Dzięki za dobre słowo.
Z blaszkami Haulera jest tak. Kupowałem je ze względu na kowicę cesarskiej marynarki. Lubię jak na torcie jest dorodna wisieńka.
W całym zestawie, oprócz kotwicy bezcenne są:
- zapięcia bocznych klap komory silnika
- tabliczki za stylizowanym napisem 4T0 (co prawda odrobinę są one za duże i nie do końca zgodne z oryginałem, ale na modelu wyglądają całkiem dobrze
- taki wichajster wystający obok chłodnicy z lewej strony
- wsporniki w tylnej części spychacza
- tablica rozdzielcza
- element mocowania zbiornika paliwa
Ewidentnie bark jest w zestawie Haulera kilku elementów, które by się jeszcze bardzo przydały:
- wpornik do montażu korby sterujacej lemieszem oraz kilku dźwigni w kabinie (ja te elementy robiłem od podstaw
- korek wlewu paliwa (tamija zrobiła okrągły glutek)
- zapięcie korka od chłodnicy
- lepsze pedały
Generalnie zestaw blaszek Haulera sprawia, że nawet to, co w nim jest poprawi znacząco wygląd modelu.
Co do baboli, to niestety poniosło mnie przy malowaniu i się zbytnio spieszyłem. To co najbardziej mnie przeszkadza to drobinki kurzu przylepione do modelu podczas brudzenia i kiepskoo wyglądające (szczególnie na zdjęciach) plamy oleju/paliwa.
Jeśli chodzi o ślady eksploatacji, to w przypadku spychaczy ich forma/wielkość zależne są od tego w jakich warunkach spychacz był używany, w jakim rodzaju materiały pracował. Upraszczając sprawę: kamienie i piasek szlifują go niemiłosiernie, ziemia i glina oblepiają i powodują rdzewienie. W tym konkretnym przypadku należy jeszcze pamiętać, że jest to pojazd marynarki wojennej, a ta rządzi się swoimi prawami co do dbałości o sprzęt i trwałości powłok lakierniczych.