Paweł Leszczyński napisał(a):Pan_Cerny napisał(a):Wiem ile, bo mam taki rozgrzebany.
Wyłapywałeś błędy modelu?
Owszem tak. Jest tego trochę. Z tym że jak się za niego wziąłem to nie było żadnej dostępnej monografii i materiałów trzeba było szukać w sieci. Kiedyś trafiłem na piękny wątek gdzie człowiek restaurował taki pojazd.
Teraz do dostania jest bardzo dobry walk-around z WWP. Szczerze polecam zakup. No i, kolejny cud, aber wydał do niego blaszki! Piszę o cudzie, bo nie dość, że aber nie lubi alianckich pojazdów, to jeszcze zaprojektowali blaszkę do starego modelu a to się prawie nigdy nie zdarza. Więc do GPA mamy zarówno bardzo przyzwoitą (rzadkość!) blaszkę Eduarda jak i superancką Abera. Jeszcze by ktoś wypuścił poprawny, żywiczny kadłub z zawieszeniem i można się brać za robienie modelu
Problemem modelu GPA jest to że był on zaprojektowany w czasach, gdy wyroby tamiyi były bliższe zabawkom niż modelom redukcyjnym.Taka wanna ma na przykład zły kształt tunelu w którym idzie wał ze śrubą - jest symetryczny a powinien być na lewo od osi pojazdu. Wnęka na hak holowniczy powinna być symetrycznie a jest przesunięta względem osi. Dużo przetłoczeń na wannie ma ostre krawędzie a powinny być miękkie - przecież ten kadłub to była cienkościenna wytłoczka. Kadłub jest odlany z resorami. Itp. itd...
Ale! Dysponując duża dozą samozaparcie i dobrymi materiałami można zrobić z tego ładny model.
Ja w swoim czasie straciłem dla niego serce ale jeszcze wrócę do tego fordziaka.
Zdaje się, że w tym wątku mieliśmy wymieniać się wrażeniami na temat modelu belfera...