Trochę niestarannie. Chodzi o to, że ten zewnętrzny pierścień to dość niefortunna imitacja zespołu szczotek do sterowania śmigłem. To był oddzielny element nakładany na wał śmigła, firmowany przez producenta. Plakietkę Curtissa doczepiano doń przed dostawą i nie było możliwości, żeby zsunęła się na osłonę reduktora.
Imitacja niefortunna, bo chyba lepiej byłoby zrobić to jako oddzielny element. Rzecz jest zupełnie zbędna, gdyby ktoś robił model samolotu latającego ze śmigłem hydraulicznym. Poza tym to nie był pierścień - z prawej strony kształt zaburzało proste, pionowe ścięcie mieszczące gniazdo zasilania. Uzupełniała je przestrzenna wtyczka z plakietką 'funkcyjną'. Widać było jeszcze przewód, przekaźnik itd.
W sumie feler nietrudny do korekty, ale niekoniecznie na tym etapie..., chociaż...?
.