zdecydowałem, że dioramkę należy uznać za skończoną, coby nie przesadzić. Z pewnością można kręcić nosem na parę niedociągnięć, ale w sumie nie spodziewaliście się chyba wielkiego objawienia najtrudniejszego działu modelarstwa?
Przejdźmy zatem do inspiracji, którą były fotki z bodajże Villers-Bocage:



Założyłem sobie odtworzyć mniej lub więcej klimat tych walk, sami możecie uznać, czy mi się udało:













Parę fotek w czerni:







Model będzie można pooglądać sobie na wystawie w Bytomiu, muszę tylko jeszcze wykombinować u szklarza gablotkę bo do tego czasu obrośnie kurzem u mnie w mieszkaniu
Zapraszam do komentowania






