Czoł(gi)em !
Zaszalałem ostatnio ze zrusyfikowanym panzerem:
Montaż czysto relaksacyjny. Pierwotnie miało być ortodoksyjne „prosto z pudełka” ale w trakcie budowy uznałem, że bez grilli się nie obejdzie - po prostu szkoda modelu. Dołożyłem więc siatki Abera, lufę RB i żywicą pachnące tobołki (Legend).
Malowałam głównie akrylami Tamiya i Vallejo, w ruch poszły też pigmenty Miga oraz Abteilungi 502.
Głównym powodem zaistnienia tego sponiewieranego frontowca było po prostu skończenie wreszcie czegoś - to mój pierwszy skończony model od 4 lat !
( Zapraszam do komentowania. )