Cieszę się, że go zrobiłem, i że akurat w tym malowaniu (szczegółowo wyjaśnię w galerii), cieszę się także, że mimo wszelkich zapowiedzi potrafi stać na swoich trzech kołach bez podpórki, czy przyklejenia przedniego koła - nie pytajcie jak to się stało, nie wiem - po sklejeniu całości nagle przestał opadać na ogon.
Dziękuję raz jeszcze Piotrkowi Dmitrukowi za dosłanie części, które zepsułem i Bogdanowi "Mr Decal" za kalki.
Zdjęcie na razie jedno (robocze), na dowód, że skończony, reszta wraz z opisem - ale dopiero za trochę - w galerii.

PS. Panie Prezesie Gildii Kręcących się Śmigiełek - śmigiełka się kręcą, ale nie "na dmuchnięcie", czyli nie tak jakbym chciał, niestety