Po krótkiej wizycie w dziale "pancerniaków" ponownie na moim biurku zawitał skrzydlaty maluch. Jakie było moje zaskoczenie gdy po powrocie z pracy na moim biurku zobaczyłem takie o to pudełeczko

Krótki in box - niestety nie pełny - bo od razu rzuciłem się w wir pracy. W środku nic skomplikowanego dwa kawałki kadłuba dwa skrzydełka i trochę rakiet wszystko upakowane w dwóch wypraskach oraz jedna mała rameczka z szybką, Z kalkami również nie za bogato, a sama instrukcja składa się z 7 punktów ;/


Po 10 minutach samolocik złożony na sucho - i co dalej mi się nie podoba - pierwsza myśl skończę szybko rach-ciach - żeby żona się nie pogniewała - w końcu chciała mi zrobić niespodziankę. Po chwili jednak opamiętałem się

W niewielu miejscach przypomina oryginał ... a mocowanie przednich "skrzydełek" na dwa "piny" woła o pomstę do nieba - coś trzeba będzie w późniejszym czasie wymyślić.

Na początek wziąłem się za wycięcie hamulca areo - trochę to skomplikowane bo składa się z dwóch części - każda wycięta z połówki kadłuba.
Kadłub przed pracą:

Po pracy:

Hamulec:

Przyłożone na sucho - jutro postaram się odwzorować wnętrze w miejscu gdzie jest hamulec i zająć się kokpitem:)









































