Takiego sobie teraz dłubię dla odmiany (od nowych Spitfire'ów Airfixa , które powoli się pojawią).
Bardzo przyjemny model, dorobiłem w nim drugą chłodnicę (intercooler) - nie urywa "maciejowej", ale jest. Dołożyłem miękkie pasy od Eduarda i kilka drutów w podwoziu (widać na zdjęciach), reszta z pudełka. Malowanie tradycyjne, USMC z Guadalcanal ("Cactus Air Force") - będzie do pary z P-400.
Obawiałem się kładzenia kalkomanii na kadłubie, ale położyły się całkiem nieźle dzięki Set i Sol (Microscale), te pozostałe zresztą też, mimo swojej grubości.
Teraz Żbik czeka na "łosia" i detale. Mam nadzieję niedługo go skończyć. Aha - malowałem jak zwykle Model Masterami z serii Authentic. Próbowałem Hataką, ale jakoś mi nie leży - cała farba dała się zdjąć paznokciem jednym ruchem z malowanej części mimo podkładu - pewnie coś źle robię, ale wygląda na to, że dopóki się da, zostanę już przy MM.
Kilka fotek z różnych etapów budowy (a właściwie malowania). Podwozie jeszcze nie wklejone, ale jak widać, da się Wildcata postawić na kołach. Oto i on:
Pomidory w dłoń!