przez draz » wtorek, 2 października 2007, 17:54
Rozumiem, że jeżeli chodzi o kursowanie łazienka-biurko to w kontekście płukania wodą.
U mnie takie kursowanie odbywało się przy Revellu i P-Iwacie, gdy jeszcze były zasilane butlą.
Kupno kompresora jakoby rozwiązało ten problem.
Co do lepszych aerografów rozumiem, że w grę wchodzi Badger, Iwata lub Paasche, tudzież niemiecki wynalazek o niezapamiętanej w mojej głowie nazwie.
I w tym wypadku kursowanie do łazienki bym wymazał z grafika, nie tyle z powodu kompresora, co faktu, że wodą to się ręce myje i pupę, ale nie za często, bo skóra się ściera i człowiek umiera.
Ale do konkretów - płukanie wodą wypłukuje tylko płynna farbę, natomaist osadów już nie jest w stanie wypłukac, lub tego, co zdążyło wewnątrz stężeć. Dlatego lepiej w etym cely sprawdzają się wszelakie czyściwa do aerografów, lub też nitro, aceton, rozcieńczalniki do lakierów itd.
Jeżel chodzi o aerograf to też moim zdaniem lepiej pozostać przy pseudoiwacie, którą można zasilać z butli, ale po kilku miesiącach koszty butli przewyższą cenę kompresora.
Lub też trzebaby się skupić, sprężyć i zakupić porządny aero.
Ciekawym rozwiązaniem byłoby ściągnięcie aerografu ze stanów - wtedy markowy jest w śmiesznej cenie.
Bartosz Obara