Heloł!
Pomyslałem sobie ze zrobie taki zbiorowy warsztat jaki ma Matejson w czołgach. Buduje (zaczynam) dosc duzo, a koncze raczej malo, ale robie mnostwo zdjec, specjalnie patentow czy pomyslow.
Na "normalny" watek warsztatowy brak mi ochoty przez to ze "skacze" pomiedzy modelami, i za chwile mialbym 10 watkow w ktorych bym prowadzil rozmowy sam ze soba, a tak jak wszystko jest w jednym miejscu to nie musze sie spinac i bede mogl updajtowac to jak mi sie bedzie chcialo i nie bedzie mi przykro ze niema ruchu... Pozatym strzelam zdjecia telefonem, i ani niemam czasu, ani mozliwosci, ani nic zeby robic super zdjecia do super relacji... Niema tez gwarancji na to ze skoncze wszystko co pozaczynałem, takze przynajmniej nie bede mial "watków trupów"...
Zaczynamy!
W mojej kolekcji bardzo chce miec Forda T, ale nie cale auto, tylko tyle zeby pokazac techniczne rozwiazania, jako baza sluzy mi Ford T z ICM:
Ogorka zaczalem 6 maja 2018, znam faceta ktory ma takiego busa, i strasznie chialem go sobie zbudowac. Niestety, gracik jest z Revella, jak by byla Hasegawa to by byl lepszy. Strasznie nienawidze tych Revellowych "otwieranek" z ogromnymi zawiasami i ktore itak nie wygladaja jak prawdziwe, dlatego choc zostalo niewiele roboty, to moj zapal jest kompletnie na dnie, i nawet sie namyslam czy nie lepiej zrobic go od nowa z Hasegawy niz konczyc tego... Pozatym Revell oszczedza na licencjach, i dlatego opony zawsze sa super ekstra zabawkowe, zeby choc zrobili jakies literki z rozmiarem i wymyslonym producentem. Tu uzylem oponek z garbusa Tamiyii.
Orginal:
Tak mi wychodzi:
Taka ciekawostka, zeby sprawdzic kolory, pomalowalem zabawke LEGO DUPLO tymi samymi farbami co model i wyslalem go do Finlandii do wlasciciela prawdziwego auta:
Nastepny na stole to Revellowski Garbus, na jednej z tutejszych giełd klasyków widzialem garbusa z Dunskiej armii, i choc moje zainteresowanie militariami to ZERO, to pomsylalem sobie ze tego przecie nikt nie zbuduje, a ja bede mial cos na nastepny konkurs w miescie Århus (nagroda specjalna za model w Dunskich barwach, zawsze idzie dla jakiegos samolotu, jakby auto w 1:24 ja dostalo to bylyby super trolling). Kolor to rzeczywisty Dunski SK80 w sprayu ktory mozna sobie zamowic u tego samego producenta w ktorym zamawia armia...
Orginal:
Tak mi wychodzi:
W tzw. miedzyczasie grzebie sie z rozmaitymi gratami i przydasiami. Tu kartony Amazona ktore powoli staja sie moim znakiem towarowym, bo malo w ktorym moim modelu brak takiego pudelka...
Tu lodowki z Doozy (dzis AK):
Wku... Zdenerwowanie na Busa Revella zaowocowalo zaczeciem jeszcze jednego gracika, ale tym razem jest to stara Tamiya.
I to jest wspanialy model, choc stary jak swiat wszystko pasuje idealnie, o ile sie lubi modele "curbside" jak ja, to niewielkim nakladem pracy i przekenstw mozna sobie zbudowac atrakcyjny model ktory wcale nie tak szybko znajdziemy na nastepnej wystawie modelarskiej. Chyba wezme sie znowu za niego jak skoncze grata ktory meczy mnie na dzien dzisiejszy...
Pomysl na tluczone szybki...
Po stutysiecznej probie zwaszowania tych felg tak zeby wygladalo jak prawdziwe, poddalem sie i wywiercilem te otworki na wylot. O.
Lampy to fototrawionki z Czech Truck Models, tak na probe. Podoba mi sie. Napis Toyota zostal oskrobany, zeszlifowany i pomalowany najpierw na srebrno, potem na czarno, a na koncu oszlifowany papierem 2000 na mokro az pokazaly sie srebrne literki...
Co ciekawe, podczas szukania zdjec orginalu, znalazlem tego:
To by byl super grat! Nie znowu bialy, fajne logo, nawet znalazlem kalkomanie dedykowane wlasnie do zestawu Tamiya... No ale wedlug moich zrodel Moon w Japonii mial tylko dwa takie auta, to jaka duza jest szansa ze gdzies gnija pod plotem?
Okazuje sie ze 100%, to zdjecie z wczoraj od jednego goscia z Japonii ktorego znam przez Instagram...
Potem przyszla Paczka z Hugwy...
Potem przyjaciele przywiezli mi motorki z Japonii:
Ktore bede sobie powoli jeden po drugim dlubal ja bede mial czas i ochote (czytaj: dostana kable, syf, lampy, poprawione lusterka itp).
Znowu prezenty z Japonii:
Nadzieja:
Poki co jest wspaniale:
Zeby ten traktorek (notabene w skali 1:20) nie byl samotny, to postanowilem w koncu sie zabrac sie za Honde NIII Tamiya w skali 1:18, mialem nadzieje ze nikt nie zauwazy roznicy w skali, pozatym ta Honda juz tak dlugo u mnie lezy ze Tamiya zdazyla wznowic produkcje...
Pomysl na liscie:
Pomysl na zegary:
Jak doszedlem do momentu w ktorym trzeba robic w tej Hondzie wnetrze, zmarudzilem i zabralem sie za model ktory dlugo lezal zaczety. Dodge Monaco z AMT. Masakra. Ale bez pospiechu strugal sie calkiem fajny model...
Dach winylowy z tasmy malarskiej:
Spasowanie, to na zdjeciu to prawe i lewe okno...
I tak sobie dlubalem az przypadkiem znalazlem to zdjecie:
I chyba zamowie jeszcze jeden, i przeloze juz skonczone detale, jak zderzaki, grille, kola i takietam, i zrobie jednak srebrnego... Ta karoseria poczeka i moze sie doczeka...
Mam bzika na punkcie aut, codziennie wertuje ogloszenia, a co jakis czas szukam Cadillaca z '59 roku (mialem kiedys takiego), i to najczesciej owocuje nie w prawdziwym aucie, ale wlasnie w zdjeciach gratow.
Model Cadillaca Convertible wydal kiedys Monogram, i jest to podobno jeden z najlepszych modeli tego producenta. Dawno temu kupilem sobie ten zestaw jako Coupe (ktorego szczerze nienawidze), bo pomyslalem ze mozna przelozyc bebechy do modelu Ecto1 od AMT i miec Karawana full wypas. Po obejrzeniu tych zdjec zachcialo mi sie jednak Cadillaca w kabriolecie. Dlatego zamienilem sie z kolega, za to durne Coupe dostalem Barbie...
Niestety, choc spasowanie i zdetalowanie jest rzeczywiscie raczej bardzo dobre, to jest w tym gracie wiele malych bledow. Niektore sprobuje poprawic, niektore juz poprawilem, zderzak byl za bardzo wysuniety do przodu i mial zly ksztalt, zawieszenie w przedzie bylo o wiele za nisko. Przerobilem szybe bo byla o wiele za plaska, zeszlifowalem ja ostroznie na kawalku papieru sciernego a w ramie wyskrobalem nozykiem kanal w ktory mozna ja teraz wcisnac...
W zestawie sa kola z bialym bokiem (biale wstawki ktore wciska sie w gumowe oponki, ale ja chcialem z bialym paskiem. Dlatego pomalowalem je na czarno i oszlifowalem na kawalku papieru 1500 tak ze zostal tylko cienki i rowniutki pasek.
Jak Belkits zapowiedzial ze zrobi Escorta Mk1 i pokazali zdjecia to modelarski swiatek cywili zawrzal, dostalem sto emajli "czy juz widzialem", bo taki fan Forda jak ja to powinien dostac zawalu serca jak sie dowie ze mozna sobie takiego Escorta zlozyc w skali 1/24... Moze i powinien, ale mnie ten model wcale nie ruszyl bo to wersja rajdowa z poszerzanymi nadkolami, a ja bym wolal normalnego, takiego o, cywila. Ale podczas jednej z moich sesji szukania gratow w necie znalazlem to:
No i niestety... Zamowilem zestaw Belkits. Kierownice, siedzenie, felgi i rozne duperele mial Scale Production.
Jak kleje nie mialem w rekach takiego smiecia. Jak go zaczalem to mialem wielkie plany, ochote i pomysly, a w praniu okazalo sie ze Belkits to stare Airfixy, Revelle i AMT razem wziete. Detale sa "zmienne", znaczy niektore elementy jak karoseria sa odlane na poziomie Tamiyii czy Hasegawy, a na tylnych resorach sa szwy i wypychacze z kazdej strony. Delikatne duperele jak np. drazek zmiany biegow pasuja tylko na sile, a zawieszenie w przedzie lata na wszystkie strony bo takie sa luzy na kolkach montazowych. Cale wnetrze, oprocz deski rozdzielczej i foteli to wolna amerykanka, Belkits sobie wymyslil podloge, jej rozmiar i cotam jeszcze. Plyta podlogowa powinna miec przetloczenia, a jest plaska, nigdy nie zrozumie jaka jest logika w odlewaniu czesci jak daszki przeciwsloneczne razem z oknami skoro ani troche nie przypominaja prawdziwych?
Pozatym model jest przeklety, czego nie wezme w lapy to schrzanie, polamalem kola, przepolerowalem przez lakier (i na dachu juz nie moge poprawic/naprawic, szyby pasowaly tylko na sile, dlatego rozcialem je na kawalki i powklejalem pojedynczo, a pojedynczo boczne szyby pasuja zbyt luzno na swoich miejscach... No cokolwiek, wszystko zepsulem, a pare dni temu jeszcze zajarzylem ze tyl karoserii ma zly ksztalt i tylko tak sobie udaje Escorta. Teraz sie zastanawiam czy dac mu jednak zderzak w tyle zeby choc troche zamaskowac te niedoskonalosci... Jak sie buduje modele czystych aut? Przecie jak by mi sie polamaly kola w czysciochu tylko dlatego ze producent zrobil nowy zestaw na odwal to bym nim rzucil o sciane...
Zeby nie zwariowac nie kleje codziennie tego samego, i czasem siedze caly wieczor tylko nad jakimis gratami. Jednego dnia zrobilem sobie od zera ksiazeczki:
Innego dnia, tez od zera, uszczelke pod pokrywe zaworow:
Potem jeszcze, rownierz od zera, narzedzie specjalne do nastawiania zaworow w silnikach typu Pinto/OHC Forda:
A jeszcze innego dnia pobudowalem sobie flaszki i kubki:
I inne duperele, ot tak, bo lubie robic te male detale...
Dosc na dzis.