Modelarstwo z pasją

Dołączam do zabawy z edkowym Taifunem. Szukałem w 1/48 ale trudno teraz takiego kupić, więc wybór padł na nieco większy model.

Mam trochę dylemat jakie malowanie wybrać. Podoba mi się pustynne, ale zastanawiam się też nad polskim "niebieskim ptakiem".

Qrka a chciałem go robić
Powodzenia fajny samolot
Będę patrzył

konwin napisał(a):Qrka a chciałem go robić
Powodzenia fajny samolot
Będę patrzył

A czemu miałbyś go nie robić, regulamin chyba tego nie zakazuje
Ten samolot na mnóstwo fajnych malowań, starczyłoby na kilka takich konkursów.

Mała aktualizacja: popracowałem trochę nad kokpitem i silnikiem, chociaż tego drugiego i tak nie będzie za bardzo widać.

Powoli idę dalej. Model niestety ma nieprzyjemną fakturę, taką "skórkę pomarańczową".
Nie mam zamiaru jakoś nadmiernie z tym walczyć ale dla spokoju sumienia psiknąłem dwie warstwy surfacera i przeszlifowałem wodnym papierem. Trochę pomogło choć do lustrzanej gładkości jeszcze daleko. Przy okazji zalałem trochę linie i musiałem je poprawiać.


Stuningowałem też nieco wydechy, żeby nie wyglądały jak dwie belki.

Przy okazji musiałem wyciąć otwory żeby móc zamknąć w kadłubie silnik z kolektorami. Choć przyszłym budowniczym radzę żeby się zastanowili czy (jeśli oczywiście nie zamierzają otwierać masek silnika) nie obciąć kawałka kolektora i zamknąć kadłub taki jakim jest w zestawie.


Na koniec jeszcze przymiarka całej bryły "na sucho"

Robi wrażenie!

Bardzo fajny warsztat i interesujący temat. Możesz powiedzieć jaki masz patent na tak dokładne nawiercanie otworów w skośnych powierzchniach (rury wydechowe)?

vincent napisał(a):Bardzo fajny warsztat i interesujący temat. Możesz powiedzieć jaki masz patent na tak dokładne nawiercanie otworów w skośnych powierzchniach (rury wydechowe)?

Nie ma w tym większej filozofii, zaczynam małym wiertełkiem prostopadle do tej skośnej powierzchni, a potem stopniowo coraz większym stale zmniejszając kąt tak żeby to ostatnie największe wiertło szło już równolegle do rury. Wiertło trzymam bezpośrednio w palcach żeby mieć maksymalną kontrolę nad kierunkiem jego prowadzenia. Na koniec jeszcze okrągły pilnik "iglak" jeśli krawędzie są zbyt grube. Można jeszcze lekko posmarować krawędzie rzadkim klejem np.Tamiya Extra Thin, który rozpuszcza drobne zadziory i powoduje, że powierzchnia staje się gładsza.

Paweł84 napisał(a):

vincent napisał(a):Bardzo fajny warsztat i interesujący temat. Możesz powiedzieć jaki masz patent na tak dokładne nawiercanie otworów w skośnych powierzchniach (rury wydechowe)?

Nie ma w tym większej filozofii, zaczynam małym wiertełkiem prostopadle do tej skośnej powierzchni, a potem stopniowo coraz większym stale zmniejszając kąt tak żeby to ostatnie największe wiertło szło już równolegle do rury. Wiertło trzymam bezpośrednio w palcach żeby mieć maksymalną kontrolę nad kierunkiem jego prowadzenia. Na koniec jeszcze okrągły pilnik "iglak" jeśli krawędzie są zbyt grube. Można jeszcze lekko posmarować krawędzie rzadkim klejem np.Tamiya Extra Thin, który rozpuszcza drobne zadziory i powoduje, że powierzchnia staje się gładsza.

Dzięks za info! Prosty sposób dający bardzo dobre rezultaty

Wahałem się czy otwierać kabinę, bo samolot z oszkleniem otwieranym do przodu wydaje mi się bardzo pokraczny, ale zdecydowałem, że przez zamknięte oszklenie widać wystarczająco dużo.

Prace nad oszkleniem zacząłem od mozolnego maskowania wnętrza

Postanowiłem też dodać charakterystyczne płócienne"zazdroski" https://www.globalplanesearch.com/mygps ... p?id=32776
Po próbach z chusteczką i bibułą wybór padł na papier śniadaniowy:

2 lata i 2 dni od założenia wątku to dobry czas żeby go zakończyć.
Po dokończeniu prac nad wnętrzem wziąłem się za malowanie.

Oczywiście niesiony patriotycznym porywem serca wybór padł na "niebieską papugę" z szachownicami.

Źródło: http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/ ... 108-Taifun
I w tedy wydarzyło się coś przez co model powędrował na dłuższy czas do szuflady...

W sumie czemu nie, leży nieużywana niech się do czegoś przyda, co złego może się stać?
Ano może...



Z czarnego, olejnego podkładu można było ją zdejmować jak Maskol.
Wszystkie moje farby z tej serii wylądowały więc tam gdzie było ich miejsce


Straciłem zapał do czyszczenia tego. Do momentu kiedy odwiedziałem Hangar nr 10 na wyspie Uznam i mogłem sobie pooglądać, oryginał w stanie lotnym.










Ostatecznie model skończyłem i wkrótce wrzucę zdjęcia do galerii

Cześć nazywam się Michał, też kupiłem czerwone hataki… Wiem ze to marne pocieszenie ale u mnie było równie radośnie, łącznie z rozkalibrowaniem dyszy od HS ultra od wiecznych prób przepychania aero. Kiedyś skuszony ładnymi zestawami kupiłem dwa komplety (warsaw pact i NATO). Ten pierwszy nie nadaje się nawet na pędzel ten drugi mam nietknięty ale sumienie nie pozwala mi go sprzedać. Niestety ich zestawy są ciekawe i bardzo kuszące, a negatywne opinie człowiek znajduje jak po fakcie, gdy zastanawia się czemu to „nie działa”. Nie jesteś sam!


A tak bliżej modelu, to bardzo ciekawy nietypowy kolor (finalny). No i szacun za zamaskowanie śladów po walce z hataka, gdybys nie opisał nikt by nie zgadł ze jest po czyszczeniu i powtórnym malowaniu!