Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez Dominik » piątek, 6 listopada 2020, 07:14

Może o tą czerwoną butlę ze sprężonym powietrzem służąca do awaryjnego wypuszczania podwozia, która pojawiła się, podobno, wraz z wprowadzeniem hydraulicznej, napędzanej silnikiem, pompy podwozia.

Z fotelem mam zagwostkę. Wiem, że plastikowe weszły do produkcji w maju 1940, ale czy były fabrycznie montowane na Jedynkach, czy jednak zaczęto je dopiero montowac fabrycznie na Dwójkach? Wiem, że można było je swobodnie wymieniać między sobą.
"Build what you want, the way you want to and, above all, have fun"* (Al Superczynski)
Honour Thy Tamiya for their kits are idiotproof.

IPMS Świdnica
Avatar użytkownika
Dominik
 
Posty: 2615
Dołączył(a): wtorek, 25 grudnia 2007, 16:16

Reklama

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » piątek, 6 listopada 2020, 09:12

Dominik napisał(a):Z fotelem mam zagwostkę. Wiem, że plastikowe weszły do produkcji w maju 1940, ale czy były fabrycznie montowane na Jedynkach, czy jednak zaczęto je dopiero montowac fabrycznie na Dwójkach? Wiem, że można było je swobodnie wymieniać między sobą.


Dominiku!
Wspaniale robisz kamuflaż! Znasz moje podejście do zagadnienia...
Jeżeli chodzi o fotel to 99,99 % osób, które obejrzą Twój model nie będzie miała pojęcia jaki powinien być tam "wihajster"...
Jako mechanik od samochodów coś o tym wiem... Ma działać... A jak?... Normalnie...
Znam wielu "specjalistów" dyskutujących między sobą... A jak przychodzi "co do czego" to większość klientów nie potrafi podnieść "maski" w swoim samochodzie...
Takie szczegóły to tylko i wyłącznie Twoja satysfakcja!!! Kibicuję!!

Ja czekam na "kolorki"...

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez greatgonzo » piątek, 6 listopada 2020, 12:25

Dominik napisał(a):Z fotelem mam zagwostkę.


Tego, jak zwykle, nie wiadomo. Plastikowy fotel planowano jako alternatywne rozwiązanie, zachowując metalowy fotel w produkcji. Na pewno niemal do końca wojny, bo wzmianki o metalowych pojawiają się jeszcze w 44-ym. Rzeczywiście już w 1938 planowano, że Castle Bromwich będzie ekskluzywnie montować plastik, a zakłady, macierzyste pozostaną przy metalu. Jednak po zbombardowaniu Eastliegh i rozproszeniu produkcji wszystko stanęło na głowie i trudno coś pewnego powiedzieć. W sumie wiadomo, że metalowy fotel był w jedynkach, a nie wiadomo, czy był tam plastikowy. Tego drugiego, po prostu, nie da się wykluczyć. Tyle, że ten plastikowy to jednak raczej w swojej wcześniejszej formie, z prostokątnym zagłębieniem. Taki fotel wstawiałem w swoim Spicie II, bo ja akurat bardzo lubię sygnalizować w modelach takie historyczno/techniczne zdarzenia i wątpliwości chętnie rozstrzygam w tę stronę. Z tych samych powodów w jedynce montowałbym fotel metalowy.

Aha, a butla to bardziej czarna. Czerwona byłą rączka uwalniająca sprężone w niej powietrze.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4052
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » piątek, 6 listopada 2020, 19:06

greatgonzo napisał(a):
Dominik napisał(a):Z fotelem mam zagwostkę.


Jednak po zbombardowaniu Eastliegh i rozproszeniu produkcji wszystko stanęło na głowie i trudno coś pewnego powiedzieć. W sumie wiadomo, że metalowy fotel był w jedynkach, a nie wiadomo, czy był tam plastikowy. Tego drugiego, po prostu, nie da się wykluczyć. Tyle, że ten plastikowy to jednak raczej w swojej wcześniejszej formie, z prostokątnym zagłębieniem.Tyle, że ten plastikowy to jednak raczej w swojej wcześniejszej formie, z prostokątnym zagłębieniem. Taki fotel wstawiałem w swoim Spicie II, bo ja akurat bardzo lubię sygnalizować w modelach takie historyczno/techniczne zdarzenia i wątpliwości chętnie rozstrzygam w tę stronę. Z tych samych powodów w jedynce montowałbym fotel metalowy.


Dominiku!
Wstaw fotel "plastikowy"!... Bo z tego materiału masz wykonany model... I ładnie pomaluj...
I tak nikt nie zauważy, że nie jest z aluminium :roll: ...

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez jasio-g » piątek, 6 listopada 2020, 22:01

Nie chcę toczyć żadnych bojów o siedzisko, czy coś tam, ale moja filozofia jest taka - model ma odzwierciedlać oryginał, w związku z tym ważniejsze jest dla mnie zdjęcie samolotu z danego kresu niż kolorowanka. A poza wszystkim, w jednostkach wiele elementów wymieniano, wymieniano w parkach, siedzenia, lotki, radiostacje, IFF, anteny i wiele innych. Modele robione są na ogół na podstawie latających samolotów, a tu zastosowane rozwiązania są często miksem różnych modeli, byle samolot latał. Np. chłodnice oleju pod prawym skrzydłem mogą być niskie lub z okrągłym wlotem. Ich rodzaj zależał od silnika, ale dla latającego zabytku to już nie jest istotne - osiągi nie muszą być wyżyłowane, on już nie walczy tylko lata rekraacyjnie. Stąd też 90% to grzebanie w"papierach", 10% modelowanie z lepszym lub gorszym skutkiem. U mnie zrobienie modelu trwa latami przez to.
A co do foteli -
”, Fotele nie były produkowane z bakelitu (jest twardy, ale kruchy), ale „tworzywa konstrukcyjnego” o nazwie SRBP (Synthetic Resin Bonded Paper - papier wiązany żywicą syntetyczną). Zasadniczo są to warstwy papieru impregnowane żywicą w celu wytworzenia materiału typu „plastik”. Ten sposób produkcji oznacza, że można go wykonać w formie - na przykład w kształcie siedziska! Charakteryzuje się jasnoczerwono-brązowym kolorem - stąd kolor często spotykany w starych fotelach lotniczych. SRBP to jego nazwa ogólna, nazwy handlowe to Paxoline, Lamitex itp.
SRBF (Synthetic Resin Bonded Fabric) to podobny materiał, w którym zamiast papieru zastosowano tkaninę. No cóż przyjęła się nazwa bakelit. To fotel 3 na zdjęciu.
Obrazek
Dwa pierwsze zdjęcia - fotel metalowy.
Awaryjne otwieranie podwozia - wersja dla silników serii M40 i wzwyż-czyli praktycznie od Mk V - http://spitfiresite.com/2010/07/anatomy-of-spitfire-cockpit.html/04cn7253
A co do wcześniejszych silników - brak ciśnienia z silnika powodował zainstalowanie układu ręcznego:
Obrazek
Sorry za tak długi wpis, ale sam wtopiłem wiele razy i zacząłem uważać, co wiem to piszę, może się komuś przyda, ale i tak trzeba wyluzować i dlatego robię MkIIa 1/32 Revella prosto z pudła, dodałem tylko pasy i w zasadzie mam listę błędów do wykorzystania w przyszłości. A model i tak skończę bo mi się podoba, tak jak podoba mi się model Dominika.
Avatar użytkownika
jasio-g
 
Posty: 316
Dołączył(a): sobota, 23 sierpnia 2008, 20:29
Lokalizacja: Kraków

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez greatgonzo » sobota, 7 listopada 2020, 00:09

A, zatem chodzi o opuszczanie podwozia. OK, teraz jasne.
Spitfiresite to fajna strona, ale jak to w takich miejscach jest tam przestrzeń na błędy, niedopowiedzenia i pole do interpretacji, niekoniecznie właściwej. To nie przytyk. Grzebiąc się w tych tematach nie raz i nie dwa człowiek da się zwieść. Przynajmniej mnie przydarza się to aż nazbyt często. Ale z tym M40 to nie da się obronić. Jeżeli logika konstrukcji nie wystarczy, to pozostaje zajrzeć do materiałów źródłowych, np. manuali. Sprężarka powietrza, jeden z elementów napędzanych 'z wałka rozrządu' (stąd napędzano też inne rzeczy, np. wieżyczki strzeleckie - taka ciekawostka) występuje w Merlinach serii XX z Packardami włącznie, w XII (wracamy do Spitfire) i w tych nieszczęsnych III oczywiście też. Jak już jesteśmy szczególarzami to wczesne wersje Merlinów oznaczamy cyframi rzymskimi ;). Butlę awaryjnego wypuszczania podwozia widzimy w instrukcjach do MkI i MkII. Czytając Twój wpis odnoszę, być może błędne wrażenie, że trochę pomieszałeś instalacje. Pneumatyka i omawiana sprężarka nie ma nic wspólnego z podwoziem. Obsługiwała inne systemy. Już w pierwszych MkI instalacja obsługująca podwozie była hydrauliczna. Do jej napędu stosowano ręczną pompkę i właśnie jej dźwignię widać na zdjęciu kabiny modelu. Ale bardzo szybko podpięto pompę pod silnik i wajcha z kabiny zniknęła, a pojawiła się dźwignia sterowania podwoziem. Do awaryjnego otwierania kół wpięto w system hydrauliczny butlę ze sprężonym powietrzem. Zupełnie niezależną od instalacji samolotu, napełnianą na zewnątrz i do jednorazowego użytku.

Uwagi o warbirdach są oczywiście słuszne. Silniki nierzadko mają poodłączane sprężarki, albo w ogóle są cywilnymi wersjami, nigdy nie stosowanymi w wojskowych samolotach i charakteryzującymi się osiągami z zupełnie innej ligi. Tylko całkiem nie wiem skąd warbirdy wzięły się w tej rozmowie. Nikt ich wcześniej nie wprowadzał.

Ten nieszczęsny bakelit wpisano do instrukcji chyba MkII. Po prostu błąd redaktora, który skojarzył wygląd fotela ze znanym sobie materiałem. Strategiczne znaczenie tej pomyłki było żadne i słówko zostało. Bagatela, a stała się podstawą do solidnie utrwalonej legendy. We wszystkich innych dokumentach, zamówieniach itp fotel zwie się zawsze 'plastic seat'.


Przy okazji dygresja na marginesie. Światowy konflikt zbrojny namnożył nieprawdopodobne ilości dyrektyw i okólników lokalnych, czy pomniejszego znaczenia. W nich zdarzają się czasem niedbałości, czy pomyłki, które bywają podstawą do tworzenia zupełnie nowych, fantastycznych teorii. Znaczy się czujnym trzeba być :).
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4052
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez jasio-g » sobota, 7 listopada 2020, 11:03

Spitfire to po prostu puszka pandory, a czasami i cały wagon. Dlatego strasznie trzeba uważać. A modelowanie to znowu sama przyjemność i tego się trzymajmy. A oznaczenia samolotów to typowy żart angoli. No cóż kolejna dawka wiedzy, dziękuję i grzebię w modelu i necie nadal. Fakt, trochę namieszałem z tym podwoziem. Ale miło się dyskutuje o takich drobiazgach z punktu widzenia modelu. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
jasio-g
 
Posty: 316
Dołączył(a): sobota, 23 sierpnia 2008, 20:29
Lokalizacja: Kraków

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » sobota, 7 listopada 2020, 18:27

Jasio...
Przygotowywałem podobny post, jak Twój powyżej, na temat foteli...
Uprzedziłeś mnie zatem tylko przyklasnę... ;o)

jasio-g napisał(a):Spitfire to po prostu puszka pandory, a czasami i cały wagon. Dlatego strasznie trzeba uważać. A modelowanie to znowu sama przyjemność i tego się trzymajmy. A oznaczenia samolotów to typowy żart angoli. No cóż kolejna dawka wiedzy, dziękuję i grzebię w modelu i necie nadal. Fakt, trochę namieszałem z tym podwoziem. Ale miło się dyskutuje o takich drobiazgach z punktu widzenia modelu. Pozdrawiam


Tutaj też moje pełne poparcie!!
A bierze się to z faktu, że miałem w pracy zawodowej do czynienia, przez kilkadziesiąt lat, z pojazdami i maszynami...
Nie widziałem jeszcze takiego egzemplarza, który można nazwać "fabryczny", poza salonem sprzedaży... 8-)

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » sobota, 7 listopada 2020, 21:56

Sorki... Ale nie zgadzam się z tym stwierdzeniem...

greatgonzo napisał(a): Silniki nierzadko mają poodłączane sprężarki, albo w ogóle są cywilnymi wersjami, nigdy nie stosowanymi w wojskowych samolotach i charakteryzującymi się osiągami z zupełnie innej ligi.


Nie spotkałem "cywilnego" silnika wyczynowego bez sprężarki... Maszyny "sportowe" (wyczynowe) z reguły były sponsorowane przez wojsko... Bynajmniej w okresie, o którym mówimy, do II w.ś.
Sprężarki w silnikach lotniczych były stosowane już w latach 30-tych (daty pierwszego zastosowania nie chce mi się szukać).
Wojna była okresem rozwojowym w tym względzie...
W samochodach, na przemysłową skalę, pojawiły się jakoś w 70-tych...
Mamy do czynienia z przechodzeniem technologii wojskowej "do cywila", czy odwrotnie?...

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez greatgonzo » niedziela, 8 listopada 2020, 00:34

https://www.youtube.com/watch?v=VHE5ldNguHE

Masz rację w temacie sprężarek, ale to zupełnie inna historia. Fakt, że użyłem skrótu myślowego, więc dopowiem. Mówimy o warbirdach, obecnie latających samolotach z lat drugiej wojny. Bardzo często montuje się w nich cywilne odpowiedniki oryginalnych silników, które są nieporównanie tańsze w zakupie, eksploatacji i znacznie łatwiej dostępne. Są one całkowicie wystarczające do dzisiejszej 'służby', bo np. po jaką cholerę współczesny hobbysta miałby latać na 12 kilometrach? Z tego samego powodu 'prawidłowe' silniki miewają poodłączane dodatkowe stopnie sprężarek, czy turbiny. To wszystko jest przyczynek do jasiowego twierdzenia, że warbirdy stanowią z definicji podejrzane źródło informacji i nic poza tym. I w żadnym razie nie znaczy, że cywilne odpowiedniki wojskowych silników koniecznie są niedoładowane.

Na marginesie: wciąż rozwija się niedoładowane silniki wyczynowe, ale to już jest offtop do kwadratu i raczej nie warto go ciągnąć.
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4052
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » niedziela, 8 listopada 2020, 02:18

8-)
greatgonzo napisał(a): ... to już jest offtop do kwadratu i raczej nie warto go ciągnąć.


Popieram. Kopii nie będziemy kruszyć...
Skupiamy się na okresie historycznym i konstrukcjach z nim związanych.

Oraz na realiach służby tych maszyn... 8-)
I nie byłbym sobą, gdybym nie "wcisnął małej szpileczki"...
Jako mechanik wiem, że utrzymanie pojazdu w sprawności wymaga... nazwijmy to ładnie... ingerencji w podstawowy wytwór...
Moje doświadczenia odnoszą się do pojazdów na ziemi... Ale takie chyba wszyscy mają... Nieprawdaż?...
I w czasie ich eksploatacji ile podzespołów zdarzyło się Wam wymienić?...
A przecież łatwo zgadnąć, że jeżeli chodzi o samolot to zakres czynności jest o niebo, po którym lata, większy...
Z reguły, zwłaszcza w warunkach wojennych, nie było czasu i miejsca na "odrestaurowywanie"...
Albo można sprzęt przywrócić do sprawności wykorzystując podzespoły "z taśmy", jeśli są "kompatybilne", albo idzie "na części" czy na złom...
Rzecz w tym, że przy współczesnych pojazdach jest to okres kilku lat...
Wtedy, w warunkach wojennych, był to okres miesięcy, tygodni a nawet dni...

Zatem wyborem budującego model jest, czy robi go według rysunków technicznych, czy wedle zdjęcia (Zrobionego w danym dniu!!)... 8-)

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez Murek » niedziela, 8 listopada 2020, 12:24

Jak już jesteś taki pedantyczny to jedna uwaga: nie "bynajmniej" a "przynajmniej" bo to jest zupełnie coś innego.
Avatar użytkownika
Murek
 
Posty: 2992
Dołączył(a): wtorek, 9 października 2007, 22:12
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Spitfire Mk.I Tamiya 1/48

Postprzez mikuliński » niedziela, 8 listopada 2020, 19:27

Murek napisał(a):Jak już jesteś taki pedantyczny to jedna uwaga: nie "bynajmniej" a "przynajmniej" bo to jest zupełnie coś innego.


No tak... Przyznaję rację!!

Ale PRZYNAJMNIEJ mam taką satysfakcję, że będąc "nowy", w swoich wypowiedziach na tym Forum popełniłem mniej błędów jak Kolega ... :roll: :twisted:

D.M.
mikuliński
 
Posty: 16
Dołączył(a): poniedziałek, 12 października 2020, 10:57

Poprzednia strona

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości