Modelarstwo z pasją

Rozpoczynam kolejny warsztat. Tym razem do zrobienia jest francuski czołg lekki Hotchkiss H39, czyli odmiana Hotchkiss H35 z mocniejszym silnikiem. Czołg dość mały, zaledwie dwuosobowy. Wanna modelu jest wielkości dwóch pudełek z zapałkami. Ale za to w zestawie jest namiastka wnętrza, tzn, silnik z przekładnią i stanowisko kierowcy, więc pootwieram pokrywy i włazy. Może dodam też jakąś załogę.

Ciekawy temat - będę kibicował!

Prace powoli trwają. Na początek trochę zmodyfikowałem wnętrze poprzez uzupełnienie ścianki działowej między silnikiem, a kabiną. Dodałem też regał z zapasem amunicji. Trochę jeszcze trzeba będzie doposażyć środek i wieżę w jakieś kabelki, przełączniki, rurki i inne małe elementy. Do krat wentylacyjnych nad silnikiem dorobiłem zawiasy i jak mi silnik w miarę wyjdzie to może go pokażę.

Fajnie się zapowiada!

Jestem w gronie obserwujących.
Mój temat!
Pozdrawiam!

Stwierdziłem, że dołożę do czołgu załogę. Wybrałem zestaw French Tank Crew MiniArt-u. Zrobię scenkę jak poniżej. Figurki zostały złożone. Kierowcę musiałem zrobić ze stojącej firgurki więc kończyny poszły pod skalpel i udało mi się skonstruować Frankensteina, który mieści się za sterami.

Skończyłem wnętrze. Nie wiem czy nie za bardzo sponiewierałem środek? Z drugiej strony w zasadzie nie będzie on widoczny więc pozwoliłem sobie na brudzenie szerokim gestem. W końcu wnętrze było tak ciasne, że pewnie ciężko było myć podłogę
Efekt jak poniżej:






Kierowca zasłoni przednie wejście, wieża górę i tylko silnik może być widoczny.

Rzeczywiście trochę go usmoliłeś, ale nie wypowiem się merytorycznie, bo nie moje tematy - ale IMO wygląda dość prawdopodobnie.
Fajnie, że coś się dzieje w temacie!

Kierowca usiadł na swoim miejscu co pozwoliło zamknąć korpus i przystąpić do malowania.
Wybrałem następujące malowanie:


Najpierw kolor bazowy, jaśniejszy, następnie zieleń i brąz.




Na końcu czarny łącznik kolorów. Podstawka też już jest.


Teraz gąski, detale i brudzenie.

Dorobiłem resztę detali. Teraz kolej na cieniowanie kolorów, wash, otarcia, bloto i ślady eksploatacji na kadłubie oraz rdzy na tłumiku. Figuranci jeszcze też muszą być dopieszczeni - zawsze mam problem z twarzami, a szczególnie oczami.
Dowódcy muszę wyprofilować tyłek, żeby nie lewitował na wieży.

Po nałożeniu filtrów i brudzingu czołg wygląda tak:





Jak pisałem wcześniej mam mało doświadczenia i techniki z malowaniem figurek. Szczególnie trudno oddać rzeczywistą twarz, a w niej oczy, brwi i odcienie. Na tą chwilę ekipa wygląda następująco, ale myślę, że jeszcze popracuję nad nimi.

Czas zakończyć zmagania.
Poniżej za zachętę fotka z lotu ptaka:



Na więcej zdjęć zapraszam do galerii:
viewtopic.php?f=920&t=95009