Witam Wszystkich,
Mam nadzieję, że nikogo nie zanudzę przydługim wstępem, ale nie każdemu są dane takie przygody przy starcie w konkursie modelarskim...
Poszukując wiedzy w Internecie natrafiłem (nie pierwszy raz) na forum z konkursami tego portalu. Było to na początku konkursu Zimna Wojna. Nigdy wcześniej nie poczułem takiego wewnętrznego drgnięcia -
Weź udział w konkursie! Będąc miłośnikiem japońskich wytworów militarnych z przed 1945 roku załapanie się czymś ciekawym i w miarę udokumentowanym na Zimną Wojnę nie był szczególnie łatwe, ale pozostawały Aleuty. Wybór padł na sławnego A6M2 (DI-108 pilotowany przez Tadayoshi'ego Kogę) z lotniskowca Ryujo ostrzelanego w czasie ataku na Dutch Harbor. Myśliwiec ten 4 czerwca 1942 roku podczas próby lądowania rozbił się, a wkrótce potem wrakiem zajęli się Amerykanie uzyskując sporą wiedzę o możliwościach Zeke. Oczywiście zbudowanie kolejnego Zero nie byłoby niczym oryginalnym, więc postanowiłem sobie utrudnić sprawę budując makietę z rozbitym samolotem. Jak na wrak sprawa jest banalnie łatwa, bowiem samolot nie uległ znacznym uszkodzeniom. Więc to dalej pomysł nie rzucający na kolana, ale ... Z wykształcenia jestem biologiem-przyrodnikiem i zdjęcia otoczenia w jakim "lądował" Zeke są mi w pewnym stopniu znajome. Bagna podobne do tych występujących na Wyspach Aleuckich są podobne do bagien Syberii czy Skandynawii i ich niewielkich skrawków jakie pozostały w Polsce na północy kraju, które dobrze znam. Nie wchodząc w przyrodnicze zawiłości zdjęcia z rozbitym Zeke pokazują torfowisko z dominującą wełnianką wąskolistną (na jednym ze zdjęć widać nawet pozostałość kwiatu wełnianki). Na torfowiskach tego typu poza wełniankami rośnie trochę turzyc, storczyków i innych gatunków roślin zielnych, a na samej ziemi rosną różnokolorowe gatunki torfowców (takich specyficznych mszaków). Budując model rozbity w dżungli możemy użyć różnych dodatków, ale nie wiem ile byśmy się starali nie zbliżymy się do oryginalnych warunków. Dla Europy czy Afryki Północnej cudów też trudno oczekiwać. W przypadku tego wraku zbliżenie się do natury jest to jak najbardziej możliwe, choć nie oszukujmy się dalej to będzie redukcja. Aby nadać całości jeszcze bardziej naturalny charakter chciałem na wraku posadzić sowę śnieżną, a w turzycach urzędować miały jakieś endemiczne (specyficzne dla tych wysp) ptaki siewkowate (takie czajki). Drapieżniki, w tym sowy, lubią siadać na podwyższeniach, a wrak na płaskim bagnie był jedynym wzniesieniem, więc usadowienie na nim sowy nie byłoby szczególną fantazją. Biegające po torfowisku siewki to w tych rejonach zupełna normalność. No i wtedy KLĘSKA, z powodu pandemii dostępność Zeke w popularniejszych sklepach i portalach aukcyjnych w dowolnej skali i blaszek do niego była zgodna z jego nazwą - Zero. Zimną Wojnę musiałem sobie odpuścić. No i pod koniec sierpnia znajduję kolejny konkurs - Animal Planet. Myślę - TOTALNA ANTYCYPACJA! z tymi ptakami :-). Ale to nie koniec. Zamawiam model A6M2b Hasegawy w skali 1:48 i blaszki do niego. Po kilku dniach przychodzi wymarzony Zero, ale blaszki choć prawidłowo opisane w środku paczki zwierają części do B-17. Na szczęście reklamacja przebiegła bezproblemowo, więc niniejszym mogę przedstawić:
Mam nadzieję, że tak przygotowana makieta spełnia warunki konkursu tj. będzie wystarczająco zwierzęca. W ostateczności Zeke pochodzi od Ezekiela - upadłego demona, który nauczył ludzi aeromancji.
Samej historii Zeke z Akutan nie będę opisywał można ją bez problemu znaleźć na stronach Wikipedii
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zero_z_Akutan i innych. Podam tylko informacje, które znalazłem dodatkowo. Na początek za pomocą zdjęć wraku i Google Earth ustaliłem dość precyzyjnie miejsce lądowania tego samolotu (ca. 100-150 m). Możemy więc dość precyzyjnie się wczuć w to co widział pilot podchodząc do lądowania. Skądinąd jestem pełen podziwu dla precyzji zdjęć Google i wizualizacji terenu (o tym jeszcze w późniejszych postach).
Akutan to wyspa o powierzchni 334 km2 leżąca w archipelagu Wysp Lisich wchodzących w skład Aleutów. W zachodniej części znajduje się wulkan (góra Akutan), a jedyna niewielka osada (jak się można domyślić również Akutan) nad zatoką po wschodniej stronie wyspy. Amerykanie przeprowadzili tam również zaawansowane badania geologiczne i torfowisko jest położone w rozległej dolinie na rumoszu lawowym spływającym z pobliskiego wulkanu (
https://pubs.usgs.gov/of/1998/0135/).
Tyle na razie. Prace powinny ruszyć na przełomie października i listopada. Do tego czasu muszę się zastanowić nad rozmieszczeniem urwanych elementów i wyoranych podwoziem kałuż, co nie jest banalne, bo skróty obiektywu szerokokątnego nie są proste do interpretacji. Samo sklejenie modelu powinno być dość łatwe i przyjemne. Mam nadzieję, że wystarczy czasu na posadzenie tych wszystkich wełnianek i mchów :-). Jak wszystko się uda, będzie to ciekawa prezentacja na 70-tą rocznicę tego doniosłego w skutkach wypadku lotniczego.