Projekt rozpocząłem w maju i miała to być swoista "analiza porównawcza" najpopularniejszych na rynku modeli Sea Harriera w 1/72. Ponieważ jednak akurat w maju skończył się pierwszy lockdown i otwarli bary, to budowa nie wyszła poza fazę wstępną.
Na początek jestem winien wyjaśnienie, na jakim etapie budowy są oba modele. Otóż w obu wyciąłem z ramek główne elementy i poddałem je wstępnej obróbce, tj. pogłębiłem nieco zbyt delikatne i często zanikające linie podziału w modelu Italeri, zaś w modelu Airfixa zalałem te ich rowy Surfacerem 500, aby były nieco delikatniejsze. W modelu Airfixa odciąłem też płetwę podkadłubową w celu jej powiększenia. I to w zasadzie wszystko. Dzisiejsze zdjęcia ze śnieżynką:
ITALERI:


AIRFIX:


Może teraz parę słów o samych modelach.
Zestaw Italeri jest przepakiem pochodzącego z lat 80-tych modelu ESCI. Charakteryzuje go dość słaba ilość i jakość detali, ale nadrabia to dobrym odwzorowaniem bryły i bardzo delikatnymi, wgłębnymi liniami podziału. Niestety gdzieniegdzie widać już zużycie form. Mój model pochodzi z wydanego w 2012 r. "falklandzkiego dwupaka" (Sea Harrier + Wessex HU.5).






Zestaw Airfixa jest znacznie nowszy (2011 r.) i wiele sobie po nim obiecywano. Niestety dołączył do grona mniej udanych modeli tego producenta. Choć ilość i jakość detali jest lepsza niż u Italeri, to efekt psują zbyt szerokie linie podziału, głupie podziały części (dysze!) i błędy wymiarowe niektórych elementów (dziwne okolice kabiny, zbyt mała płetwa pod kadłubem). Mój model pochodzi z pierwszej partii produkcyjnej.






Oba modele postanowiłem wzbogacić niemal identycznymi zestawami dodatków, na które składają się:
- zestaw dedykowanych blach z Eduarda;
- zestaw dedykowanych żywicznych dysz i wlotów powietrza z Pavli;
- żywiczny fotel katapultowy z Pavli;
- zestaw żywicznych podkadłubowych zasobników z działkami z Pavli;
- metalowa rurka Pitota z Mastera.

























































