Mała aktualizacja - ponieważ w moich warsztatach wypowiedzi często akcentują sprawy detali, chcę pokazać, że także inny aspekt jest ważny - planowania i przygotowania bazy pod owe detale. Cóż nam bowiem po najładniej wykonanym podzespoliku, jeśli umieścimy go w jakiejś niezagospodarowanej brzydkiej przestrzeni.
Italkowy Dornier akurat tych otchłani ma w sobie trochę. Poprzednio pokazałem wręgi - te przednie połączyłem "mostkami" - klejenie nastąpiło w kadłubie i dopiero po wyschnięciu zespół wyjąłem - dzięki temu jest dokładnie w takich odległościach i pozycjach jak trzeba:
Następnie dorobiłem podłogę w układzie V - ma to zaimitować dno łodzi - choć faktycznie będzie finalnie mało widoczne po zamontowaniu kolejnych detali. Pod kokpitem widać cztery trapezowe płytki - to gołe na razie ścianki boczne:
Każda została indywidualnie docięta poprzez bardzo precyzyjne wymiarowanie i "ciachanie" po kilka dziesiątych milimetra. Dzięki temu pasują praktycznie idealnie tworząc spójną przestrzeń kokpitu - mogę je teraz spokojnie detalować bez obaw o wspomniane wyżej "czarne dziury":
CDN