shadowmare napisał(a):Zgrabny fajny samolocik, będę zaglądał. Szkoda, że starsze modele SH trochę niedopieszczone są.
"Trochę", to w kontekście tego modelu / mojego egzemplarza łagodne sformułowanie
.
Cały model ma mikroryski, będzie trzeba przeszlifować, linie podziału miejscami nie wiedzą, czy są czy ich nie ma, są też niezdecydowane, w którym kierunku mają przebiegać albo i takie o nierównej głębokości. Ale z tym się oczywiście liczyłem. Grunt, że szkło wygląda nieźle.
Pytania do lepiej ode mnie zorientowanych:
1) Fotel pilota. Kanciaste, czy zaokrąglone oparcie? Jakie pasy? W pudle jest zaokrąglone, ale kompletnie mi to nie pasuje w kontekście czasu realizacji zamówienia, to jest wiosna 1940. Przykładowo, francuski egzemplarz z podobnego okresu ma oparcie kanciaste.
2) Kolor kokpitu i za szybami kabiny za fotelem pilota.
Z czasu realizacji zamówienia i zdjęć wychodzi mi, że dominuje jasny kolor, nie licząc klamotów, tablicy przyrządów. Zinc Chromate 6603 + Aircraft Lacquer 3105 o lekko metalicznym połysku, jak to piszą w antycznej monografii? A może po prostu aluminium? Czy w ogóle błądzę i ma być zielony kolorek Curtissa?
Zdjęcia, na których widać jasny kolor:
Edit:
Na tym filmie między innymi widać Hawka w NMF, pod szybami za fotelem pilota też goły metal, moim zdaniem. Podobnie to wygląda na innych zdjęciach i filmach, na których utrwalono Hawki bez kamuflażu.
https://youtu.be/tHZpnRjeAOQ?t=713Stopklatki:
Co ważne w tym kontekście, holenderskie H-75 były dostarczane właśnie w NMF, malowane były lokalnie przez nowych właścicieli.
Instrukcja malowania wg SH, odnosząca się do angielskiego Mohawka IV, każe malować ZCY, aczkolwiek były to maszyny z serii produkowanej dla Francji, zaś francuski odrestaurowany egzemplarz (co prawda H-75 A2 lub A3 i tak, wiem że muzea różnie podchodzą do zgodności z oryginałem) ma zielone (dość jasnozielone) wnętrze kokpitu.
https://www.britmodeller.com/forums/index.php?/topic/234962928-curtiss-p-36-hawk-hawk-model-75-mohawk/Do Francji trafiały też w NMF, czy tak samo było z angielskimi (w końcu "angielskie" P-40 były malowane w fabryce), jeszcze nie sprawdzałem. Na pewno Anglicy wymieniali część wyposażenia i plakietki na angielskie, przerabiali sterowanie obrotami silnika, itp. - czemużby nie przemalować, tylko po co na ZCY, a nie po swojemu?
Raczej zielonkawo:
Dość żółto:
No, ale to wszystko nie musi się pewnie przekładać na malowanie holenderskiej maszyny. Co do której skłaniam się coraz mocniej do lakierowanego aluminium.
Z pozdrowieniami
Hubert