Atlas Cheetah D, 1:48 Kinetic

[alex_stela]

Na samej górze mojego "składziku wstydu" leży sobie od niedawna Atlas Cheetah D Kinetica w skali 1:48 - kolejny model kupiony "bo dobra cena była". Jakoś nie wyobrażam sobie, żebym kiedyś się za niego zabrał zamiast za inne, dużo bardziej interesujące mnie modele z owego składziku, więc tematyka forumowego konkursu stała się jedyną szansą, aby trafił na warsztat. No to jest.

Atlas Cheetah to południowoafrykańskie rozwinięcie francuskich Mirage III z wykorzystaniem komponentów izraelskiego rozwinięcia Mirage 5, czyli IAI Kfir. Wszystko przez jakieś tam embargo ONZ nałożone w latach 70-tych na RPA. Ogółem zbudowano 70 sztuk tego samolotu, z czego w wersji dwumiejscowej D sztuk 16. I to właśnie dwumiejscowy Cheetah jest moim zdaniem najdziwaczniejszą pochodną Mirage III, jaką widział świat.

A tak prezentuje się pudło z wydanym w 2022 modelem Kinetica z regulaminowym "czarnym przedmiotem" w postaci modelu 1:72 RAF-owskiego Tucano:



Zestaw Kinetica bazuje głównie na wypraskach wydanych wcześniej wcieleń Mirage III tegoż producenta, więc nowością jest tu jedynie jedna szara ramka z częściami charakterystycznymi dla Cheetaha D i przezroczysta ramka z nowym wiatrochronem. Plastiku w pudle jest tak dużo, że nawet nie ma sensu robić szczegółowego inboxu - wielu z tych części w ogóle nie użyję.



Jeśli chodzi o malowanie, to wielkiego wyboru nie mam - Cheetahy w Afryce służyły tylko w lotnictwie RPA i wszystkie były szare, więc mój będzie w barwach RPA i będzie szary. Skłaniam się ku malowaniu z 2007 roku (czyli tuż przed zastąpieniem Cheetahów przez Gripeny) ze względu na lepszą dokumentację zdjęciową.



Model będzie robiony "prosto z pudła" (być może z niewielkim wkładem własnym), bo ponoć samo jego sklejenie to duży wyczyn. Byle zdążyć przed końcem roku szkolnego.

[Aleksander]

Modele Kinetica składają się fajnie, ale mają na ogół pierdyliard części (chociaż nie wiem jak Cheetah), więc może nie będzie tak źle.
Trzymam kciuki i kibicuję.

[alex_stela]

Prace nad Cheetahem rozpocząłem już kilka tygodni temu, więc najwyższa pora wrzucić kilka regulaminowych fotek z budowy.

Na początek zabrałem się za obróbkę głównych elementów kadłuba i skrzydeł:







Następnie przyszedł czas na malowanie kabiny i tablic przyrządów. Ponieważ model jest "prosto z pudła", musiałem wykonywać malunki ręcznie, wspomagając się pojedynczymi zegarami z kalek pochodzących z innych modeli (Kinetic rzadko daje kalki do kabiny i tak jest również w tym przypadku). Wyszło bez rewelacji, ale chyba znośnie:



Wykończenie "szoferki" (w tym foteli wyrzucanych) zostawiłem sobie na poźniej. Zamontowałem więc "wannę" kabiny wraz z komorą przedniego podwozia i mogłem zabrać się za sklejenie połówek kadłuba. Spasowanie całkiem dobre.



Gorzej było ze skrzydłami i elementami spodu kadłuba - tu niestety sporo szpachlowania i szlifowania.



Wpasowanie kanału wlotów powietrza do kadłuba też do najłatwiejszych nie należało. Ze względu na dość karkołomny sposób jego zamontowania i raczej kiepskie dopasowanie do boków kadłuba, musiałem trochę pokombinować żeby wszystko znalazło się na swoim miejscu. W międzyczasie dokleiłem też nochal, którego spasowanie z resztą kadłuba jest też (niestety) dalekie od perfekcji (nos ma nieco większy obwód, na szczęście ten "uskok" na dole jest prawidłowy).



Wstępne spasowanie dołu kadłuba i osłon wlotów powietrza także nie napawało optymizmem...



Wbrew instrukcji zdecydowałem, że najpierw dokleję segment skrzydeł do kadłuba, a dopiero później dopasuję do tego osłony wlotów:



To akurat jakimś cudem całkiem nieźle się udało, ale problem wyszedł gdzie indziej. O ile bowiem same skrzydła były całkiem nieźle dopasowane do kadłuba, to okazało się, że przód segmentu skrzydeł jest w całości za krótki o prawie milimetr względem kadłuba. Tego nie byłem w stanie przeskoczyć, musiałem więc nie tylko wypełnić powstałe w ten sposób szpary w okolicy komory przedniego podwozia, ale także wydłużyć dolne części osłon wlotów powietrza, żeby dopasować je do reszty.



Kiedy wreszcie się z tym uporałem, mogłem dopasować i dokleić osłony wlotów:



Teraz czeka mnie żmudne wykończenie płatowca, czyli szpachlowanie, szlifowanie, odtwarzanie linii i tym podobne roboty, które skutecznie zachęcają mnie do wzięcia się za inny model...







cdn.

[alex_stela]

Przez ostatnie kilka miesięcy wciąż wracałem do Cheetaha, jednak przy każdym kolejnym wykrytym "babolu" odkładałem go z powrotem do pudła. Ale przemogłem się. Pomimo, że prace nad tym modelem do przyjemności nie należą, to stwierdziłem, że spróbuję go skończyć.



Nie jest to wcale najgorszy zestaw, z jakim miałem do czynienia, ale do finezji i "sklejalności" choćby Kineticowego F-104 baardzo mu daleko. Poprawek robiłem tak wiele, że większość linii podziału została przeryta w zasadzie na nowo, a ilość warstw podkładu w niektórych miejscach jest już zdecydowanie zbyt duża.



W międzyczasie doklejałem do płatowca kolejne elementy, aż wreszcie doszedłem do momentu, w którym zaczęło to "jako tako" wyglądać. Nałożyłem więc ostateczną warstewkę podkładu:



Co prawda niektóre miejsca nadal proszą się o lekkie poprawki, ale stwierdziłem, że dalsze dłubanie może tylko temu modelowi zaszkodzić. No cóż - termin goni, więc czas zabrać się za prace malarskie.


EDIT 04.03.2024:

Zanim zabrałem się za malowanie płatowca postanowiłem zamaskować owiewkę i wiatrochron. Przygotowany wiatrochron dokleiłem do kadłuba - pasował ogólnie dobrze, choć z przodu znów nieprzyjemne szpachlowanie:



Gdy już się z tym uporałem, strzeliłem bardzo ogólny preshading na całość:



Preshading traktuję zupełnie drugorzędnie, bo wolę cieniowanie po położeniu farby bazowej. Tym razem bazą (zgodnie z instrukcją) był kolor szary FS36320 (Gunze C307), na którą nakładałem plamki lekko rozjaśnionego bądź przyciemnionego koloru podstawowego:


I wszystko wyszło całkiem fajnie, nawet te żółte akcenty z preshadingu gdzieś tam się przebijały, tyle że moim skromnym zdaniem FS36320 jest zbyt jasny i zbyt niebieski dla Cheetaha. Bardzo niechętnie przemalowałem więc całość farbą Gunze C306 (FS36270), który to kolor wydaje się być dużo bardziej odpowiedni:


Teraz czeka mnie maskowanie i nałożenie charakterystycznych, ciemnoszarych plam o kształcie zbliżonym do równoległoboków. Ze zdjęć wynika, że taka plama ma być nie tylko na powierzchniach górnych, ale także na dolnych, czego instrukcja w ogóle nie uwzględnia (więc te wybielone wnęki podwozia głównego będę mógł sobie maskować jeszcze raz) Ciemnoszare mają być także zbiorniki paliwa, które skleiłem już wcześniej. Przy okazji posklejałem też pociski Python, w jakie często uzbrajano Cheetahy:



cdn.

[alex_stela]

Plan na dzisiaj wykonany.

Najpierw (niezbyt skomplikowane) maskowanie:


Następnie nałożenie ciemnoszarych plam FS36118 (Gunze C305) + cieniowanie:


Po wszystkim zdjęcie masek i szukanie ewentualnych miejsc do poprawy:


O dziwo obyło się bez strat, a poprawiać też za bardzo nie było czego, dzięki czemu mogłem pokryć całość błyszczącym lakierem bezbarwnym:


Jak ładnie wyschnie, to będę mógł zabrać się za kalkomanie.

cdn.

[Aleksander]

Już wygląda nieźle - co prawda namęczyłeś się trochę, ale efekt chyba był tego wart.
Jak nie przepadam za "rurami", tak ta mi się zaczyna podobać, choć skutecznie mnie zniechęciłeś do modelu Kinetica

[alex_stela]

Jak nie przepadam za "rurami", tak ta mi się zaczyna podobać, choć skutecznie mnie zniechęciłeś do modelu Kinetica

No ma w sobie coś ten brzydal.

Starsze modele Kinetica potrafią napsuć krwi. Zrobiłem już kilka modeli tej firmy - od kiepskiego Alpha Jet`a, przez całkiem znośnego Horneta, przyzwoitego F-16D (w 1:72), po fantastycznego F-104. Zestawy oparte na ich Mirage`u III (w tym ten Cheetah) plasują się niestety gdzieś między Alpha Jet`em a F/A-18. Ale ogólnie widać ogromne postępy, jakie w swoich modelach poczynił Kinetic w ciągu ostatnich kilku lat.

Wracając do warsztatu - wczoraj Cheetah dostał kalki. Nie było tego zbyt wiele, więc poszło w miarę szybko:


Dzisiaj przyszedł czas na wash...:


...jego żmudne ścieranie...:


...i warstwę lakieru matowego na całość:


Tym samym budowa wychodzi na ostatnią prostą (mam nadzieję).


EDIT 12.03.2024:

Czas okazać postępy z ostatnich dni.

Maski z oszklenia zdjęte:


Przygotowanie podwozia...:


...i jego montaż:


Wreszcie na kołach. Oczywiście na ostatnim etapie udało mi się złamać sondę tankowania w powietrzu, choć wydawała się być taka elastyczna W przygotowaniu pociski Python-3:


A tu już po zamontowaniu Pythonów, doklejeniu sondy i innych drobiazgów:


Na powyższym zdjęciu widać elementy, które pozostały mi do zakończenia budowy. Nie jest tego zbyt wiele, ale jeszcze będę musiał wykombinować jakieś pasy do foteli, bo Kinetic ich nie przewidział.

cdn.

[alex_stela]

Ufff... Udało się.

Ostatnia fotka warsztatowa przed doklejeniem owiewki:



Dobrze, że ten model już za mną. Zapraszam do galerii:
https://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=908&t=94049