Model rozpocząłem już przed Świętami, ale dopiero teraz mam chwilę aby rozpocząć relację z budowy.
Model to Liberator B24J Hasegawa 1/72 - chyba najlepszy model Liberatora w tej skali. Leżał u mnie na półce od prawie 3 lata i nabierał "mocy prawnej" Dopiero artykuł w ostatniej Minireplice spowodował, że trafił w końcu na warsztat.
Zestaw startowy:
B24J Liberator Hasegawa 1/72
Blaszki Eduarda - interior i exterior (jest jeszcze blaszka do komory bombowej, ale niewarta swojej ceny 100PLN)
Żywica Quickboost - lufy karabinów,
Żywica Quickboost - butle tlenowe (nie ma zdjęciu - dołączyła później dzięki koledze hadzi1)
Żywica Quickboost - pokrywy komory bombowej - te z Hase są za bardzo uproszczone – zamówione dojadą wkrótce,
Żywica Pavla - tylna wieżyczka Paul Bolton oraz vacu greenhouse (jeżeli będzie pasował) - zamówiona będzie wkrótce
Kalkomanie AIRMO dla Liberatora EV978 nr seryjny 42-64378 GRoR "Neciuk"
Maski Eduard

Prace rozpocząłem od budowy wnętrza, Hasegawa tu trochę odpuściła sobie – wnętrze jest raczej skromne. Dzięki blaszkom Eduarda udało się je jako tako uzupełnić. Oglądałem relację z budowy B24 na czeskim forum – Czech zrobił praktycznie całe wnętrze. Kusiło mnie aby tak zrobić w moim Liberatorze, ale musiałem wybrać mniejsze zło. Albo robię całe wnętrze i model będę kleił przez minimum kilka miesięcy, albo robię tylko widoczne części i model kończę w miarę szybko. Wybrałem kompromis - postanowiłem robić tylko to co widać po zamknięciu kadłuba.
Wnętrze uzupełniłem o wręgi i podłużnice, w części dziobowej odciąłem podstawę wieżyczki. Elementy wnętrza wymagały wycięcia „przepustów” poprzez komorę bombową (aby załoga mogła się przemieszczać)
Wkleiłem blaszki Eduarda interior. Zamiast kupować za ok. 100PLN blaszki do komory bombowej – postanowiłem uzupełnić ją własnymi „wyrobami”. Komora dostała imitację przewodów hydraulicznych i elektrycznych z drucików oraz imitację wenętrznego oświetlenia.

W oparciu o dane z netu pomalowałem kabiny pilotów, nawigatora i radiooperatora na kolor dark dull green. Użyłem do tego celu Humbrola Hu88. Pomieszczenie strzelców bocznych pomalowałem Pactrą na US interrior green. Wnętrze zostało przetarte suchym pędzlem (srebrny, szary i czarny) oraz zwashowane za pomocą bardzo rzadkiej farby artystycznej w kolorze sepia. Dzięki temu kolor dark dull green stał się ciemniejszy (podobno Hu88 jest za jasny)

Liberator dostał butle tlenowe (żywica Quickboost) – robienie ich od podstaw jest trochę żmudne – lepiej skorzystać z gotowców. :-) (po to są)

Jak wnętrze kadłuba schło – zrobiłem z blaszek wnętrze komór podwozia głównego.

Eduard nie zrobił blaszek wnętrza przedniego luku podwozia – powód jest chyba jeden – po montażu kółka przedniego komory praktycznie wcale nie widać – wszystko zasłania kółko i pokrywy luku. Poza tym komora przedniego podwozia jest w modelu przeznaczona do zainstalowania balastu, aby Liberator stał na przednim kółku. Ja wkleiłem tam 40g ołowiu.
Komorę bombową pomalowałem na kolor Neutral grey – Humbrol Hu 125. Niektórzy twierdzą, że była w kolorze interior green – ale na większości zdjęć Liberatorów pokazuje, że komora bombowa jest w kolorze takim jak spód płatowca, lub w kolorze aluminium jeżeli samolot nie był malowany. Ponieważ mój Liberator był malowany od spodu na neutral grey – tak też pomalowałem komorę bombową. Poniżej zdjęcie modelu tuż przed zamknięciem kadłuba.

Część dziobowa – kabina pilotów i nawigatora będzie połączona z kadłubem dopiero po wklejeniu przedniego podwozia.


Tu części dziobowa połączona z kadłubem „na sucho” Co Hasegawa to Hasegawa – wszystko pasuje idealnie.

CDN.










