Humbrol nr 29 big problem.

Inkubator, tutaj rodzą się tematy godne przesunięcia do FAQ - prawd objawionych. Dyskutujemy na temat technik, narzędzi i chemii modelarskiej.

Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Mac Eyka » środa, 14 lipca 2010, 09:51

W ramach prac nad kolejnym Spitfire przyszedł czas na malowanie górnych jego części.
Jako, że mam do czynienia z wczesnym modelem, rok 1940, kamuflaż miałem zamiar kłaść używając standardowych farb Humbrola nr 29.
Puszeczkę otworzyłem, przed kilka minut mieszałem jej zawartość używając śrubokręta. Następnie farbę, przy pomocy też tego narzędzia, przełożyłem do metalowej miseczki, przy okazji polecam ten wynalazek, za kilkanaście złotych można kupić 10 szt miseczek które są nieocenione w pracy, i dodałem rozcieńczalnika do emalii znanej firmy na W. Ponownie wszystko mieszałem i gdy już uznałem, że jest ok to przelałem do psikawy, uprzednio sprawdzonej poprzez przedmuchanie czystą benzyną lakową.
Pierwszy psik wyglądał całkiem dobrze ale po mniej więcej 5 sek psikawka marki pivata zatkała się i było po zawodach.
Po każdym bombelkowaniu wywoływanym poprzez przytkanie palucha do wylotu dyszy psiki trwały 1 - 2 sek.
Praktycznie nie dało się malować.
Zajzajer wylałem z aero, przeczyściłem go łącznie z odkręceniem dyszy. Następnie do farby dolałem pod korek benzyny z myślą o przepsikaniu aerografu i złudną nadzieją, że da się model pokryć chociaż cieniusieńką warstwą. Ale nic z tego dalej próby psikania takim zabarwionym rozpuszczalnikiem nic nie dawały.
Na dnie metalowej miseczki z której osnowa emalii odparowała dość szybko pozostał tylko pigment o strukturze kurzu.
Widać nowa farba tego zacnego producenta nadaje się do PIPIPIPPPP.
No i dochodzimy do puenty tej tej oto opowiastki. Czym mianowicie zastąpić H29.
Wolałbym emalię, gdyż do akryli nie jestem przekonany. Może coś z Model Mastera?
Z pozdrowieniami Samozwańczy Prezes Gildii Kręcących się Śmigiełek Maciek Poniatowski

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Mac Eyka

Zimna Wojna 2
 
Posty: 3171
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:08
Lokalizacja: Ouagadougou w Burkina Faso

Reklama

modele polskich samolotów

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez xenomorph » środa, 14 lipca 2010, 10:24

Jak podają tabelki, to odpowiednikiem Humbrol jest Tamiya XF52, Revell 87 i Gunze 72.
Reszty nie wygrzebałem.

Pozdrawiam 8-)
Obrazek
Jarosław Rzemiński
Avatar użytkownika
xenomorph
 
Posty: 1641
Dołączył(a): piątek, 30 listopada 2007, 11:35
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez RAV » środa, 14 lipca 2010, 11:03

Polecam dwa zestawy Gunze:
Obrazek
Obrazek
Pozdrawiam
RAV
Obrazek
Avatar użytkownika
RAV
 
Posty: 3313
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 22:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Mac Eyka » środa, 14 lipca 2010, 12:38

Gunze jest łakomym kąskiem. Ma jednak dwie poważne wady.
Po pierwsze to akryle, a ja mam z nimi nie za ciekawe doświadczenia.
Drugim poważniejszym problemem jest cena, 36 zyli farbki plus rozcieńczalniki, opóźniacze i inne ustrojstwa spowodują, że impreza pod względem finansowym prezentuje się nie za ciekawie.
W planach na najbliższe lata mam tylko kilka modeli o podobnym kamuflażu więc kwesta większej pojemności słoiczków nie jest na pierwszym miejscu.
Z pozdrowieniami Samozwańczy Prezes Gildii Kręcących się Śmigiełek Maciek Poniatowski

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Mac Eyka

Zimna Wojna 2
 
Posty: 3171
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:08
Lokalizacja: Ouagadougou w Burkina Faso

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez iras67 » środa, 14 lipca 2010, 13:19

Avatar użytkownika
iras67
 
Posty: 2705
Dołączył(a): środa, 19 marca 2008, 00:55
Lokalizacja: Dębica

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez wacus47 » środa, 14 lipca 2010, 13:54

Moim zdaniem warto poszukać odpowiednika u Testorsa. Z moich doświadczeń wynika, że nie licząc xtracolorów są to najlepsze farb olejne szczególnie pod aero. Maja doskonale zmielony pigment więc sytuacja taka jak przy humbrolach nie powinna sie pojawić
wacus47
 
Posty: 315
Dołączył(a): piątek, 15 lutego 2008, 10:14
Lokalizacja: Zgierz

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Rafal » środa, 14 lipca 2010, 14:08

.
Ostatnio edytowano czwartek, 15 lipca 2010, 00:27 przez Rafal, łącznie edytowano 1 raz
Google nie zwalnia z samodzielnego myślenia.
Rafal
 
Posty: 1300
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:09

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Mac Eyka » środa, 14 lipca 2010, 14:18

A może coś z Valecośtam. Mam Aero aluminium i jest całkiem całkiem.
Z pozdrowieniami Samozwańczy Prezes Gildii Kręcących się Śmigiełek Maciek Poniatowski

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Mac Eyka

Zimna Wojna 2
 
Posty: 3171
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:08
Lokalizacja: Ouagadougou w Burkina Faso

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez ewpiga » środa, 14 lipca 2010, 14:47

Od lat maluje wyłącznie Humbrolami, one maja specyficzne właściwości, które trzeba dobrze poznać, ale na to potrzeba wiele czasu. Ciemne barwy Humbrola z mojego doświadczenia najlepiej jest rozcieńczać 1/3,5. Jaśniejsze kolory jeszcze inaczej-wystarczy 1/2 nawet 1/1 i jest dobrze. Prawdopodobnie złe proporcje farby i rozcieńczalnika /za gęsto/ że psikawka się zatkała, dodawanie kolejnych porcji rozcieńczalnika do farby, zwłaszcza humbrola nic nie da.
No i warunki do malowania nie są odpowiednie /upały nie sprzyjają w malowaniu aerografem, zbyt ciepło w domu/ Rozcieńczalnik "W" dość szybko paruje- trzeba przenieść się z malowaniem do garażu czy chłodniejszej piwnicy.
To co pozostało w na dnie w misce - pigment o strukturze kurzu tego się nie pozbywa, dodając kilka kropel rozcieńczalnika do kurzu, malując z pędzelka tą miksturą jakieś tam detale, uzyskasz głęboki mat.
Miseczek do emalii nie polecam. Farbra wraz z rozcieńczalnikiem podczas mieszania w tych miseczkach niedostatecznie się ze sobą zwiąże, one są zbyt płytkie na dobre wymieszanie barwników.
Lepiej do mieszania użyć jest nieco głębszych pojemników np. po filmach.
Obrazek
Avatar użytkownika
ewpiga

rpm1+mod
 
Posty: 3291
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 21:12
Lokalizacja: Słubice

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Slash » środa, 14 lipca 2010, 18:58

Zaraz, a co jest właściwie problemem ?

Już z doświadczenia wiem, że zawsze, gdy ktoś napisze o jakimkolwiek problemie z farbą Humbrol... to dostanie 5 postów radzących przejść na Gunze.

Maciejka, doceniam wasze talenty epostolograficzne, ale tak szczerze to co jest problemem? Rozumiem, że humbrol rozcieńczony rozcieńczalnikiem wamodu tak do końca się nie rozcieńczy,ł bo się z niego da piasek wyławiać? Mam wrażenie, że wiem o czym mowa. Też kilka razu coś takiego miałem. Zwłaszcza w często przydarzające się ostano upalne dni. Poza tym wydaje mi się też, że rozcieńczalnik ten, jakoś nie zawsze dobrze współgra z tymi farbami. Często właśnie uwydatnia się jakiś pudro-pył. Być może on zatkał Twój aerograf. Dodam tylko, że rozrabiając humbrole oryginalnym rozcieńczalnikiem tegoż producenta nigdy nie miałem problemów. Oczywiście jest on ciapkę droższy, ale znacznie mniej się go dodaje.
Avatar użytkownika
Slash
 
Posty: 3046
Dołączył(a): środa, 28 maja 2008, 16:50

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez piotr dmitruk » środa, 14 lipca 2010, 19:06

Slash ma rację, nieodpowiedni rozpuszczalnik, zwłaszcza, że "W" miewa zmienny skład.
A Vallejo to też akryl, i z moich doświadczeń wynika, że nie najlepszy.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 10423
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez RAV » środa, 14 lipca 2010, 19:18

Mac Eyka napisał(a):Gunze jest łakomym kąskiem. Ma jednak dwie poważne wady.
Po pierwsze to akryle, a ja mam z nimi nie za ciekawe doświadczenia.

Z akrylami w ogóle, czy z Gunze konkretnie?

Mac Eyka napisał(a):Drugim poważniejszym problemem jest cena, 36 zyli farbki plus rozcieńczalniki, opóźniacze i inne ustrojstwa spowodują, że impreza pod względem finansowym prezentuje się nie za ciekawie.

Oprócz Levelling Thinnera (którego powinieneś już od dawna używać wraz z Surfacerem) i zmywacza Wamodu (jak wyżej, na dodatek kosztuje grosze) niczego więcej nie potrzeba. Odrobina (ok. 5%) Wamodu w mieszance działa jak opóźniacz i żadnych problemów nie ma.

Mac Eyka napisał(a):W planach na najbliższe lata mam tylko kilka modeli o podobnym kamuflażu więc kwesta większej pojemności słoiczków nie jest na pierwszym miejscu.

Kilka modeli masz w planach, kilku jeszcze nie masz, ale i tak je zrobisz (jak znam życie ;o) ) - to akurat dobry moment, żeby kupić porządne farby. Bo kiedy będziesz zmieniał? W połowie, żeby mieć część modeli pomalowanych tak, a część siak? Ja kiedyś malowałem Humbrolami, a na Gunze przeszedłem, jak miałem "melodię" na Luftwaffe, a w Humbrolu nijak nie mogłem utrafić niektórych odcieni (zwłaszcza RLM 02). Jak sobie trochę pomalowałem po nowemu, to Humbrole poszły w kąt. I modele sprzed zmiany nijak mi w kolekcji nie pasują do tych nowszych (jednego nawet przemalowałem, tak mnie wkurzał:

Obrazek
(wczesny RAV, olej na plastiku) ;o)

Obrazek
(późny RAV, akryl na Surfacerze) ;o)
Pozdrawiam
RAV
Obrazek
Avatar użytkownika
RAV
 
Posty: 3313
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 22:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez dewertus » środa, 14 lipca 2010, 20:43

Maciek,
Także miałem opory z przejściem na akryle (pierwsze, niemiłe doświadczenia miałem z akrylami Gunze i Tamyia). Bardzo długo trzymałem się Humbroli, ale po kilku wpadkach stwierdziłem, że gorzej nie będzie - zaryzykowałem i spróbowałem malowania akrylami raz jeszcze. Jak widzisz z powodzeniem stosuję farby jednego producenta (Agamy) i nie narzekam - sprawdzają się i w malowaniu pędzlem i aerografem. Od czasu do czasu sięgem po Humbrole, ale ostatnio przekonałem się, że jakość emalii Revella podniosła się znacząco - przykładem może być mój Re.2000, w którym kolor czerwony to własnie Revell nałożony pędzlem.

Mówiąc w skrócie - spróbuj akryli Agamy (kolory brytyjskie są jeszcze dobre w ModelMasterach), albo emalię Revell'a. Jedno mogę powiedzieć na 100% - moje problemy z farbami zakończyły się gdy odstawiłem produkty Wamodu (jedyny jaki jeszcze stosuje to zmywacz) i zacząłem stosować rozpuszczalniki producenta farb. Rozpuszczalnik Agamy nie jest drogi, a pojemniczek farby o standardowej pojemności 10 ml kosztuje mniej niż puszka Humbrola.
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 00:46
Lokalizacja: Warszawa

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez Mac Eyka » czwartek, 15 lipca 2010, 10:17

Ojojoj ale się nagromadziło opinii.
Abstrahując od głównego tematu czasem dobrze mi się wspomina "dawne czasy". Człowiek szedł do sklepu i pytał:
"Jest piwo?"
"Jest"
"To poproszę".
i było z bani.
A teraz idzie się i w sklepie 30 gatunków. I zanim człowiek się zdecyduje który kupić to już głowa boli i chęć na browara przechodzi.
No ale mieliśmy rozprawiać o farbkach, a nie o przyjemnościach. Hard work normalnie.
No to zaczynam przekomarzanki. Przepraszam, że tak z grubej rury z nickami będę wyjeżdżał.

RAV - przyznaję się, że moje doświadczenia z akrylami dotyczą głównie Pactry, poniekąd Agamy i Vallejo (ale tylko jedna
farbka). Levelling Thinnera (kolejne trudne słowo wpisane do podręcznego kajecika) nie byłem zakupiłem gdyż
Surfacośtam używam w wersji "dezodoran w śpraju" znaczy się. Ale pod paszkami się psikać nim nie polecam. bo
słabo później schodzi i trza się pumeksem szorować, a to boli. Ale do właściwych zastosowań, znaczy się przy budowie
zabawek politechnicznych wynalazek pierwszej klasy jest.

piotr dmitruk - Piotruś zawsze się zastanawiam czemu w nicku piszesz się z małej. Ale to nie ta część odpowiedzi na twego
posta. Z Vallejo mam doświadczenia tylko z jedną farbką. A jest nią aluminiowy metalik w wersji Aero.
Zajzajer ten jak na razie się sprawdza. Ale rozumiem, że Valecośtam drogą najlepszą wcale być nie musi.

ewpiga - warstat mam w piwnicy, choć w niej też ciepławo jest i co gorsza duszno. No ale napisałem już, że to hard work
jest. Humbrole rozcieńczam Wamodem dość mocno, w stosunku na oko jakieś 1 : 5 czy cuś jakoś tak. Po
wyczyszczeniu psikawy w ten pamiętny wieczór malowałem jeszcze czarniawą emalią rodem ze słonecznej Italii
znaczy się ModelMajstrem. I było gites. Wychodzi więc, że to H29 jest lekki Prince of Persia - Sand of Bubel. Inne
farby Humbrole nie przejawiają takich właściwości, no może właściwiej, nie przejawiały bo ostatnio w odstawkę
lekką poszły. Co do pojemniczków do mięszania farb to w użyciu mym były już pojemniczki po filmach. Mają
jednak swoje wady. Najważniejsza z nich to taka, że większość ma wzmocnione dno w formie trzech wystających
takich dinków które uniemożliwiają mieszanie farbek. Drugą wadą są bardzo miękkie i podatne na zarysowania
ścianki, powodują one, że opakowanie jest praktycznie jednorazowe gdyż w powstałe rysy włazi farba i nie daje się
porządnie umyć. Ale pojemniczki te całkiem dobrze sprawdzają się w wypadku napojów 40 voltowych. Prawie tak
jak Hieńkowe musztardówki. No bo skoro pracuje w piwnicy i Hard Work jest a zagrycha pod ręko, to wicie jakie
jest życie. Nie to, żebym propagował jakieś złe przyzwyczajenia, ale wszystko jest dla ludzi.

Wszystkim uczestnikom dysputy owej serdecznie dziękuję za rady i spostrzeżenia.
Podejmuje harcerskie postanowienia.
Postaram się zakupić rozcieńczalnik made in Humbrol coby sprawdzić różnicę
Mam w magazynku troszkę farbek Agamy więc warto będzie sprawdzić jak się nimi maluje. Mam też wodę demineralizowaną zwaną kiedyś destylowaną. Ale słowo deminacośtam jest kolejnym trudnym słowem więc w kajecie wylądowało już. Mam też opóźniacz zwany decośtam (w kajecie dawno już jest) ale to zakrawa już na chwalenie się.
Jak mi się uda to zakupie może też emalie Revella bo kiedyś miałem lakier bezbarwny nr 2 i był superaśny.
Gunze jak na razie zakupić nie planuję głównie za sprawą ceny i dostępności. Nie chce mi się po prostu jeździć po Warszawie lub kupować w Internecie skoro pod nosem mam "Miłą Atmosferę Rzetelnego Towaroznawcy Określanego Licznymi Akronimami".


Ale się kurna rozpisałem normalnie.
Z pozdrowieniami Samozwańczy Prezes Gildii Kręcących się Śmigiełek Maciek Poniatowski

ObrazekObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
Mac Eyka

Zimna Wojna 2
 
Posty: 3171
Dołączył(a): sobota, 22 września 2007, 21:08
Lokalizacja: Ouagadougou w Burkina Faso

Re: Humbrol nr 29 big problem.

Postprzez RAV » czwartek, 15 lipca 2010, 12:03

Mac Eyka napisał(a):Człowiek szedł do sklepu i pytał:
"Jest piwo?"
"Jest"
"To poproszę".
i było z bani.

Ale z farbami już tak łatwo nie było. Kiedyś przyszedłem do Składnicy Harcerskiej po białego Humbrola, na stojaku nie wypatrzyłem, więc pytam, czy jest. Pani odwróciła się do stojaka i mówi: "Białej nie ma, ale jest czerwona, zielona, niebieska..." Wyliczanka wciąż trwała, kiedy opuszczałem Składnicę.

Mac Eyka napisał(a):Surfacośtam używam w wersji "dezodoran w śpraju" znaczy się.

A, to przepraszam. Dla mnie spray jest tylko do zmasowanych ataków w przypadku takich rzeźni, jak np. F-16XL:
Obrazek
W jego przypadku ostro walczyłem z całą powierzchnią, więc na etapie dużo późniejszym od przedstawionego na zdjęciu psikałem Surfacerem 500 z puszki i szlifowałem, powtarzając ten cykl po kilka razy dziennie. Zwykle używam Surfacerów 500 i 1200 z aerografu, stąd przypuszczenie, że podobnie jest u Ciebie - zagalopowałem się. Pozornie ten sam Surfacer 500 położony aerografem daje dużo lepszą (gładszą) powierzchnię niż z puszki. No, ale jak się potem cały model szlifuje, to to nie ma znaczenia. Podkładu z Surfa 1200 z puszki nie próbowałem.[/quote]
Pozdrawiam
RAV
Obrazek
Avatar użytkownika
RAV
 
Posty: 3313
Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 22:58
Lokalizacja: Wrocław

Następna strona

Powrót do Modelarstwo redukcyjne - dyskusje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości