Modelarstwo z pasją

W tym konkursie stawiam na proste modele.

Zatem powstanie model Dewoitine D.520 C1, raczej bez białej M na kadłubie, a w barwach GC I/3 z zestawu Berna Decals.

Z ciekawością będę zaglądał, sam się do takowego przymierzałem

Wybierasz bardzo fajne modele do konkursu - będzie co oglądać.

HubertKendziorek napisał(a):W tym konkursie stawiam na proste modele.

To ci się udało . Krew, pot i łzy, oglądam i kibicuję.

Chm... właśnie zaczyna się krew, pot i łzy.

W opakowaniu, w woreczku z żywicami (fabrycznie zamkniętym) nie ma wydechów... Model kupiłem z 10 lat temu, więc o reklamacji nie ma mowy.
Ale może to i lepiej, zamówiłem metalowe od REXX. Co prawda kosztowna zabawka, ale przecież model musi mieć wydechy, poza tym nie ma alternatywy, sam zrobić nie umiem, nic innego nie pasuje.

To sobie wybrałeś , podobno Dora Wings ma wydać swojego wtedy może będzie warto wejść w ten temat. Powodzenia, będziesz miał niemało roboty.

Jak każdy wczesny model Special Hobby, ten też jest po prostu specjalny - na swój pokręcony sposób.
Dostajesz półprodukt i radź sobie, człowieku.
Dałem jednak (chyba) radę z Curtissem, dam i tu.

Powycinałem z ramek wszystkie grudki ... plastiku, pokleiłem koła, stateczniki poziome. Zbieram siły na ciąg dalszy.
Najpierw przenituję powierzchnię.

Półprodukt to jedno, większe powierzchnie są pozbawione lepszych szczegółów a bryła często jest toporna przez grube krawędzie natarcia itp. Można z tego coś zrobić ale lepiej czekać na nowe. Dobra nie będę już zniechęcał - działaj

Sprawdź osłony podwozia - o ile pamiętam w zestawie są jednoczęściowe i płaskie, a w prawdziwym samolocie powinny nachodzić części górne na osłony kół

Olku, pokrywy podwozia to chyba najmniejszy problem z długiej listy problemów tego modelu

Ale nie będę czekać na Dora Wings - to znaczy, pewnie go kupię, ale ten już mam. Jak to mówią, wróbel w garści.



Na razie powoli sobie dłubię, okolice klap i klapy. Żeby było od razu jasne, klapy nie pasują w pozycji innej, niż opuszczone.

Edit: właśnie odkryłem, że w zestawie brakuje także żywicznego wlotu do chłodnicy oleju. Super. Model kosztował mnie niecałą stówę w Czechach (600 koron), ale wychodzi, że to była uczciwa cena. Na szczęście wstępnie uważam, że dam radę obejść ten brak i wydziergać coś samemu.

Skleiłem przód połówek kadłuba, zaślepiłem otwory na wydechy (przyjechały, są piękne) i zabrałem się za wlot powietrza do chłodnicy oleju. Najpierw zrobiłem imitację chłodnicy i górę wlotu, potem dociąłem wg planów dolną część i wpasowałem w otwór montażowy, w który pierwotnie miała wejść część z żywicy. Chyba nie wygląda to źle, czekam aż wyschnie szpachla, dopieszczę wykończenie.







Poskładam teraz kokpit i przymierzę.

Wlot wyszedł moim zdaniem nieźle, jak na dzieło partacza .
Części kokpitu pasują do siebie, jak klocki Lego i ładnie się mieszczą w kadłubie. Miła niespodzianka.

Niewiele czasu na hobby, to i postępy małe.

Wkleiłem kratkę wlotu powietrza, wkleiłem tył kokpitu. Wcześniej skleiłem grzbiet, dół kadłuba nie sklejony w celu umożliwienia wsunięcia kokpitu. Wszystko ładnie pasuje. Nawet oszklenie

Masz zamiar poprawić kształt obudowy radia za zagłówkiem? W modelu to prostopadłe ścianki, podczas gdy w rzeczywistości przypominały te znane z np P-40

W różnych egzemplarzach różnie to wyglądało - trochę się nad tym zastanawiałem, czy nie pójść w wersję z klamotami na odkrytej półce, bez tych ścianek. Finalnie zamierzam jednak zostawić tak, jak jest w modelu - wyrzeźbienie tych obłości z Miliputa tak, żeby akurat utrafić w okienka, znacznie przerasta moje umiejętności oraz oczekiwania co do efektu końcowego. Te okienka są małe, i tak niewiele będzie widać, a ja skupiam się raczej na wyglądzie zewnętrznym.

Pozdrawiam
Hubert