72. Zestaw Special Hobby z 2017 r. jest już dość dobrze znany, a 3 lata temu kolega abtb startował z nim w ramach konkursu na naszym forum. Ja postanowiłem sięgnąć po wydanie tego modelu z 2018 roku, które dzięki załączonym kalkomaniom (Cartograf) umożliwia wykonanie dość atrakcyjnych malowań C-212-100 Portugalskich Sił Powietrznych.

Model będzie wykonany "prosto z pudła", a jedynym dodatkiem będą gotowe maski Special Hobby. Model jest dość prosty, bo i konstrukcja tego niewielkiego samolotu transportowego do zbyt skomplikowanych nie należy. Choć w zestawie SH znajdziemy ponad 150 części, to ponad połowa z nich przeznaczona jest do innych wersji tego samolotu i nie będzie przeze mnie użyta.

A teraz mały "inbox" wraz z niezbędnym "fantem" w postaci flaszki po winie gazowanym znanej, polskiej marki, którego smak jest jeszcze mniej wyrafinowany niż poziom wykonania wyprasek przez SH.















Do wyboru miałem dwa malowania okolicznościowe portugalskich maszyn. Ja wybrałem samolot o numerze bocznym 16507, który z okazji 50-lecia Eskadry 502 "Elefantes" ("Słonie") w 2005 roku otrzymał bardzo ciekawe malowanie okolicznościowe na stateczniku pionowym. Wybór nieprzypadkowy, bo znalazłem fotki tego samolotu z mojego ulubionego lotniska na Maderze, gdzie zresztą mam zamiar udać się ponownie w trakcie budowy tego modelu.


Zdjęcie ilustracyjne, źródło zdjęcia: Jetphotos.net, autor: Miguel Nobrega - Madeira Spotters

Zacznę chyba jeszcze dzisiaj, więc niebawem pierwsze fotki z budowy.

[alex_stela]

Pierwsze 2 godziny dłubania już za mną.

Najpierw zająłem się kadłubem, gdzie trzeba było pousuwać ślady po wypychaczach i wkleić w ściany elementy odpowiednie dla wersji C-212-100:



Następnie obrobiłem i skleiłem 2 główne części kokpitu oraz gondole silników:



Spasowanie było "takie sobie" - tu i ówdzie trzeba było trochę podpiłować, żeby wszystko odpowiednio siadło, ale raczej obejdzie się bez większych ilości szpachli.

Dużo przyjemniejsze było klejenie skrzydeł, które w ogóle wyglądają na najlepiej dopracowane elementy całego zestawu. Wystarczyło lekkie dowiercenie otworów pod kołki ustalające i wszystko bez problemu dopasowało się jak u jakiego Eduarda czy innej Hasegawy:



Teraz niech to sobie schnie, a ja popracuję nad statecznikami.

cdn.

[HK1885]

Pierwsze 2 godziny dłubania już za mną.

Szykuje się kolejne podium.

Będę śledził z ciekawością.

[marco2607]

Pierwsze 2 godziny dłubania już za mną.

Szykuje się kolejne podium.

Będę śledził z ciekawością.

Grunt to wybrać rozumem a nie sercem. Fajny i kolorowy to połowa sukcesu.

[alex_stela]

Szykuje się kolejne podium.

Udział się liczy!

Fajny i kolorowy to połowa sukcesu.

Połowa sukcesu to skończyć w terminie!


Coś tam znowu podłubane.

W kokpicie małe modyfikacje, bo chociaż niewiele będzie tam widać, to jednak jakoś tak ubogo i trochę niezgodnie z oryginałem. Dodałem parę detali, coś tam usunąłem, przeniosłem gaśnicę na prawą stronę kabiny, a i trochę malunków też zrobiłem:


Jeszcze parę modyfikacji czeka fotele, ale te dodam dopiero po "washu".

Ponadto dokleiłem do skrzydeł gondole silników (co proste nie było i czeka mnie trochę obróbki) oraz siłowniki klap. Powoli doprowadzam też do porządku połówki kadłuba, gdzie konieczne jest pocienienie i pogłębienie linii podziału blach:


cdn.

[Łukasz_K]

Połowa sukcesu to skończyć w terminie!

a ha, a potem jak zwykle ze trzy modele w galerii

[alex_stela]

Połowa sukcesu to skończyć w terminie!

a ha, a potem jak zwykle ze trzy modele w galerii

Chyba nie tym razem.

Prace nad Aviocarem znów do przodu. Udało się skończyć wnętrze kabiny pilotów. Musiałem zmodyfikować fotele, bo zestawowe znacznie różniły się od oryginału (o całkowitym braku pasów nie wspominając):




Po wklejeniu kokpitu oraz większości oszklenia mogłem przystąpić do zamknięcia kadłuba:



Spasowanie połówek baaardo średnie.

Teraz dam temu wyschnąć i zajmę się śmigłami, które także nie są zaletą tego zestawu.

cdn.

[marco2607]

Z tymi pasami jest coś nie tak, krotkie i nie wiadomo jak zapinane

[vincent]

Obserwuję. HU.5 w wykonaniu kolegi jaram się i oglądam galerię do dziś

[alex_stela]

Z tymi pasami jest coś nie tak, krotkie i nie wiadomo jak zapinane

Trudno się nie zgodzić... Długo zastanawiałem się, co skłoniło mnie, żeby te pasy akurat tak wyglądały, bo to rzeczywiście bez sensu. W końcu dotarło do mnie, że po prostu bezmyślnie skopiowałem ich wygląd z innych, "zagramanicznych" warsztatów tego modelu, które wcześniej oglądałem. Tymczasem pasy w Aviocarze powinny być całkiem przyzwoite, bo 5-punktowe, choć na mało którym zdjęciu to widać. Na szczęście przednia szyba nie była jeszcze wklejona, więc metodą nieco "ginekologiczną" udało mi się je poprawić. Wyszły całkiem nieźle, znacznie trudniej było je jednak sfotografować, dlatego musi wystarczyć takie zdjęcie:


Korekta pasów to jednak "pikuś" przy mękach, jakie przeszedłem przy obróbce łączenia połówek kadłuba. To, że pasowały do siebie baaardzo średnio było tak naprawdę niewielkim problemem, bo nie takie rzeczy już wyprowadzałem "na prostą". Okazało się, że "pudełkowy" kształt kadłuba powoduje bardzo słabe przenoszenie sił na cały kadłub, w związku z czym jakiekolwiek próby mocniejszego szlifowania (a nawet lekkie ściśnięcie) kończyły się odkształceniem plastiku (dość miękkiego, jak to w SH) i zazwyczaj pęknięciem na linii klejenia połówek. Męczyłem się z tym całymi godzinami i dopiero wklejenie do środka wzmocnień w postaci plastikowych płytek (pod sufit i na podłogę) przez otwór na skrzydło pozwoliło mi na dokończenie obróbki:



Jak widać - spasowanie nosa też pozostawia wiele do życzenia. To samo dotyczy doklejonych później stateczników poziomych i osłon podwozia. No cóż... W recenzji tego modelu na stronie KFS napisano, że wygląda to tak, jakby kadłub i skrzydła zaprojektowały dwie różne osoby. Okazuje się, że dotyczy to nie tylko poziomu detali, ale także składalności - skrzydła i stateczniki (w tym pionowy!) mają ostre, delikatne linie podziału i bezproblemowe spasowanie, za to elementy kadłuba i doklejane do skrzydeł gondole silników wyglądają, jakby pochodziły z innego modelu, i to "szort-rana" z lat 90-tych.

Szczerze mówiąc liczyłem, że w tym tygodniu będą już "prace malarskie", a teraz zastanawiam się, czy w ogóle dotrwam do tego etapu.

Ale dość już marudzenia.

Ponieważ walka z kadłubem zdawała się nie mieć końca - zabrałem się za dokończenie sekcji skrzydła. Uznałem, że dobrym pomysłem będzie pomalowanie śmigieł przed ich wklejeniem:


Po krótkiej walce z gondolami silników i dopasowaniu reszty "oszklenia" do kadłuba będę mógł wreszcie połączyć wszystko w całość:


Wstępne dopasowanie skrzydła do kadłuba wypadło zadziwiająco dobrze. Bardziej obawiam się, jak ten kadłub będzie wyglądał po pokryciu podkładem, bo i bez podkładu widzę, że konieczne będą liczne poprawki.

PS: Informacja dla Kolegi Maćka - tak, oczywiście, że się kręcą!

cdn.

[alex_stela]

Marzec się kończy, więc chyba wypada wrzucić jakąś aktualizację.

W międzyczasie zacząłem i skończyłem 2 inne modele, odwiedziłem lotnisko z fotki w pierwszym poście, a postęp prac nad C-212 nadal mizerny. Co prawda dopasowanie skrzydła z kadłubem było całkiem bezproblemowe, za to wyprowadzenie łączenia połówek kadłuba, nosa i przedniego oszklenia okazało się modelarskim koszmarem. Podkład - szlifowanie - podkład - szlifowanie, odtwarzanie linii - podkład... i tak w kółko... Udało mi się też wcisnąć jedno z okienek do środka kadłuba, ale jakoś to naprawiłem, bo było kilka w zapasie.






Dzisiaj udało mi się wreszcie doprowadzić całość do stanu umożliwiającego przejście do kolejnego etapu budowy:





A ponieważ kolejnym etapem są prace malarskie, to następne fotki powinny być już bardziej kolorowe.

cdn.

[marco2607]

Marzec się kończy, więc chyba wypada wrzucić jakąś aktualizację.

W międzyczasie zacząłem i skończyłem 2 inne modele, odwiedziłem lotnisko z fotki w pierwszym poście, a postęp prac nad C-212 nadal mizerny. Co prawda dopasowanie skrzydła z kadłubem było całkiem bezproblemowe, za to wyprowadzenie łączenia połówek kadłuba, nosa i przedniego oszklenia okazało się modelarskim koszmarem. Podkład - szlifowanie - podkład - szlifowanie, odtwarzanie linii - podkład... i tak w kółko... Udało mi się też wcisnąć jedno z okienek do środka kadłuba, ale jakoś to naprawiłem, bo było kilka w zapasie.

cdn.

Zawsze powtarzam że SH powinny się nazywać ST ( specjalnej troski). To co zrobiłeś po stronie zewnętrznej bardzo się podoba.
Kibicuję nadal

[alex_stela]

Czas na fotorelację z przeprowadzonych prac malarskich.

Tradycyjnie zacząłem od powierzchni dolnych. Na początek lekki "preshading":


Potem cienka warstwa FS36622 (Gunze C311) i różnicowanie powierzchni wariacjami tej farby (niestety na zdjęciu niewiele z tego widać):


Następnie przyszła pora na zamaskowanie dołu. Z uwagi na falowaną linię granicy kolorów łatwe to nie było, ale jakoś się udało:


Malowanie górnych powierzchni zacząłem od jasnobrązowych plam FS30219 (Gunze C310):


Potem trochę maskowania...:


... i kolejne plamy, tym razem zielone FS34102 (C303):


Znów maskowanie...:


... i ciemnozielony FS34079 (C309):


Wyszło całkiem przyzwoicie, choć bez drobnych poprawek się nie obędzie:


Na koniec zostawiłem sobie małowanie czarnych pasów na krawędziach natarcia skrzydeł i stateczników:


Na tym etap głównych kolorowanek zakończyłem. Jutro zabieram się za kalkowanie. Na razie CASA wygląda tak, jakby miała lecieć do Wietnamu


cdn.

[Mikolaj75]

Ładna robota - dwie prośby, bo wydają mi się dobrze dobrane kolory: 1. Jakie farby użyte?; 2. Czy da radę zrobić w fotkę w świetle dziennym lekko zachmurzonym?

[alex_stela]

1. Jakie farby użyte?;

A mówili, że ludzie nie czytają, tylko obrazki oglądają... Wszystko przecież napisałem, i to krok po kroczku.

2. Czy da radę zrobić w fotkę w świetle dziennym lekko zachmurzonym?

Ha ha, jak będzie lekko zachmurzone, to zrobię. Na razie niebo całkowicie zaciągnięte, szaro, buro i ponuro, nawet zarysu gór nie widać.

No ale to pogoda w sam raz na modelarską robotę, więc machnąłem całość błyszczącym bezbarwnym...


... i zacząłem się męczyć z landszafcikami na stateczniku pionowym:


Położenie tak dużych kalek do najłatwiejszych nie należy (tym bardziej że ster kierunku jest dość drobno żłobkowany), na szczęście te zostały wydrukowane przez Cartograf, więc dużo wybaczają i ładnie się poddają.

cdn.