Modelarstwo z pasją

Zbuduję to:



Kamuflaż z okresu walk u brzegów Afryki Północnej na przełomie 1942 i 1943 roku, w okolicach Oranu i Mers-el-Kebir.



Z dodatków przewiduję tylko fototrawione relingi i być może dodam olinowanie.
Gwoździem programu będzie malowanie.

Mój ulubiony okręt! Miałem go jeszcze z "Małego Modelarza" z kartonu. Te trzy wieże artyleryjskie z przodu...
Będę kibicował!

Ktoś wystawiał teraz w Oleśnicy z kartonu. Robił wrażenie. Tym bardziej, że mój brat budował kiedyś okręty z kartonu i pamiętam jakie to pracochłonne.

Oooo! Okręcik!

Łódeczka



Model jest w rodzaju "do złożenia nie wymaga kleju, a na upartego nawet farb", ale będę oczywiście kleić i malować. Przymiarki pokazują, że spasowanie plasterków kadłuba jest idealne, więc można malować osobno bez maskowania (oczywiście nie dotyczy to kadłuba nad linią wodną). Pomysł jest więc taki, że poskładam główne moduły kierując się ich kamuflażem, pomaluję wszystko jak należy i na końcu poskładam, łącznie z podkładami malowanymi osobno.

Część podwodna wymagała lekkiego szlifu - były ślady łączenia formy i resztki po wlewach odciętych już fabrycznie, zdaję się.

Nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawę, że model Meng przedstawia stan okrętu na 1937 rok. W międzyczasie Rodney przechodził modernizacje. Dodano stanowiska 20 mm działek Oerlikon, 40 mm Pom-pom. Katapulta trafiła na jedną z wież. Zmodyfikowano maszty, dodano radary. Zmian było bardzo dużo. Będziesz to przerabiać?

Kiedyś próbowałem w ten sposób przerobić stary model Tamiya. Niestety poległem.

Będę przerabiać, część tych drobiazgów już mam, wydawnictwo Kagero zakupione.

Powodzenia w takim razie. Kibicuje