Modelarstwo z pasją

Pisałem już, że samolot ma dla mnie pewną wartość sentymentalną - samolotami linii TALAIR i MAF byłem "wożony" podczas podróży do Australii i Papui Nowej Gwinei w 1987 r., m.in. z lądowiska Telefomin w prowincji Zachodni Sepik.

Sam Islander ponoć nie był lubiany przez pilotów, głównie z powodu hałasu, który towarzyszył lotom oraz kiepskich właściwości lotnych. Może i tak, ale sentyment pozostał, a sylwetka tego "ptaszka" bardzo mi się podoba. Na dodatek, w przeszłości, dostałem australijską książkę na temat powstania firmy TALAIR, więc wykorzystałem okazję i z przyjemnością model zrobiłem. Książka ma tytuł "Balus", co w języku Tok Ples (Pidgin English) oznacza ptaka, lub samolot właśnie. W mojej bibliotece mam też wspomnienia lotników-wolontariuszy z Papui, w książce "Balus bilong mipela" (czyli "Mój samolot")

Sam proces klejenia nie był specjalnie skomplikowany - zrobiłem jedynie nowe sterownice w kokpicie (ale i tak ich nie widać) i zmieniłem kalki (ukłony i podziękowania dla MrDecal).

Do końca nie byłem przekonany, czy model będzie stał na swoich trzech punktach podparcia (czyli na 5 kołach), czy też będzie siedział na ogonie, bo możliwości włożenia koniecznego balastu do środka nie były zbyt wielkie - ale jakimś cudem się udało, niestety, zdjęcia musiałem zrobić na zaimprowizowanej podstawce, bo na kartonie stanowiącym tło prawidłowo stać nie chciał.

Od samego początku prześladowały mnie problemy z oszkleniem - mimo otrzymania drugiego kompletu okien od Piotra Dmitruka (jeszcze raz wielkie dzięki!), "udało" mi się je trochę popsuć - przy klejeniu Thin Cement Tamiyi zaparowało mi boczne okienko, a na sam koniec niewielka kropelka kleju kapnęła na przednią szybę po lewej stronie - w tym miejscu, w oryginalnym samolocie było takie "kółko" z antenką, więc w zasadzie mógłbym utrzymywać, że to specjalnie, ale chyba nikt w to nie uwierzy...

Nie jest to pewnie model na wystawę, ale już go nie poprawię, wyciągnę najwyżej wnioski na przyszłość.
Model dedykuję mojemu, nieżyjącemu już, kuzynowi - Toniemu, który był kiapem (przedstawicielem rządu Australii) u Papuasów - pokazuję jego zdjęcie przy ogonie Islandera z wizerunkiem papuaskiego wojownika.

Obowiązkowa galeria - zamieniłem zdjęcia, bo przypomniało mi się, że pierwsza fotka będzie do prezentacji :

Bardzo ładnie!

Fajny ci on.
Może troszku za czysty, szczególnie w okolicach silników, ale zacnie się prezentuje.
Gratuluje.

Bardzo dziękuję przedmówcom za uprzejme komentarze.
Zrobiłem "Edit" z fotkami, bo przypomniałem sobie, że pierwsza opublikowana fotka będzie reprezentowała model w ankiecie.

Jest cacuszko, bardzo podobał mi się sposób, w jaki autor modelu wykorzystał minimalizm, aby przyciągnąć uwagę widza i podkreślić ważne cechy tego samolotu.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam, model za znakomity przykład perfekcyjnie wykonanej pracy technicznej.

ewpiga napisał(a):(...)przykład perfekcyjnie wykonanej pracy technicznej.

Trochę mnie pojechałeś, ale mam nadzieję, że z sympatii
Z punktu widzenia McEyki model jest prawie perfekcyjny, bo śmigła, choć ciężko, ale jednak się kręcą i pewnie to jedyna perfekcyjna (prawie) cecha tego modelu. Ale robiłem co mogłem - w końcu skala nie do końca moja.

Bez wodotrysków ale z historią i chyba dzięki niej fajnie się przegląda tę galerię. Gratuluję!

Dzięki!

Aleksander napisał(a):Trochę mnie pojechałeś, ale mam nadzieję, że z sympatii

Może źle interpretuję twój post i wszystko jest Ok. W żadnym razie i ani trochę nie ironizowałem w poprzednim wpisie. Jeszcze raz. Praca z punktu technicznego jest wykonana z dużą starannością. Ponadto, model fajnie i czysto pokryty farbą co dodaje mu estetyki i realizmu zachowując wierność oryginałowi. Bez udziwnień "samoloty siem brudzom" w tym przypadku jakiekolwiek usyfienie samolotu wykoślawiło by wizualny odbiór modelu. Tak jak teraz, jest git.

ewpiga napisał(a):

Aleksander napisał(a):Trochę mnie pojechałeś, ale mam nadzieję, że z sympatii

Może źle interpretuję twój post i wszystko jest Ok. W żadnym razie i ani trochę nie ironizowałem w poprzednim wpisie. Jeszcze raz. Praca z punktu technicznego jest wykonana z dużą starannością. Ponadto, model fajnie i czysto pokryty farbą co dodaje mu estetyki i realizmu zachowując wierność oryginałowi. Bez udziwnień "samoloty siem brudzom" w tym przypadku jakiekolwiek usyfienie samolotu wykoślawiło by wizualny odbiór modelu. Tak jak teraz, jest git.

Dzięki - Twoje słowa dla mnie dużo znaczą. Nie podejrzewałem Ciebie, broń boże, o ironię, ale o - jakby tu rzec - lekkie "słodzenie", bo mam poczucie pewnych niedoskonałości w modelu. Dlatego pisałem o sympatii. I oczywiście - wszystko jest OK

Nie no fajny ptaszek wyszedł! Mi też się podoba taki czysty, jak napisał ewpiga brak usyfienia pasuje do jego technicznej aparycji.

Dzięki za miłą opinię... i za nominacje do fotki tygodnia

Taki elegancki był ten Islander, a model bardzo trafnie oddaje tę cechę .

Dzięki - fakt, ten samolot ma dużo wdzięku, choć w dyskusji na HyperScale dowiedziałem się, że nie był specjalnie lubiany przez obsługę i pilotów. Ale jako "wół roboczy" spełniał podobno swoją rolę zadziwiająco sprawnie.

Bardzo przyjemne letadło, trochę czyścioch ale co ja tam się znam na samolotach ;)