Modelarstwo z pasją

Spitfajer skończony, choć bardziej pasowałoby że wymęczony. Po pięćdziesiątce (nie mam na myśli kieliszka) wzrok popsuł mi się skokowo. Dlatego ten model był robiony w większości pod lupą, co spowodowało że mnóstwo razy coś mu urwałem, a niektóre sęki zobaczyłem dopiero na zdjęciach.
Po pierwsze muszę się wybrać do optyka, ale też myślę że przydałby mi się jakiś dobry sprzęt wspomagający. Czy lupa nagłowna to dobry pomysł? Jak ktoś ma jakieś propozycje to niech się nie krępuje.

Ulepek:

Okulary nagłowne to niestety sprzęt, bez którego już nie siadam do modeli.

Jak na model po 50-tce to wygląda całkiem całkiem a na poważnie to bardzo fajny Spitek wyszedł. Podoba się.

piotr dmitruk napisał(a):Okulary nagłowne to niestety sprzęt, bez którego już nie siadam do modeli.

....To wszyscy tak mają Ja jeszcze czasami korzystam z lupy na statywie, zespołonej z podświwtleniem - to podstawowy sprzęt elektroników.

Spitek ładny, sporo szczegółów, choć dla mnie za bardzo upaćkany dół i zbyt ugwaszony. Ale skoro "autor to tak widzi"....

Ja do 1/700 używam czasami tego Ale to cholernie niewygodne w obsłudze

Ooo... wysoka technologia. Mam mikroskop cyfrowy, to znaczy moja żona ma.
Ale po pierwsze nie da mi swojego mikroskopu, po drugie nie widzę przestrzeni na samoloty w 72 pod takim sprzętem, a po trzecie należę do klanu kuchniowców, czyli okupuję stół kuchenny. Nie znalazłbym tam miejsca na monitor i resztę maneli.
Skłaniam się ku jakimś szkłom na głowie, chyba że kark nie wytrzyma.

A ja proponuję (sprawdzone na własnym przykładzie) przejście na skalę 1/48 .

P,S, Spitfire jak to Spitfire - fajnie wyszedł.

Nigdy!!! Lornetkę sobie przyspawam a przy siedem dwójce ostanę!!!