przez Maciek_66 » wtorek, 1 grudnia 2009, 20:08
Model mam już w domu. Oglądam go, ale na razie nie wypraski mam w foliach - wyjmę je dopiero, kiedy zacznę budować. Jestem zachwycony i to mało powiedziane! Ślady po wypychaczach są bardzo delikatne, powinno się je dać łatwo usunąć. Faktura powierzchni jest delikatna, nity też. Aż się boję jak ja to będę sklejał i malował, żeby nie uszkodzić. Wszystkie oznaczenia trzeba będzie malować, a z kalkomanii wykorzystać tylko napisy eksploatacyjne.
Jest naprawdę sporo detali, w zasadzie pewnie dodam tylko przewody w silniku. Nie wiem jeszcze jak przymierzyć się do uzbrojenia - niby osłony są oddzielnie, ale nie mają wewnętrznej struktury, wnęk i uzbrojenia też nie ma.
Faktura powierzchni mnie zachwyca, jeśli miałbym się czegoś czepiać (na pierwszy rzut oka) to chyba byłyby to dwie rzeczy: łom odlany razem z drzwiczkami i fakt, że zdjętych osłon nie można eksponować jako detale. Powoduje to ich system mocowania, czyli dodatkowe przetłoczenia od wewnątrz na magnesy i blaszki, mocowanie dolnej osłony na bolce. Ideałem byłoby załączenie drugiego kompletu osłon do eksponowania po zdjęciu, np. jako położone obok samolotu. Ale za to znaczek Tamiya daje gwarancję, że osłony będą dały się montować bez szpar, czyli będzie widać linię samolotu, a dodatkowo można też będzie zobaczyć jednostkę napędową.
Trochę filozofując mogę napisać, że zawsze wolałem podejście Hasegawy do skali 1/32, czyli solidny plastik pozostawiający pole do popisu producentom żywic i części fototrawionych. No i każdy decyduje jak go wykona. Tamiya natomiast próbuje upakować w zestawie wszystko, ale jednak jakieś ograniczenia produkcji wielkoseryjnej są. Chociaż tu producent osiąga niesamowite efekty. I tak niby można coś wymienić, ale z drugiej strony aż szkoda, bo to coś jest i do tego fajnie wygląda. Do tej pory tematy takie jak Zero czy F-16 zupełnie mnie nie pociągały, ze Spitfire to co innego. Mam go i muszę powiedzieć, że w przeciwieństwie do Hasegawy posiadanie tego zestawu to jednak wyjątkowe przeżycie - wszystkie detale od części, przez sam sposób ich zapakowania, instrukcję, aż po pudełko po prostu mnie zachwycają. I naprawdę uważam, że warto mieć taki model. Nie raz go jeszcze będę wyjmował z pudła i oglądał. I na pewno za każdym razem odkryję coś, co mnie zachwyci.
pozdrawiam
Maciek Żywczyk